One Shoty z Boku no hero <3 cz.I

Popin Cookin

1 danke za wszystkie dziabągi
2 mam dzisiaj za wiele pomysłów i nie wiem co wybrać
4 przez Ayo1so nie mogę przestać myśleć o pikachu... więc z dedykacją dla ciebie ;)
5 * nie mogłam się powstrzymać (wiem że jebany szablon ale mordka)
3 miłego czytania ^^
------------------------------------
Denki

Sprzątałem dom po mojej imprezie urodzinowej. Mina wystrzeliła konfetti które walało się wszędzie, szczęście w nieszczęściu odbijało światło w każdym możliwym kolorze więc łatwo było je zauważyć. Pomimo kłopotów z nim uśmiechałem się, to była świetna impreza.
- Nie ociągaj się tak Pikachu!- wyrwał mnie z zamyślenia głos Bakugo. Stwierdził że zostanie aby mi pomóc, nawet nie prosiłem o to. Bardzo mnie to cieszyło, pomimo jego charakterku był świetnym kumplem, i zawsze czułem takie przyjemne ciepło przy nim. Wrzuciłem zawartość szufelki i odwróciłem się do niego, jego połowa lśniła czystością.
- Ale. Ale kiedy?- zapytałem z szczęką na podłodze. Katsuki zaśmiał się kpiąco i położył na kanapie jakby był u siebie. Szybko skończyłem sprzątać i usiadłem na oparciu obok Katsukiego. - Dlaczego w zasadzie zostałeś?
- Powiedzmy że mi się nie śpieszy do domu.- powiedział patrząc w inną stronę. Na chwilę zaległa niezręczna cisza i przypomniałem sobie o jednym z prezentów. Wstałem i zacząłem grzebać w torbie w poke balle. Na samym dole znalazłem pudełko którego szukałem. Wyciągnąłem je i przyjrzałem się dokładniej, był to jeden z tych zestawów gdzie sam robisz jedzenie z proszku, w tym wypadku zawierał sushi. Nie wiem skąd Tsuyu wiedziała że zawsze chciałem to zrobić. Szybko podszedłem do Bakugo.

Bakugo

Powerbank usiadł przede mną i przytknął jakieś pudełko do twarzy, na tyle blisko że nie mogłem nic przeczytać.
- Zrobimy to razem?- zapytał z nadzieją i podekscytowaniem w głosie. Miałem trochę inny plan ale postanowiłem go przesunąć.
- Łatwiej mi by było powiedzieć gdybym coś widział.- starałem się zabrzmieć łagodnie, nie do końca wyszło.
- A, racja!- Kaminari odsunął kartonik przez co zobaczyłem niezwykle barwną grafikę.
- Po moim trupie!- powiedziałem i wstałem z kanapy.
- Proszę cię. Samemu to już nie taka zabawa!- nadal siedział na podłodze.- Do północy jeszcze mam urodziny- uśmiechnął się szeroko. Spojrzałem na zegarek, była dopiero dwudziesta. Wróciłem wzrokiem na Denkiego, jego szczera radość na myśl o tym cholernym zestawie złamała mnie.
- Dobra!- powiedziałem odbijając się nogą od ściany i siadając naprzeciwko niego. Rzuciłem okiem na instrukcję, nawet debil to zrobi.- Otwórz to a ja pójdę po wodę.- Kaminari ochoczo zaczął otwierać pudełko. Było coś uroczego w jego zachowaniu. Musiałem jednak odgonić te myśli. Jeszcze nie teraz, powtarzałem sobie wracając z butelką.
- Odmierz dwie miarki- włożył mi w dłoń jakiś kawałek plastiku a sam otwierał jakiś proszek. Niechętnie wykonałem jego polecenie. Początkowo wzbraniałem się jednak po chwili Denki sprawił że sam zacząłem czuć frajdę z tego co robimy. Zaczęliśmy rozmawiać o błachych sprawach, jak na przykład przypadkowe przypalenie Izuku przez Todorokiego podczas ich ostatniej randki, sami o tym opowiedzieli, i śmiać się z nich. Oczywiście zaraz okazało się że jedzenie nie dokońca chce się tworzyć po naszej myśli, w ten sposób zamiast żółtej galaretki mieliśmy nieokreśloną maź. Sięgnąłem po łyżeczkę aby ją ponownie zamieszać, Pikachu zrobił to samo przez co nasze dłonie się na chwilę zetknęły*, odsuneliśmy je jakbyśmy się oparzyli. Na moją twarz wstąpił rumieniec, nie sądziłem że tak zareaguję.
- Zaraz wrócę,- wstałem- muszę iść do toalety.- nie czekając na odpowiedź ruszyłem do ubikacji. Zamknąłem się w niej i spojrzałem w lustro.
- Przestań idioto- mówiłem po cichu do siebie patrząc na rumieńce- Nie możesz tak reagować. Przestań tchórzyć. Poprostu wyjdź teraz i zapytaj się go czy chce z tobą chodzić. Wiele razy już to ćwiczyłeś to dlaczego teraz nie potrafisz nic powiedzieć?
- Mówiłeś coś Katsuki?- usłyszałem głos z salonu. Wziąłem głęboki wdech i wyszedłem z łazienki.