Drobnostki cz.II +18

771 21 4
                                    

Tokoyami

Czułem się już całkowicie normalnie, wszystkie te dręczące drobnostki wyleciały mi z głowy. Samochód powoli zatrzymał się na poboczu.

- Mamy drugi koc? - spytałem nie chcąc rozstawać się ze swoim.

- Powinien być w bagażniku. - Mezo pochylił się i delikatnie potarł swoim policzkiem o mój. Odwzajemniłem gest po czym wysiedliśmy. Na polu było przyjemnie, lekkie ciepło jednak nie to duszące. Przeciągnąłem się pozwalając aby kręgi strzeliły. Z lekkim rozbawieniem pomyślałem że nasz samochód jest jednym światełkiem w ciemności jak dla nas ich domy. gdy przeniosłem wzrok z powrotem przed siebie zobaczyłem że Shoji już zdążył rozłożyć koc i się na nim ułożyć. - Dołączysz? - uśmiechnął się lekko. Podszedłem i usiadłem obok niego bezwiednie otulając go moim kocem. oparłem się lekko o jego bark i znów zacząłem się wpatrywać w światełka. Poczułem jak otacza mnie jedno z jego ramion.

- Musimy jeszcze kiedyś tu przyjechać - westchnąłem mocniej się wtulając w chłopaka.

- Kiedy tylko będziesz chciał. - poczułem ciepły oddech Mezo na policzku. Powoli odwróciłem twarz, jego czarne oczy skrzyły się jak rozgwieżdżone niebo. Chłopak delikatnie pogładził mnie po policzku przez co nieco przymknąłem oczy. Jego dotyk był przyjemny, choć wielu twierdziło że ma szorstkie dłonie. - Kocham cię kruczku. - szepnął pocierając się o mój policzek.

- Ja ciebie też. - wymruczałem pczyłączając się do ocierania. Czasami żałowałem że nie mogliśmy tego zrobić jak wszyscy inni jednak w tym momencie nie czułem że coś tracę. Włożyłem ręce pod poły szlafroka Mezo i delikatnie dotknąłem jego pleców.

- Po to zjechaliśmy? - zaśmiał się sam pozwalając sobie rozwiązać pasek mojego ubrania.

- A nie podoba ci się ten pomysł? - mówiąc to zjechałem dłońmi niżej i ścisnąłem jego pośladki.

- Będzie idealny jeśli weźmiesz jego. - skinął w prawą stronę. Spojrzałem tam i zobaczyłem Dark Shadowa nieudolnie udającego że go tam nie ma. Wystarczyło tylko moje jedno spojrzenie aby potulnie schował się w moim ciele, wiedział że mogę mu dać popalić jeśli będzie przeszkadzał. - O wiele lepiej. - szepnął Mezo pchając mnie na plecy. Położyłem się i sekundę później Shoji pochylał się nade mną. Sięgnąłem ku niemu i powoli zacząłem rozwiązywać pasek jego szlafroka. - Nie musimy się spieszyć. - chłopak złapał moje dłonie i powoli położył je w złóż mojego ciała. Mezo uwielbiał się bawić moim ciałem, zwłaszcza gdy używaliśmy "niewidzialnych kajdanek", czyli miałem nie interować jednak nie byłem związany. Delikatnie pogładził mój dziób po czym drugą ręką odsunął poły szlafroka. Zobaczyłem jak Mezo lekko przygryzał wargę, poczułem to znajome mrowienie. Chłopak zawsze to robił tuż przed rozpoczęciem zabawy. Poczułem delikatnie muskające moją szyję palce mojego ukochanego. Odchyliłem nieco do tylu głowę, już od jakiejś chwili miałem na to ochotę więc teraz moje reakcje były większe niż zazwyczaj. Kolejne pieszczoty rozpoczęły się w okolicach brzucha.

- Nie musimy się spieszyć, - powiedziałem pół szeptem. - ale możemy. - Mezo lekko parsknął i tylko chwycił mnie za boki i pociągnął do siadu na jego nogach. Przerzuciłem ręce do okoła jego szyji czując jak dłonie które kilka sekund temu trzymały mnie teraz wędrują w dół, wzdłuż mojego kręgosłupa.

