Osiemnastka

845 37 44
                                    

Denki

Przygotowywaliśmy się do tego przez ostatni miesiąc. Załatwiliśmy wszystko co trzeba i teraz została ostatnia część, zapukać do drzwi. Na szczęście ja trzymałem pudełko więc w razie czego pierwsza fala poszłaby na Kiriego. Chłopak wziął głęboki oddech i zapukał, drzwi się otworzyły.

- Sto lat, sto lat...! - zaśpiewaliśmy Bakugo. Chłopak stał wpatrzony w nas, udało nam się go zaskoczyć.

- Wchodzicie. - ręką zrobił zapraszający gest. Nieco nas to zaskoczyło, obawialiśmy się wybuchu, mniej czy bardziej dosłownego. - Co wam odwaliło? - spytał gdy zdejmowaliśmy buty.

- To twoje urodziny - zaczął tłumaczyć Kirishima ale blondyn mu przerwał.

- Wiem o tym. - warknął, jednak słabo jak na niego. - Ale skąd pomysł na tą całą niespodziankę? Balony.

- Czy ty się wzruszyłeś? - byłem naprawdę pewien że zobaczyłem jakąś łzę w oku.

- Oczywiście że nie! - warknął, chyba zniszczyłem moment. - Chodźcie durnie. - włożył ręce do kieszeni i zaprowadził nas do swojego pokoju. - Chcecie coś do picia? - zaprzeczyliśmy. Obydwoje byliśmy ciekawi jak zareaguje na prezent.

- Mamy nadzieję że ci się spodoba. - zachęcił czerwonowłosy. Bakugo podniósł wieko i powoli zaczął wyjmować rzeczy. Była to jego osiemnastka więc staraliśmy się dać sporo tematycznie głupich drobiazgów. Na pierwszy ogień poszła klasyczna piłeczka antystresowa w kształcie cycka. Chłopak uśmiechnął się ale nic ponad to, podobne reakcje były do reszty prezentów oprócz jednego, zdjęć. Z racji że ani ja ani Kiri nie posiadaliśmy zdolności plastycznych pomagała nam z nimi Tsuyu, część podpisaliśmy sytuacyjnymi żartami czy innymi tekstami rozumianymi tylko przez nas, inne "ozdobiliśmy" rysunkami. Dziewczyna zrobiła naprawdę niesamowitą robotę, tłumaczyło to już dlaczego chce iść na ASP.

- Dziękuję. - dopiero po tym słowie zwróciłem uwagę że policzki Bakugo są mokre. - Naprawdę, to jest piękne. - spojrzałem na Kirishimę i w jego oczach zobaczyłem że chce zrobić to samo. Wstaliśmy i przytuliliśmy chłopaka który wyjątkowo nie unosił się dumą tylko zwyczajnie odwzajemnił gest.

- Cieszymy się że ci się podoba. - dodałem gdy siadaliśmy z powrotem na miejsce.

- Cholernie. - zaśmiał się blondyn i odłożył mini album. - To może zagramy? - uśmiechnął się z tym swoim "nikt mnie nie pokona" podnosząc pudełko z kartami przeciwko ludzkości.

- Jasne! - podniosłem rękę jak w szkole. Rozgrywka była zabawna, jak zawsze w wypadku tej gry. Bakugo faktycznie wygrał, miał takie szczęście w dobiorze kart, miał i gwałtobus i twoja stara! Potem byłem ja, znajomość z Minetą się z przydała i wszelkie seksualne żarty wychodziły mi idealnie.

- Ha! - Katsuki rzucił pozostałymi kartami na łóżko. - Mówiłem wam! - zaśmiał się po czym wstał. - Idę po wodę, chcecie coś? - skinąłem głową i poprosiłem o jakiś sok. Chłopak wrócił i wreczyl mi kartonik na którym oczywiście był Pikachu.

- Czy ty je specjaline kupujesz?!- nie było ani jednego razu abym dostał napój bez tego cholernego futrzaka.

- Może. - odparł całkowicie neutralnie. Jeszcze chwilę spędziliśmy na zwykłej rozmowie o niczym i wszystkim.

- Co powiecie na grę w butelkę? - spytałem podchodząc do plecaka. Chłopaki spojrzeli na mnie niepewnie, przygotowałem pewną niespodziankę bez mówienia Kirishimie. Chwyciłem szyjkę butelki i wyciągnąłem ją. - Alkoholową!

- Nie mówiłeś że bierzesz alkohol. - Eijiro patrzył zdesperowany. - Przecież ustaliliśmy że - nagle w słowo wszedł mu Katsuki.

- Ok. - nikt tego się nie spodziewał. Nawet gdy w dormitoriach robiliśmy imprezę i ktoś przemycił alko to Bakugo odmawiał. Chłopak wyszedł na chwilę i wrócił z kubeczkami. - Wyjątkowo jestem za. - zaczęliśmy grę choć początkowo było nieco niezręcznie, przede wszystkim nie mieliśmy pomysłów na wyzwania, na szczęście wraz z suszeniem butelki szło nam coraz lepiej. Nie doprowadziliśmy się do kompletnie pijanego stanu, mieliśmy mało alkoholu, ale nieco szumiało nam w głowach.

