Dwadzieścia dziewięć

129 18 0
                                    

Renesmee

ओह! यह छवि हमारे सामग्री दिशानिर्देशों का पालन नहीं करती है। प्रकाशन जारी रखने के लिए, कृपया इसे हटा दें या कोई भिन्न छवि अपलोड करें।

Renesmee

Było dość późno, kiedy zeszłam do salonu. Wiedziałam, że muszę odrobinę ograniczyć spotkania z Gabrielem, bo moi opiekunowie zdążyli poznać mnie już na tyle, by wiedzieć, że zwykle nie sypiam do późna – nagła zmiana tego stanu rzeczy ich niepokoiła, a ja nie chciałam, by zadręczali się z mojego powodu.

Ciężko było mi się skupić na ukrywaniu myśli. Wciąż rozpamiętywałam to, co ostatniej nocy o telepatach powiedział mi Gabriel. Miałam dziesiątki pytań, które chciałam mu zadać, przed czym ostatecznie się powstrzymałam, ledwo radząc sobie z dotychczasowymi informacjami. Potrzebowałam chwili na oswojenie się z tym wszystkim, nim zdecyduję się poznać szczegóły i zdecydować co z nimi zrobić.

Miałam powoli dość tych kłamstw. Coraz częściej przyłapywałam się na tym, że przymierzam się do wyznania całej prawdy mojej rodzinie, niezależnie od możliwych reakcji. Jedynie Esme mnie przed tym powstrzymywała, wampirzyca bowiem nie pogodziła się jeszcze ze stratą dziecka i przemianą w wampira – wiedziałam o tym od Edwarda, bowiem nie miałam jeszcze ani jednej okazji, by zobaczyć babcię jako nieśmiertelną, żadna szczera rozmowa więc nie miała racji bytu.

A dorzucanie do jej zmartwień faktu, że jestem jej wnuczką, choć praktycznie pojawię się na świecie za ponad osiemdziesiąt lat i że jestem głównym celem zespołu uderzeniowego telepatów, którzy próbują mnie zabić, byłoby bardzo nie fair, zwłaszcza, że sama wiedziałam jak uciążliwy potrafi być nadmiar informacji.

Zawahałam się w progu. Wyczułam Carlisle'a i nowo narodzoną, nie byłam więc pewna, czy powinnam wchodzić. Nie żebym miała jakieś obawy względem tego, co robią (zdecydowanie odwróciłabym się i uciekła, gdyby w grę wchodzili Rosalie i Emmett) – po prostu nie chciałam ryzykować, że Esme straci kontrolę, kiedy po raz pierwszy znajdę się w nią w jednym pomieszczeniu, kiedy jest świadoma. Czułam się dziwnie, nie mogąc najzwyczajniej w świecie podejść i przytulić się do babci, miałam jednak na tyle instynktu samozachowawczego, by zaakceptować obecny stan rzeczy i zacząć wszystko ułatwiać, a nie utrudniać – doświadczenia z trzymającym się na dystans Edwardem jednak dawały jakieś efekty.

– Chyba możemy zaryzykować – usłyszałam za sobą; dłonie taty zacisnęły się lekko na moich ramionach, nim w ogóle zdążyłam się na niego obejrzeć. – Carlisle, jak myślisz? – zwrócił się do ojca. Mówił swobodnym tonem, wyczułam jednak, że jest spięty.

Doktor pojawił się przy nas. Nie poruszał się wampirzym tempem, zachowując się zupełnie naturalnie. Miałam wrażenie, że jest o wiele spokojniejszy od Edwarda; mogłam się założyć, że ufał Esme w zupełności, nawet jeśli jako nowa wampirzyca wciąż mogła dać się ponieść pragnieniu i zaatakować.

– Nic nie powinno się stać – stwierdził z przekonaniem, krótko spoglądając na dłonie Edwarda, które w obronnym geście zaciskały się na moich ramionach.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA I: BRZASK]जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें