Ciężkie chwile

1.8K 56 0
                                    

Ponad 400!
Miłego czytania
------------------------------------
Bakugo

Przyszedłem spóźniony na lekcje, z tego co widziałem nic mnie nie ominęło ponieważ sensei Aizawa leżał w końcie zawinięty w śpiwór. Rozejrzałem się po klasie, wszyscy siedzieli na swoich miejscach w ciszy czekając na obudzenie się profesora, jednak bardziej rzucił mi się w oczy brak Todorokiego. Nie było to dla niego częste, w zasadzie chyba pierwszy raz by się spóźnił. Usiadłem pośpiesznie na swoim miejscu, czym chyba obudziłem Aizawe. Rozpiął się ze śpiwora i stanął za biurkiem.
- Witajcie, na początek obecność- wziął listę do rąk i zaczął odchaczać uczniów po cichu.- Wiecie czy Shoto przyjdzie?- nastała cisza.- Jeśli się pojawi a będę niedostępny- tak nazywał spanie- to niech zostawi notatkę, poprawię jego obecność. - dzisiaj nie bylo żadnych ogłoszeń więc szybko zrobiło się gwarno. Ja jednak w kółko i w kółko przypominałem sobie moją rozmowę z Todorokim. Nie wspominał że jest chory ani że go nie będzie. Musiałem zrobić coś bardzo wbrew sobie.
- Deku- szturnąłem go w ramię.
- Tak Kacchan?
- Nie nazywaj mnie tak brokule. Wiesz coś na temat Shoto?- powiedziałem to niby od niechcenia. Wszyscy wiedzieli że ta dwójka się przyjaźni, więc liczyłem że może chociaż Deku ma informacje.
- Nic nie wiem, ale fakt to dziwne że go nie ma- zaczął jeden z tych swoich pieprzonych wywodów. Wstałem i poszedłem do Kirishimy, on też nic nie wiedział ale z nim kontynuowałem rozmowę. Zadzwonił dzwonek na przerwę, zaczynałem się niepokoić, co oczywiście ukrywałem. Napisałem do mieszańca jednak ten nie odpisał. Nie przyszedł przez cały dzień do szkoły. Wszyscy zrzucili to na chorobę jednak czułem że to musi być co innego. Z rozmyślań wyciągnął mnie Denki.
- Hej gdzie ty idziesz?- byliśmy za bramą szkoły gdy mnie dogonił- Zapomniałeś że dzisiaj wychodzi nowy sezon "Shingeki no Kyojin"?- nie mogłem z nimi iść. Prawda czekaliśmy na to od dłuższego czasu, mieliśmy nawet nocować u Kaminariego, jednak zabardzo się martwiłem.
- Oczywiście że pamiętam bateryjko! Poprostu dzisiaj nie mogę.- warknąłem
- Dlaczego? Mówiłeś że rodzice się zgodzili.- włączył się czerwonowłosy.
- Nie mogę i wara wam od tego!- wydarłem się i ruszyłem w stronę domu Todorokiego. Po chwili dostałem wiadomość od Kirishimy.
Kirishima: Nie musisz się tak na nas wydzierać i postanowiliśmy przełożyć to. Kiedy możesz?
Coś zakuło mnie w sercu, to było naprawdę miłe. Otrząsnąłem się i odpisałem.
Bakugo: Dzięki ćwoki.
Wrzuciłem telefon do torby i przyspieszyłem. Chwilę później byłem już pod domem Shoto, otwożyła mi jego siostra.
- Cześć Bakugo. Przyszedłeś do Shoto?- kiwnąłem głową- Nie ma go tutaj. Nie wiemy gdzie jest. Dzisiaj rano poprostu już go nie było w domu. Dzwoniłam do szpitala ale nie poszedł też do naszej mamy.- na jej twarzy malowało się zmartwienie.- Jeśli go znajdziesz to proszę napisz do mnie, nie musisz go tutaj przyprowadzać, zgadując po zachowaniu ojca pokłucili się. Chcę tylko wiedzieć że wszystko z nim dobrze. A teraz już lepiej uciekaj, ojciec może przelać swój gniew na ciebie, w końcu jesteście kolegami i na pewno to twoja sprawka.
