Spity na smutno

874 32 11
                                    

** nooo coś takiego:

------------------------------------Bakugo

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

------------------------------------
Bakugo

- Jeszcze jedna!- krzyknęła Mina podnosząc swój kieliszek tak, że prawie cała jego zawartość wylądowała na stole i resztce chipsów. Większość też radośnie uniosła swoje naczynia wznosząc toast. Już nawet nie zakszątali sobie głowy za co albo nie mogli wymyślić kolejnych powodów. Powoli przyłożyłem swój kufel do ust i wziąłem kilka większych łyków. Spojrzałem po moich towarzyszach, większość świetnie się bawiła, tylko Deku już powoli zaczynał umierać od procentów. Zaniepokoiło mnie jednak co innego. Obok Sero siedział Denki, cały czas szturany i zagadywany przez taśmę. Jedyne co pikachu robił to było puste gapienie się w swój kufel. Chciałem nawet coś do niego powiedzieć jednak, nie wiedziałem co oraz przez tych pijanych durniów mogło by być to źle zrozumiane. Już raz próbowali na takiej imprezie zeswatać mnie z jakąś cycatą zdzirą tylko dlatego, że kiwnąłem do niej głową, argument, że zaraz po tym na naszym stoliku pokawił się rachunek nie przemawiał do nich. Siedzieliśmy tak jeszcze pół godziny w dość miłej atmosferze, zwłaszcza po tym jak mieszaniec zabrał Deku do domu. Wszyscy mi mówili, że to dziecinne jednak nadal za nim nie przepadałem.
- Będę się już zbierał.- cichy głos Denkiego przerwał wesołą historię o szczurze w wannie Toru. Część osób próbowała go przekonać aby został jednak pikachu nie reagował na nich. Nie sądziłem, że to się kiedykolwiek stanie ale martwiłem się o tego idiotę, ponad godzinę siedział szukając w piwie chuj wie czego a potem nagle wychodzi. Pod wymówką pójścia do łazienki wyszedłem z lokalu. Nie liczyłem na to, że Kaminari będzie jeszcze w pobliżu, byłem gotowy szukać go, jednak myliłem się. Siedział prawie na wprost wejścia na doniczce od drzewa**. Nie zauważył mnie odrazu. Był pochylony z głową opartą na rękach.
- H-hej.- pierwszy raz od kąd pamiętam zająknąłem się jednak widok jego stanu przerażał mnie. Denki podniósł odrobinę wzrok po czym wrócił do poprzedniej pozycji.
- Zostaw mnie.- odpowiedział szorstko. To wszystko było odwrotnością znanego mi radosnego i ciepłego pikachu. Przysiadłem się obok niego jednak on tylko się odsunął.- Powiedziałem ci coś.
- Co się dzieje pikachu?- spróbowałem położyć dłoń na jego ramieniu jednak on tylko się poderwał i zaczął krzyczeć.
- Spierdalaj Bakugo! Rozumiesz?!- gdy odsłonił twarz zobaczyłem że ma podkrążone oczy i policzki mokre od łez.- Nie chcę cię tu! Zauważyłeś?!- najwidoczniej zareagował na moją niepewną minę- I co?! Pójdziesz teraz do nich aby znowu się śmiać z "tego głupiego Denkiego co nawet nie radzi sobie z mocą"?!- wstałem powoli chcąc go uspokoić jednak dało to inny efekt. Kaminari nagle opadł na kolana szlochając.- Wiem że nie jestem tak dobry jak ty czy Todoroki, może nawet jestem gorszy od Minety ale- jego głos drżał przy każdym słowie. Postanowiłem to przerwać.
- Dość już.- uklękłem przy nim.- Jesteś lepszy od co najmniej większości, twój dar ma potencjał, musisz tylko nad nim popracować. Odnośnie naszych żartów z ciebie, nigdy nie wyglądałeś jakby cie to martwiło, pozatym, z kogo nie śmieszkujemy?- położyłem mu dłoń na ramieniu jednak on momentalnie mnie przytulił. Ludzie mijali nas obojętnie zajęci własnym życiem jednak gdyby spojrzeli na nas choćby na chwilę zobaczyliby coś rzadkiego. Odwzajemniłem uścisk i powiedziałem pikachu do ucha:
- Od Minety nie można być gorszym.- zaśmiał się zdawkowo.
- Dziękuję Bakugo.- poczułem kolejną falę gorąca przepływającą przez całe moje ciało.- To znaczy, że ty mnie nie nienawidzisz?- zapytał miękko. Moje serce na chwilę się zatrzymało, czy naprawdę tak myślał? Byłem aż tak zły? Pogładziłem jego ramię zupełnie o tym nie myśląc, przyszło mi to naturalnie.
- Nawet nie myślałem o tym aby ciebie nienawidzić.- odpowiedziałem szczerze.- Przepraszam że dałem ci powody aby myśleć że tak jest.- głowa Denkiego podniosła się trochę przez co mogłem zobaczyć każdą plamkę w jego żółtych oczach. Nie zauważyłem kiedy moja ręka wylądowała na jego policzku próbując zetrzeć pozostałości po łzach.
- Zrób to.- powiedział cicho jednak nadal pewnie patrząc mi w oczy. Powoli jakby w transie przybliżyłem się do niego, nasze usta dzieliły już milimetry i wtedy w mojej głowie zrodziła się myśl, co jeśli to tylko przez alkochol? Jednak potarcie swoim nosem o mój przez Denkiego całkowicie rozproszyło ten pomysł. Odrazu skróciłem ten dystans, ciarki przeszły mi po całym kręgosłupie. Po kilku sekundach, na pewno za krótkich, Denki odsunął się i uśmiechnął. Nie sądziłem że tak mało może dać tyle radości.
- Odprowadzisz mnie do domu?- zapytał z nadzieją w głosie.
- Jasne.- odpowiedziałem wstając po czym podając mu dłoń aby mu pomóc. Kaminari nie tyle się podniósł co wpadł na mnie z kolejnym, tym razem dłuższym i namiętniejszym pocałunkiem.

*Bonus*

- Złapałeś to Ayoama?

------------------------------------
No więc dzisiaj nie zdycham jakoś bardzo więc proszę...
Wiem krótki ale trudno
I tutaj chciałabym oznaczyć osóbkę która zawsze łaknie Denkiego jednak nie jestem pewna nazwy... a nie znajdę raczej tego w powiadomieniach
Ogulnie chyba był taki motyw już u mnie jednak... mój plan to było " ktoś spity na smutno" potem " o to niech myśli że Bakugo go nienawidzi ale to nie prawda bo ten tylko tak się broni" z tego wyszedł Kaminari...
Muszę w końcu napisać coś bez pierdolonych dramatów
Dobra dość mojego pierdolenia
Tylko polecę yarichin bitch club
Pa pyśki myśki or whatever

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IWhere stories live. Discover now