Rozdział 44

431 28 10
                                    


Kiedy bez efektu próbowała coś uczynić, uwolnić się z żelaznego uścisku żołnierzy, odniosła wrażenie, jakby lekki wiatr zadmuchał uspokajająco w jej stronę, odsuwając lęk na dalszy plan.

Nie bój się, córko. Jestem przy tobie, przemówił kojący głos Boga w jej podświadomości. Daję ci moc, lecz spiesz się. Masz tylko dwadzieścia minut. I pamiętaj, córko. Zaburzenie równowagi ma swoją cenę.

Dziękuję!, zawołała z wdzięcznością i radością serca, gdy poczuła jak jej żyły wypełnia niesamowita energia. Postanowiła na razie nie przejmować się drugą częścią wypowiedzi Stwórcy. Wiedziała co robić.

– Nigdy tego nie zrobiłam! Nie wbiłam noża w plecy Hydrze, która mnie wychowała! Zrobiłam to SHIELD, infiltrując jej szeregi! – wykrzyczała, opierając się już przy samym progu pomieszczenia. 

Jeśli drzwi się zamkną, wszystko stracone. W tamtym momencie główny generał uniósł dłoń, zatrzymując ich.

– Mów dalej – nakazał surowo, kiedy wykonano jego rozkaz. 


Chciał wiedzieć wszystko o wrogu, a każde źródło informacji było wyjątkowo cenne. To, co stanie się z dziewczyną potem niezbyt go interesowało. Zapewne wypiorą jej mózg i zmuszą do służby.

– Mam informacje. Wiele. Zrobiłam to, żeby Hydra zyskała przewagę, a żeby mi uwierzyli musiałam zniszczyć tamtą bazę i sporo nakłamać – wyznała, mówiąc szybko.

– Dlaczego mamy ci wierzyć? – spytał jeden z dowódców, patrząc na nią z wieloma wątpliwościami.

– Sami mi to mówiliście, generale – powiedziała osiemnastolatka. – Hydra to dom, a domu się nie zdradza.

Po chwili namysłu stwierdził, że mówiła szczerze. Rozkazał więc, aby zaczęła opowieść, w głowie snując już plany na pozbycie się niewygodnych świadków jej mowy i zniszczenie SHIELD. Nie przewidział jednego. Dziewczyna była cwańsza niż przypuszczał. Grała na dwa fronty. Opowiadała, zagłębiając się tylko w nieistotne szczegóły, a w tym samym czasie przemawiała do w myślach do dwóch osób. Generał Orłow spiął się słysząc w głowie znajomy, surowy ton głosu jego poprzednika, samego Red Skulla.

Żołnierzu. Cóż za paskudne myśli krążą w twym umyśle? Na miarę mego następcy, zaśmiał się sucho głos w głowie.

Przez moment musiał, że oszalał, postradał zmysły. Kolory odpłynęły z jego twarzy.

– Generale? Wszystko w porządku? Zbladł pan – zauważył jeden z jego podwładnych.

– Milcz – nakazał mu, nie mogąc skupić myśli na słowach białowłosej dziewczyny. 

Przerażający głos jego poprzednika huknął mu w głowie

JA JESTEM JEDYNYM GENERAŁEM! Jak śmiecie mówić tak do tego człowieka?!, sam ton głosu jego poprzednika świadczył o furii i przyprawiał o dreszcze.

Ty nie żyjesz, zauważył skołowany i podirytowany Orłow, mówiąc niepewnym głosem. 

Mówił sam do siebie! Zwariował. Lecz zimny dreszcz przeszedł mu po kręgosłupie, gdy usłyszał ponowny głos:

Może i tak. Ale mój duch żyć będzie wieki! To JA jestem główną głową Hydry! To dzięki MNIE powstała!, uniósł się, a generał Grigorij wzdrygnął się na myśl o batach, które smagały jego skórę, gdy tamten miał podobny humor. 

Angel From Heaven HellWhere stories live. Discover now