Nad wodą

2.5K 89 10
                                    

!UWAGA!
Homofobia

Wita was leniwa buła!
Dzisiaj szybko i... no
I mamy 50 odczytów yey
TodoBaku... tak znowu krzywdzę Shoto :)
Miłego ^^
---------------------------------------------------------
Bakugo

Byliśmy na obozie treningowym w górach. Mi przypadł pokój z Kirishimą Deku Todorokim i Sero, a jak się potem okazało to i połową klasy ponieważ Mina stwierdziła że mamy najwięcej miejsca, gówno prawda. Nocą z nami zostawała też Uraraka, ponieważ ten pieprzony nerd i jego lalunia nie potrafili przeżyć jebanych pięciu minut bez siebie. Oczywiście mieliśmy piętrowe łóżka, aby na pewno każdy wypoczął nie słysząc zgrzytów nad głową albo nie dostając lampką w oczy bo ktoś kurwa czyta do pierwszej! Niestety miejsce nade mną zajął Shoto, który też miał dziwną manię do skomlenia przez sen. Dzięki temu wszystkiemu byłem wiecznie nie wyspany. Skutkowało to tym że albo wkurwiałem się nawet bardziej niż zazwyczaj albo miałem wszystko w dupie, wszystkim pasował ten drugi tryb bo mogli wtedy w spokoju korzystać z naszego pokoju. Tego wieczoru graliśmy, kto by przypuszczał, w butelkę, kolejny pomysł Kosmitki. Siedziałem z nimi z braku pomysłu co robić, spać się nie dało w końcu.  Tego wieczora i tak mało osób przyszło, Asui, z tego co mówił Sero, siedziała z Tokoyamim, Kodzie wysiadło gardło więc pożerał tabletki na ból paczkami, Minety nikt nigdy nie zapraszał, Sato źle się czuł po takiej ilości słodyczy, a Mezo się nim zajmował, a reszta albo była zmęczona albo mówiła że to wbrew regulaminowi. Cała nasza dziewiątka siedziała w kółeczku, czyli moi współlokatorzy, wliczam w to Ochaco, oraz oczywiście Mina, Denki i Toru. Graliśmy od jakiś dwudziestu minut gdy padło na mnie, a ponieważ nie chciało mi się wstawać, tymbardziej nikogo całować, wybrałem prawdę. Jak się okazało był to spory błąd.
- Miałeś już kogoś?- spytała niewidzialna.
- Tak.- warknąłem.
- Kto to był?
- Odpowiedziałem ty przeźroczysta suko! Nie istotne to jest! - krzyknąłem i zakręciłem tą cholerną butelką.
- Czyżby to był Deku? - spytała Mina z sprytnym uśmiechem wpatrując się we mnie.