- Twoja pierwsza miłość. - rzucił Eijiro do Bakugo. Blondyn spojrzał w bok ale odpowiedział.

- Deku. - nie mogłem powstrzymać śniechu. - Chcesz zginąć? - spytal się przez co już kompletnie nie wytrzymałem i zacząłem się tarzać po podłodze. Po sekundzie był nademną Bakugo "atakując" mnie. Nasza przepychanka trwała może minutę ale dała ewidentnie sporo radości Eijiro. Gdy już Katsuki ze mnie zszedł zrozumiałem to, podparłem się na łokciu i spojrzałem na przyjaciela.

- Jesteś gejem?

- Tak, myślałem że to zauważyliście. - wzruszył ramionami. Teraz jego reakcja na kobiece części prezentu miała większy sens.

- Obczajałeś mnie? - zaśmiałem się ale po chwili zostałem uciszony poduszką. Gdy w końcu nasza flaszka świeciła pustką było już ciemno, a my byliśmy zmęczeni, nie na tyle aby spać ale już nie było szans na bardziej szalone rzeczy. Bakugo po prostu puścił jakąś przyjemną muzykę i leżeliśmy patrząc się w sufit.

- Ale tak na serio, czy to możliwe aby nie było na Ziemi bardziej potężnych od nas? - kontynuował Kiri. Nastrój sam nas nakierował na bardziej filozoficzne tematy.

- Nie ma szans. - westchnął Bakugo. - Nawet z mocami większość z nas nie przeżyłaby spotkania z dzikim zwierzęciem, więc jakbyśmy mieli być najsilniejsi. - z tematu na temat zaczeliśmy przechodzić w bardziej romantyczne tereny.

- Ona potrafi to wszystko ubrać w słowa, brzmią tak pięknie a ja ledwie co skleję jakieś zdanie. - podejrzewałem że to że Jiro pisze teksty jest powodem jej lekkości słowa.

- Zazdroszczę jej. - westchnął Kirishima.

- Przecież nie masz dziewczyny. - zdziwił się blondyn. Słyszałem że obrócił głowę.

- To prawda, ale jest jedna osoba. -  w tym momencie i ja się zainteresowałem.

- Rozumiem. Też kogoś mam na oku. - odparł Bakugo. Nie wiem czy tylko ja czułem tą nagłą zmianę w atmosferze.

- Zapewne jest przystojny. - zobaczyłem jakiś smutny uśmiech na ustach Kiriego.

- To prawda, jest niesamowicie męski, i w oczach ma taki niezwykły żywy błysk. - Bakugo ewidentnie się rozmarzył.

- Faktycznie brzmi jakby był niesamowity. - westchnął Kiri.

- A twoja? - spytał blondyn.

- W zasadzie to też chłopak. - w tym momencie dowiedziałem się że moi przyjaciele to geje, nie miałem nic przeciwko ale mogli coś powiedzieć zanim Bakugo dobił osiemnastki. - Ma niesamowity uśmiech choć nie często go ukazuje, robi to tylko w zaufanym gronie. - oni się do siebie zbliżali. Nie jestem pewien czy świadomie ale zauważyłem że przerwa między nimi zmalała. Nie chciałem tu być i byc tego świadkiem, powinna to być ich własna chwila ale bałem się że jeśli wstanę to przestaną i kolejne trzy lata zajmie im dojście do tego momentu. Powoli położyłem się na łóżku aby chociaż ich nie podglądać.

- Czy - w powietrzu zawisł głos Bakugo, chyba też się zorientował. Usłyszałem w odpowiedzi tylko szelest materiału, zapewne skinienie głowy. Nie powinienem tu być za cholerę, gorączkowo krzyczałem w głowie. Po kilku sekundach usłyszałem te słowa.

- Ty jesteś tym chłopakiem. - blondyn ubrał to w najbardziej oczywiste słowa ale mimo to brzmiało to słodko i romantycznie. Po kilku sekundach usłyszałem odgłos pocałunku, co gorsza nie szybkiego, nie, oni zaczęli się głaskać po głowach i plecach. Tego już nie mogłem znieść jako jedyny hetero w tym pomieszczeniu. Oczywiście cieszyłem się ich szczęściem ale nie musiałem przy tym być. Jak najszybciej, i stosunkowo cicho, uciekłem z pokoju.

- A Denki? - nagle przytomnie spytał Kiri w momencie gdy zamknąłem drzwi. Świetnie, przynajmniej przypomniał sobie.

- Wyszedł sekundę temu. - znów zaczęli swoje, czekała mnie noc na kanapie, z suchawkami, i najlepiej domestosem do ocznie.

------------------------------------
Przepraszam że tak długo mnie nie było ostatnio sporo rzeczy się działo ale to nie wymówka dla aż takiej nie obecności!
Mam nadzieję że jeszcze nie macie ochoty spalić mnie na stosie : p
Shot inspirowany dzisiejszym dniem (sam poczatek)
I boooże brakowało mi tego
Mam też materiał na przyszłe dni więc mam nadzieję że się uda^^ (chcecie soul mate ale w moim wydaniu?)
Mam nadzieję że się podobało i jeszcze raz przepraszam
DO PRZECZYTANIA :3

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IWhere stories live. Discover now