- Dzięki. Jak go znajdę dam znać.- zamknęła drzwi a ja powoli odszedłem od ich domu myśląc gdzie mugł uciec Todoroki. Nie było to w jego stylu. Pokręciłem się po okolicy i w końcu wpadłem na pomysł. Wspominał że jak był dzieckiem z mamą chodził na plażę aby odpocząć od morderczych treningów ojca. Były to chwile gdy tamten był w pracy i zanim rodzicielka Shoto zaczęła się go obawiać. Pobiegłem na plażę, niestety chwilę to trwało ponieważ nie znałem tych okolic tak dobrze. Gdy w końcu tam dotarłem nikogo nie zauważyłem lecz poszedłem kawałek aby się upewnić. Już miałem zawracać ale zobaczyłem go w oddali. Nie wiem co ale coś mi nie pasowało, może jego przykulona postawa, może to że dookoła siebie miał porozrzucane paliery. Pobiegłem do niego, zobaczyłem błysk. Nie rób tego kretynie! Wrzeszczałem w myślach jednak nie potrafiłem nic wygusić. Biegłem najszybciej jak umiałem. Padłem przed nim na kolana, niestety przez siłę rozbiegu przewruciłem się. Mieszaniec uniósł głowę, po jego policzkach spływały łzy. Szybko chwyciłem go za nadgarstek i odrzuciłem nóż który trzymał, nie prubował protestować, nie trzymał go nawet mocno.
- Co ty odpierdalasz mieszańcu?!- krzyknąłem nie mogąc opanować emocji. Shoto tylko odwrócił głowę jednak nie wyrywał ręki którą nadal trzymałem. Wziąłem kilka głębszych oddechów.- Przepraszam.- powiedziałem cicho- Todoroki, co się dzieje?- chłopak nawet na mnie nie spojrzał, jednak jego ciało zaczęło drżeć. Bałem się że zrobię coś źle, że zniszczę jego, był tak cholernie kruchy. Otworzyłem usta lecz nic z nich się nie wydostało. Todoroki zaczął płakać, już nie ukrywając się z tym. Nie mogłem na to patrzeć, serce mi się krajało. Dużo nie myśląc przyciągnąłem go do siebie i przytuliłem. Powtarzałem takie frazesy jak "wszystko będzie dobrze" "ciii" albo "damy z tym sobie radę", głaszcząc go po włosach, które teraz zauważyłem były przefarbowane całe na biało. Zaczynałem domyślać się co się stało jednak nie chciałem przerywać tego teraz, sam mi powie. Po paru albo i parunastu minutach jego płacz zależał. Odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy, zaskoczył mnie tym jednak nie zerwałem kontaktu.
- Wybacz Bakugo.- szepnął. Siedzieliśmy chwilę poprostu patrząc na siebie.
- Shoto- zacząłem delikatnie- co się stało?
- W nocy zrobiłem sobie mały trening, chciałem w końcu używać ognia i lodu równocześnie. Mój ojciec wtedy przyszedł, zaczął mówić że jest dumny że w końcu przestałem się buntować, że jeśli dalej będę tak pracować spełnię ten jego cholerny cel pobicia All Mighta, oraz- załamał mu się głos, chwyciłem go za rękę aby dać więcej pewności- oraz że to moja mama mnie spowalniała, że to ona mnie próbowała osłabić, powiedział że zacznie ze mną treningi, cięższe niż kiedykolwiek. Chciał abym zapomniał o matce.- łzy znowu zaczeły spływać mu po policzkach i pochylił głowę. Dotknąłem jego barku jednak on rzucił się w moje ramiona. Było gorzej niż przypuszczałem.
- Pieprz go! Nie możesz pozwolić sobie aby znów zabrał ci swoją własność- dotknąłem włosów które powinny być czerwone.- Masz już wystarczająco sił aby nie pozwolić mu żądzić sobą. Nawet jeśli zabraknie ci mocy aby go pokonać wystarczy jedna wiadomość i przyjdę cię wesprzeć. Tak samo z Deku, Momo, Tsuyu, czy Denkim, wszyscy staniemy za tobą murem. A w przyszłości pokażesz mu stając na szczycie ale nie dla niego ale dla siebie. Będziesz mugł odciąć go gróbą linią. I nigdy nie zakarze ci spotkań z matką, nie ma takiego prawa. Będziesz się z nią widywał, on będzie o bym wiedział, obiecuję ci to.- miałem już mały plan jak tego dokonać. W tym czasie Shoto przestał łkać.
- Dziękuję ci.- jego twarz wróciła do normalności jednak w oczach widziałem żar.- A ten nóż był po to- podniósł jedno ze zdjęć rodzinnych z odciętym jego ojcem- Nie zamierzałem ze sobą kończyć.- podniósł delikatnie końcik ust. Bylo mi głupio że zakładałem że chce się zabić.
- Wcale tak nie myślałem!- próbowałem skłamać ale tylko upewniłem go w tym.
- To miłe że aż tak się martwiłeś i wiedziałeś gdzie jestem.- rzeczywiście że się denerwowałem głąbie! Pomyślałem.
- Wspominałeś kiedyś że chodziłeś tutaj z mamą i wszyscy zastanawiali się gdzie jesteś głupku.
- Ale tylko ty poszedłeś sprawdzić co u mnie.- powiedział łagodnie po czym powoli zaczął się do mnie przysówać, moje serce waliło jak oszalałe, delikatnie mnie pocałował. Był cały w rumieńcach jednak nie opuszczał wzroku. Dotknąłem swoich ust, to nie mogło się stać, tylko mi się zdawało.- Nie są szorstkie jak myślałem- rozwiał moje wątpliwości. Nie byłem pewien czy w takich okolicznościach to dobry pomysł jefnsk przyciągnąłem go do siebie i spowrotem złączyłem nasze usta. Po paru minutach Todoroki leżał pode mną.
- Czyli już nie mogę cię nazywać mieszańcem?- spytałem bawiąc się kosmykiem jego białych włosów.
------------------------------------
Yey
Chyba w końcu wyjdziente ^^
Iiii Shoto nie jest skrzywdzony jak zwykle! (Może w końcu nauczę się go pisać) i wiem brak opisów... muszę to tutaj wprowadzić ale... chcem akcję... zwłaszcza że to one shoty... nie lubię rozbijać tego (a z opisami to i 2 części by nie stykły)
I ten... ostatnio na nowo odkryłam Cesarzową Młoteczkę!!!... chuja to ma do boku no hero ale ciiii... zapomniałam jaka ona jest zajebista
Może kiedyś (bądź realistką... nigdy) będziecie chcieli jakieś top yt lub cokolwiek :"D
I to opowiadanie to owoc autobusu i moich ukochanych depresyjnych piosenek
Orginalnie miało to być KiriBaku ale nie miałam dobrego pomysłu jak wprawić w depresję Eijiro...
Ale TodoBaku też dobre... ale nadal nie ogarniam why...
Zaczynam też tytanów... stąd oni w tym... i nie wiem jak sezon tytanów ma się do czasu w bnha ale jebać... nawet nie wiem w którym momencie pisałam to
No
I kurwa... muszę w końcu znaleść motywację aby chwycić się za porządne projekty a nie tylko to... coś
To chyba tyle z off topu
A... art wiem że trochę z pasowaniem ale...
Bajo!

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IDonde viven las historias. Descúbrelo ahora