Shoto

Dziewczyny zaczynały już przesadzać ale nie chciałem się wtrącać. Wiedziałem że Bakugo da sobie radę.
- Nie ty pierdolnięta kosmitko! - ryknął.
- Kacchian, wiesz że możesz mówić tylko prawdę - wtrącił się cicho Izuku.
- Zamknij mordę debilu!- Katsuki wstał.
- Czyli byłeś z Deku?!- dziewczyny równicześnie spytały.
- Nie wasz jebany interes!- Katsuki kopnął butelkę i wyszedł trzaskając drzwiami.
- To było nie w porządku.- powiedziałem lodowatym głosem i wyszedłem za nim. Przed domkiem go nie było więc ruszyłem ścieżką idącą w las. Było już całkiem ciemno więc rozpaliłem sobie dłoń aby lepiej widzieć. Musiał biec skoro nie widziałem go jeszcze, pomyślałem. Nigdy nie przeszło mi przez myśl że Bakugo mógł być z Izuku, nie żebym o tym jakoś myślał. Szedłem tak jeszcze chwilę aż zobaczyłem go siedzącego na kamieniu nad strumieniem. Tafla wody pięknie odbijała pełną tarczę księżyca a dzięki temu że las był tutaj rzadszy mogłem zgasić rękę. Powoli podszedłem do niego.
- Czego tutaj chcesz mieszańcu?!- krzyknął patrząc mi prosto w oczy, jego głos drżał - Będziesz się ze mnie nabijał?! Jeśli taki jest twój plan to lepiej już dzwoń po pogotowie.- ignorując jego agresję usiadłem obok jego.
- Przyszedłem ponieważ twoja reakcja była niespodziewanie silna. Chciałem sprawdzić czy wszystko dobrze- patrzyłem na jego szkarłatne oczy w których odbijały się gwiazdy.
- Sprawdziłeś. Możesz już iść.- odwrócił wzrok ode mnie i patrzył na wodę. Księżyc odznaczał linie jego twarzy, przestań o tym myśleć teraz, skarciłem się lecz miałem nadzieję że zapamiętam ten widok na zawsze.
- Nadal nie wiem dlaczego aż tak cię to zdenerwowało, prawda dziewczyny przesadziły ale wciąż.
- Dlaczego mam ci cokolwiek mówić mieszancu?- w jego głosie nie było agresji. Podciągnął nogi pod brodę przez co wyglądał niezwykle bezbronnie. Stwierdziłem że pewnie nie otworzy się jeśli nie dam niczego w zamian, niestety nie mieliśmy głębszych relacji, co mam nadzieję się zmieni.
- Ja nigdy z nikim nie byłem, bałem się otwożyć serce aby potem ktoś je poprostu rozbił. Pewnie to dziwne, w końcu prawie każdy kogoś miał.- spojrzałem na niego ale widziałem że to nie wystarczy- Ostatnio się to zmieniło, pojawił się pewien chłopak, chciałbym być z nim, jednak jestem pewien że on tego nie chce- miałem nadzieję że nie zorientuje się że mówię o nim, był bystry mimo swojej skorupy gniewu.
- Czekaj, to ty jesteś gejem?- spojrzał na mnie jakoś tak inaczej. Nie mogłem tego określić.
- Tak.
- Niech ci będzie. Ten związek z Izuku to stara sprawa. Trwał z jakieś dwa tygodnie. Była to zwykła ciekawość. Stało się to na początku gimnazjum, w skutek żartów znajomych. Deku ze mną zerwał, bardzo boleśnie. Pewnie tego nie chciał ale tak wyszło. Zawarliśmy jednak umowę że nigdy o tym nie będziemy wspominać. A jednak to zrobił.
- Przykro mi Bakugo - widziałem że przyznanie się do tego co kiedyś zaszło bardzo na niego wpłynęło.
- Już dawno temu przestałem się nim interesować, szybko po zerwaniu zoriętowałem się że to nie było nic dla mnie. Jednak umówiliśmy się na coś, dziewczyny teraz nie dadzą mi spokoju a nie chcę wracać do tego jak ten dupek potraktowal mnie jak śmiecia. Nigdy już mu na to nie pozwolę, nikomu nie dam takiej możliwości. Nawet nie próbuj mówić że pewnie nie chciał, zrobił to w miejscu publicznym i długo musiałem ratować swoją reputację! Prubowali mnie dojechać nawet za to że nie jestem hetero. To kolejny powud dla którego mieliśmy nie mówić. Nie wiem jak teraz będzie wyglądać to wszystko. Jeśli się mnie uczepią to nie mam ucieczki. Moje odstraszanie nie działa, wystarczy spojrzeć na to że tu jesteś- zaczął brzmieć coraz bardziej rozpaczliwie. Nie byłem pewien czy dobrze robię ale przytuliłem go. Przestał mówić i chwilę siedzieliśmy tak w ciszy, ja wciąż go obejmując. Powoli odwzajemnił gest z niezwykłą delikatnością jak bym był ususzonym kwiatem który mocniej ściśnięty może zmienić się w pył.
- Dziękuję- ścisnął mnie mocniej.- ale jeśli komuś cokolwiek powiesz to nie żyjesz- odsuneliśmy się od siebie, oboje z lekkim uśmiechem i rumieńcem.- Wszystko z tobą dobrze? -zapytał marszcząc brwi- Uśmiechasz się. Myślałem że to niemożliwe
- Na to wychodzi- potarłem się po karku.
- Skoro i tak mu się zwierzam- usłyszałem cichy głos Bakugo. - Nie inaczej.- chyba się zastanawiał, jak mi coś powiedzieć, na głos- Kim jest ten chłopak?- miałem nadzieję że dobrze zrozumiałem kontekst.
- Pewien blądyn, może trochę nie okiełznany jednak wiem że ma w sobie delikatność. Podoba mi się od początku roku szkolnego jednak myślałem że jest hetero, niedawno okazało się że nie. Jest naprawdę pociągający- patrzyłem się w niebo przez co nie mogłem zobaczyć jego twarzy, ułatwiło by to poznanie czy powinienem się bać o to czy nie będzie wściekły. Nie wtedy wiedzieć że patrzył się na mnie cały czerwony z iskierkami w oczach.- z mocnymi kościami twarzy i umięśniony. Imponuje mi jego ambicja i nieugiętość, chociaż czasem droga jaką obiera nie jest najlepsza.

Bakugo

Nie mogłem już dłużej słuchać tego, pomimo że było to miłe, chciałem go pocałować. Jego szyja była odgięta do tyłu aby mógł patrzeć w niebo, podpierał się rękami z tyłu a nogi miał luźno wyprostowane. Chwyciłem jego szczękę i zamknąłem jego usta pocsłunkiem. Jego palce wplątały się w moje włosy po czym jedna zeszła na szyję co spowodowało u mnie przyjemne dreszcze. Chciałem jego całego dlatego rozchyliłem jego usta i zacząłem badać jego podniebienie. Shoto nie czekał długo aby odpowiedzieć tym samym. Oderwaliśmy się dopiero jak zabrakło nam tchu. Gdy łapaliśmy łapczywie oddech pstrzyliśmy sobie w oczy. Usiadłem na nim i rozpoczeliśmy zabawę na nowo. Po długim czasie nad rzeką wróciliśmy do pokoju gdzie wszyscy już spali. Tym razem nie przeszkadzała mi ani lampka ani trzaski jego łóżka. Następnego dnia byłem niewyspany ale szczęśliwy.
---------------------------------------------------------
Fuck... niby to dobrze że piszę długie jednak... zachwilę będę mieć kolejnego tasiemca którego nigdy nie skończę
Ale
Mam nadzieję że się podobało
Efekt może nie do końca mnie zadawala ale no cuż... tak to jest gdy zmieniasz koncepcję 10 razy w trakcie 2 zdań (zwłaszcza widać to w tym że najpierw chciałam zmieniać perspektywy a potem... no)
No a teraz miłego życia!

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IDär berättelser lever. Upptäck nu