- Jeszcze chwilka. - w jego oczach był ten blask. Gdy palce Shoji powoli wchodziły w przestrzeń między moimi pośladkami inna jego dłoń zaczęła delikatnie masować mój czubek. - Chcę abyś się czuł jak najlepiej. - mówiąc to pochylił się tak że czułem ciepło jego oddechu na skórze. Cicho jęknąłem gdy jego dłoń zjechała niżej na moim przyrodzeniu gdy rownocześnie chłopak lizał moje ucho. Jego palce w tylnej partii też nie próżnowały, drażniąc moją dzórkę i ściskając pośladki.

- Obliż. - wraz z szeptem chłopaka przed moim dziobem pojawiła się kolejna dłoń. Posłusznie wziąłem do ust jego palce i dokładnie nawilżyłem w nagrodę dostając pocałunki na szyji, niektóre kończonce się przygryzieniem skóry. Dwie z pozostałych rąk Mezo błądziły po moim ciele. - Powinno wystarczyć. - szepnął wyciągając palce z mojego dzioba. - Chcesz? Czy wolisz jeszcze się pobawić? - uśmiechnął się szeroko dobrze znając odpowiedź.

- Chcę. - po kilku sekundach jeden z wilgotnych palców znalazł się we mnie. Cicho jęknąłem i oparłem głowę o ramię Shoji. Chłopak odrazu zaczął zginać palec i poruszać nim na inne sposoby sprawiając że lekkie ciepło zmieniło się w upał. - Nie czekaj. Chcę już go. - warknąłem podciągając się na rękach.

- Napewno chcesz to robić w taki sposób? - spytał wyciągając ze mnie palca i chwytając mnie za biodra. Podniosłem głowę, patrzył mi prosto w oczy. Skinąłem głową, nie obchodziło mnie że na początku może zaboleć. Chłopak pogłaskał mnie po policzku.

- Co tylko zechcesz. - potarł nosem o mój dziób i powoli zaczął obniżać moje biodra. Dokładnie wszystko czułem, każdy centymetr czy milimetr jego wsuwającego się we mnie. Znów ukryłem głowę w szyji Mezo, uczucie było bardzo mieszane, z jednej strony ból z drugiej przyjemność, z czego to pierwsze mieszało się w to drugie. - Dobrze? - Shoji pogłaskał mnie po karku i ucałował w głowę. Były to drobnostki jednak zawsze sprawiały że mówiłem sobie "za to go kocham".

- Tak. - jęknąłem. Chłopak dał mi chwilę abym się przyzwyczaił, mimo mojego wcześniejszego zachowania wiedział że tak będzie dla mnie lepiej. Gdy w końcu czułem że moje wnętrze odpowiednio się rozszerzyło nie musiałam nawet mówić ponieważ mój ukochany w tym momencie kontynuował. Wbiłem paznokcie w materiał szlafroka Shoji. Poczułem że dłoń która masowała moje przyrodzenie zniknęła a zamniast niej sekundę później pojawiły się usta. Język chłopaka pojawiał się dokładnie tam gdzie powinien, kiedy powinien. Po chwili pojawiły się kolejne usta, tym razem ssały i brały go do siebie. Z naszych ust uciekały coraz głośniejsze jęki, słodkie słowa, przekleństwa. Chłopak raz przyspieszał raz spowalniał nie dając się przyzwyczajić.

- Dochodzę! - krzyknąłem. Chłopak mocno mnie przytulił.

- Czy mogę w tobie? - cicho jęknął mi do ucha.

- Tak. - zaraz po odpowiedzi Mezo chwycił mnie mocniej za biodra i wykonał kilka mocnych ruchów przez które doszedłem w jego usta. Po sekundzie poczułem jak jego sperma wypełnia mnie. Chłopak powoli usadowił mnie spowrotem na kocu i otulił moim szlafrokiem. Nie miałem siły aby siedzieć więc polożyłem się na jego kolanach.

- Dziękuję skarbie. - wymruczałem wtulając się w nogi swojego ukochanego.

------------------------------------
Heeeeej
Pamiętacie o tym? :"D
Ogólnie miałam jakąś straszną blokadę jak to napisać i podchodziłam z sześć razy :"D ale ostatnio chcę popracować nad warszratem więc no... i z blokadą trzeba się zmierzyć ; ) (może nie zwycięsko ale jednak)
Nie przeciągając już
Mam nadzieję że się wam podobało i życzę milych snów~ tym razem o ośmiornicach i krukach bez łez

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu