Krwista część Todorokiego +16(chyba)

4.7K 99 7
                                    

Dzięki waszemu licznemu odzewowi wiem że łakniecie krwi
Jest to pomysł z wczoraj (mam jednak nadzieję że nie zdążył ostygnąć)
Myślę czy nie zrobić krótkiego i lekkiego rozdzialiku(?) O Jiro (chyba... ta od słuchawek w uszach) i Denkim
I drobne pytanie... chcecie one shoty z postaciami własnymi (może czasami shipy jak YurixNatsuki) ?
I tak znowu będę nieudolnie kaleczyć Shoto ^^
Wybaczcie(znowu) długi wstęp
Miłego!
---------------------------------------------------------
Był to zwykły trening na hali, karzdy zajmował się swoją umiejętnością z klonem senseja. Nic nowego, ale niezbędne w pięciu się do góry. Raz za razem zmieniałem temperaturę powietrza wokół trenera gdy usłyszałem krzyk. Szybko się odwróciłem, Iida siedział na ziemi trzymając się za ramię,  tyle zdążyłem zobaczyć zanim widok zasłonili mi inni uczniowie. Podszedłem tam, miałem rację, przewodniczącemu już pomagał Midoriya.
- Zaprowadźcie go do pielengniarki. Nie wygląda to groźnie ale lepiej uważać.- Aizawa popatrzył na nas.- Todoroki, zaprowadź Iidę reszta wracać do ćwiczeń. No ruchy!
Podszedłem do kolegi i podałem mu rękę, tak aby mógł złapać się nieuszkodzoną.
- Dzięki. To była moja wina. Sensei w ten sposób mi pokazał że nie mogę polegać tylko na szybkości. Wcześniej nie rozumiałem.
- Jeśli w ten sposób masz się uczyć to noś ze sobą apteczkę- zaśmiał się.
- Tak, chyba powinienem. Dokładnie! A jeśli komuś stało by się coś poważniejszego?! Gdyby akurat nie było pielengniarki?! Dziękuję ci za ten pomysł Shoto!- skłonił się, przez co niechcący spojrzałem na ranę. Unikałem tego wcześniej bo wiedziałem że nie będę umiał przestać myśleć o tej cudownej, szlachetnej, cieczy wypływającej z jego ręki. Oblizałem się na sam widok, na szczęście przyjaciel niezauważył ponieważ dalej gadał coś na temat bezpieczeństwa. Niespostrzegłem się gdy już byliśmy przed gabinetem.
- Chyba już sobie dam radę Todoroki. Idź dalej trenować, i wybacz że zmusiłem cię do przerwy- ukłonił się- wiem że ciężko pracujesz.
- W zasadzie to sensei Aizawa mnie oderwał, i nie ma sprawy.
Iida wszedł do gabinetu a ja szybko poszłedłem w stronę hali. Musiałem przestać myśleć.
Reszta dnia niczym się nie różniła od innych. Gdy zadzwonił dzwonek spora ilość moich kolegów wręcz wybiegła z klasy, nie wiedziałem po co oni się tak spieszą. Powoli się spakowałem i ruszyłem do domu. Przed szkołą zobaczyłem Bakugo z jakąś dziewczyną, niska, granatowo włosa, z drobnym nosem. Była to dziewczyna Katsukiego, przynajmniej z tego co słyszałem. Nie chciałem jeszcze wracać do domu więc przystanąłem tak aby mnie nie widzieli, nie czułem się źle ich podsłuchując, mógłbym nawet być tutaj przypadkiem przecież. Po chwili zrozumiałem kontekst i sens tego co mówią. Niebiesko włosa stała się wtedy byłą dziewczyną. Słyszałem w jej głosie smutek jednak brzmiała jakby to już przeczówała od jakiegoś czasu, sposób w jaki mówiła też pokazywał jej siłę. Parę minut jeszcze rozmawiali, między innymi dziewczyna wyciągnęła z niego że to z powodu pewnego chłopaka oraz coraz rzadszych  spotkań, spowodowanym innymi szkołami. Rozeszli się w swoje strony. Powoli zmierzałem do swojego domu gdy zawibrował mi telefon.
Bakugo: Park sakury, już.
Ucieszyło mnie to, od jakiegoś czasu przyglądałem się Katsukiemu, jego, może źle przekazanym, poglądom, sprytowi, rysom twarzy, mocno zaznaczonym mięśniom. Podobał mi się ale wiedziałem o jego, teraz eks, dziewczynie. Przypuszczałem że o to mu chodzi chociaż mogły być to tylko moje śmiałe sny. Zmieniłem kierunek marszu i odpisałem:
Todoroki: Będę za jakieś 30 minut.
Bakugo: Czego do cholery nie rozumiesz?! Pośpiesz się.
Nici z spacerku aby uporządkować sobie myśli, wywołało u mnie to lekki uśmiech.
Todoroki: Za niedługo będę.
Schowałem telefon i sprawdziłem za ile mam pociąg, dwie minuty. Czekałem uspakajając myśli jednak pojawienie się środka komunikacji miejskiej na nowo je rozbudziło. Wsiadłem i po dziesięciu minutach byłem na miejscu. Jeszcze go nie widziałem. Podszedłem pod bramę parku, opierał się o drzewo wiśni tak że był do mnie tyłem. Wziąłem ostatni powolny oddech i podszedłem do Bakugo.
- Em, cześć- przywitałem się
- Tak tak cześć.- machnął przy tym ręką.- Nie kazałem ci tutaj przyjechać aby się witać.- na sekundę zamarł jak by był niepewny. Starałem się nie okazywać zniecierpliwienia.- Nienawidzę tej twojej wiecznie kamiennej twarzy, ale kocham całą resztę.- lekko się zarumienił. Spodziewałem że jego wyznanie może tak wyglądać, szybko i tak aby mógł czuć że to on ma kontrolę.- Odpowiesz coś mieszańcu?!
- Ja ciebie też- to było jedyne co potrafiłem wymyśleć. Nagle Bakugo przytulił mnie, po paru sekundach w których byłem w szoku, odwzajemniłem gest, a po jeszcze paru wtuliłem twarz w jego włosy a po policzkach płynęły mni łzy radości.
W ten sposób staliśmy się parą. W szkole ukrywaliśmy ten fakt, nie chcieliśmy komentarzy ani rad. Było nam dobrze. Po paru tygodniach, dokładniej jedenastu, nocowałem u Katsukiego.
- Podasz mi paprykę? Jest w koszyczku na stole. - poprosił mnie mój chłopak.
- Jaką? Żółtą, czerwoną?
- Czerwoną.
Podałem mu warzywo przy okazji skradając buziaka.
- Dziękuję, za obydwa. - jak byliśmy sami zachowywaliśmy się zupełnie inaczej, on nie był agresywny a ja, cytując, nie miałem tej jebanej maski. Jego rodzice pojechali na weekend w góry, w ramach odpoczynku, dzięki czemu mieliśmy do dyspozycji cały dom. Bakugo kroił paprykę gdy nagle syknął.
- Nic ci nie jest skarbie?- spytałem przestając myć koperek.
- Nie nie. To tylko skaleczenie.- krew. Katsuki wiedział o mojej małej obsesji, przekonał się o niej gdy kiedyś przeciąłem się przy nim. Stwierdziłem że mimo wszystko mogę zlizać ciecz z jego palca więc delikatnie ująłem jego dłoń po czym wsadziłem sobie jego palca do ust. Nigdy nie miałem niczego smaczniejszego w ustach! Języliem lizałem rankę. Katsuki pogłaskał mnie po włosach.
- Wystarczy bo zaraz mnie zjesz.- zaśmiał się i wyciągnął mi palca z ust.
- Przepraszam.- było mi głupio że tak się zachowałem. Powinienem był poprostu to zostawić. Bakugo zakręcił pokrętła od piekarnika i kuchanki. Nadal klęczałem na jednym kolanie. Katsuki pochylił się i pogładził po podbródku.
- No chodź tu mieszańcu.-  nie mogłem nie podnieść koncika ust. Wstałem, położyłem prawą dłoń na jego policzku. Katsuki jednak nie miał nastroju na delikatność i szybko wpił się w moje usta. Nie pozostawałem mu dłużny. Chwilę później podniosłem Katsukiego i posadziłem na wyspie kuchennej. Blądyn zaczął rozpinać guziki mojej koszuli. Odsunął się na chwilę.
- Mam dla ciebie niespodziankę- po powiedzeniu tego ugryzł się tak mocno w wargę że aż sobie ją rozciął. W tym momencie już nie myślałem zdrowo, poprostu rzuciłem się na niego. On leżał pode mną na blacie, ja pozbawiony koszuli, Bakugo w trakcie tracenia bluzki. Ten smak był niesamowity, nektar bogów, mógłbym czuć go cały czas. Napalał mnie jak nic innego, chciałem więcej i więcej, aby ta uczta nigdy się nie kończyła. Wzdychania oraz jęki mojego słońca tylko dolewały oliwy do ognia. Spędziliśmy bardzo dobrze tamto popołudnie i gdy już skończyliśmy, któryś raz z kolei, leżeliśmy na podłodze w salonie.
- Byłeś jak zwierzę- dyszał Katsuki
- Przepraszam. Tak bardzo mi wstyd.- naprawdę źle się czułem z tym co się stało. Straciłem kontrolę, na szczęście u mnie tylko pojawiało się większe łaknienie a nie mocna przemoc, jednak nadal, ślady po moich paznokciach na Bakugo były dla mnie straszne. Położyłem głowę na kolanach i zakryłem rękami. Jestem potworem, ta myśl nie dawała mi spokoju.
- Spokojnie mieszańcu, to było wspaniałe. Zawsze boisz się drapnąć albo chociażby mocniej chwycić, a dzisiaj. Łał. Tylko nie myśl że tak będzie zawsze! Od jutra to ja przejmuję kontrolę! - zaśmiał się i mnie przytulił.
- Naprawdę nie uważasz mnie za bestię ?
- Uważam za moją bestyjkę.- położył na nas koc oraz oparł swoją głowę o moje ramię.
- Chcesz coś obejrzeć?
---------------------------------------------------------
Neh... wyszło kiepeawo jak na to co chciałam... może to to że z początku nie wiedziałam jak połączyć love story z romansem i bnha
W każdym razie znowu skopałam rozdział z Shoto :"D wybacz cudny
Nie wiem czy trzeba i jeśli to jak to oznaczyć : p
I mam zamiar znowu zrobić coś z krwią (tylko że chyba na tym co mam stworzyć)
Mam nadzieję że mimo wszystko spodobało wam się to...
Aaaaa! I mamy jakąś większą ilość ludzi co przeczytało! (Chyba 20 ale za chuja nie pamiętam)
Narka!

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IWhere stories live. Discover now