Walentynki <3

3K 126 14
                                    

Także dzisiaj coś na co byście nie wpadli... tak! KiriBaku:"D
Mam zamiar zrobić jeszcze coś z Todorokim ponieważ jest fajną i dla mnie trudną postacią.... własną zamkniętą postać łatwiej opisać niż wgryść się w umysł już istniejącej.
Miłego czytania^^
---------------------------------------------------------
Byłem w domu chociaż planowałem że już będę rozkładać rzeczy w parku. Dzisiaj były walentynki więc postanowiłem zrobić niespodziankę Katsukiemu. Torbę z wszystkimi rzeczami miałem już gotową ale myślałem jeszcze nad słowami Deku. Stwierdził on że warto abym ubrał się bardziej elegancko, mówiłem mu o moim planie ponieważ nie ma co ukrywać zna Bakugo najdłużej z nas. Już widziałem jak blądyn ze mnie drwi dlatego postawiłem na coś pomiędzy. Ostatecznie więc miałem na sobie białą bluzkę z dekoltem w serek oraz czarne spodnie. Ostatni raz sprawdziłem czy mam przy sobie wszystko i poszedłem do parku. Wybrałem dość ustronne lecz i ładne miejsce, między krzakami róży, stawikiem a małym laskiem. Prowadziła tu jedna ścieżka nie wyłożona nawet kamieniem. Rozłożyłem koc, położyłem czekolatki oraz schowałem po drodze do tego miejsca pare fantów. Wyglądało to dobrze. Miałem piętnaście minut aby przejść do bramy wejściowej i poczekać na Bakugo. Powiedziałem mu że chcę z nim potrenować swoją odporność. Gdy byłem pod bramą miałem jeszcze dziesięć minut zapasu, w głowie przypomniałem sobie gdzie co jest. Chodziłem w kółko aż pięć minut przed czasem pojawił się Katsuki.
- Te, czerwony, pamiętasz że dzisiaj trening nie?- Czyli zauważył już strój. Mój oblubieniec był ubrany w czarny bezrękawnik i dresy tej samej barwy. Jak zwykle na powitanie dałem mu całusa.
- Tak wiem. - chciałem ujawnić mu swoje zamiary dopiero przy pierwszym przystanku.- Tak jakoś mi się ubrało.
- Baka. Nie będziemy tak stać w bramie. Chodź.- chwyciłem go za rękę, nie lubił tego za bardzo bo w razie czego nie mógł tak szybko zareagować. Prowadziłem go kamienną ścieżką, puki co tak jakbyśmy szli na trening lecz zatrzymałem się przy ławce pod pretekstem zawiązania buta. Gdy Katsuki nie patrzył wyciągnąłem spod niej karteczkę. Nie była za piękna, ot wyrwana z zeszytu ale dla mnie była istotna. Zapisałem ją pierwszego dnia gdy zorientowałem się co czuję do Bakugo, gdy zapisywałem takie przemyślenia łatwiej mi było się z nimi uporać. Wstałem, stanąłem przed nim i długo pocałowałem, w tym samym czasie podałem mu dłonie i przekazałem kartkę. Nie zapytał co to tylko po rozłączeniu naszych ust zaczął czytać. Widziałem jak drga mu koncik ust. Gdy skończył poprostu mnie przytulił a kartkę włożył pod etui telefonu.
- Dziękuję Kirishima.- powiedział patrząc w ziemię. Jego twarz była zalana rumieńcem. Nie wiedział co powiedzieć, przynajmniej tak to wyglądało.- A teraz już chodźmy na trening.- oj nie kochany to jeszcze nie koniec, pomyślałem. Dałem mu przelotnego buziaka w policzek i pobiegłem w kierunku drzewa wiśni, czyli odbiłem od trasy na trening. Na szczęście Bakugo pobiegł za mną, miałem małe problemy aby mnie nie dogonił ale się udało. Stanąłem tyłem do drzewa.
- Co ty planujesz do jasnej cholery?!- nie było to gniewne a raczej była to mieszanka ciekawości i radości. Z zagłębienia gałęzi wyciągnąłem zdjęcie zrobione polaroidem. Przedstawiało nas na tym samym drzewie, Bakugo siedział na jednej z gałęzi a ja zwisałem do góry nogami z drugiej tak że nasze nosy się stykały, tamto zdjęcie było zrobione o zachodzie słońca z mojej ręki. Katsuki tylko pokręcił głową na jego widok.
- To jakaś gra terenowa czy co?- uśmiech nie schodził mu z twarzy. To zdjęcie miało dla nas spore znaczenie ponieważ przedstawoało naszą pierwszą randkę, a dokładniej jej końcówkę gdzie stres i to wszystko już nas opuściło. Patrzyłem tak na niego jak je oglądał, był to miły widok. - I co? Teraz będziesz się tak na mnie gapić?- warknął i podszedł krok do przodu przez co dzieliły nas ledwo centymetry. Palcem przejechał od mojego obojczyka aż po szczenkę. Podniosłem lekko głowę przez to. Bakugo złapał mnie za dekolt i przytrzymał po czym namiętnie pocałował. Nie byłem mu dłużny. Kiedy skończyliśmy odszedł ode mnie krok aby dać mi trochę przestrzeni.- Przypuszczam że coś jeszcze zaplanowałeś, prawda?- jak on mnie dobrze zna. Jako odpowiedź posłałem mu tylko uśmiech wzruszyłem ramionami oraz przechyliłem głowę. - To prowadź- parsknął. Powoli zaczęliśmy zbliżać się do ostatecznego celu. Nie miałem już więcej przystanków więc przeszliśmy już resztę drogi rozmawiając i śmiejąc się. Zeszliśmy na dróżkę, zacząłem się trochę denerwować czy nie będzie to wyglądać sztucznie, Katsuki jakby wyczuł moje obawy i tylko przerzucił rękę przez moje ramię. Gdy byliśmy na miejscu usiadłem na kocu czekając aż on też to zrobi. Przez chwilę się wachał ale ostatecznie spoczął na wolnym kawałku materiału.
- Wszystkiego dobrego z okazji walentynek kochanie- powiedziałem i wręczyłem mu białego misia, który przez pobyt w krzakach nie był już taki nieskazitelny. Bakugo najpierw przytulił go jak dziecko a potem dał mi całusa w policzek.
- D-dziękuję.- siedział chwilę patrząc na to wszystko.- Nie sądziłem że zrobisz coś takiego. Nie przygotowałem się.
- Nic nie szkodzi- wszedłem mu w słowo. - Stwierdziłem że skoro wolimy zrobić sobie zapasy zamiast iść do kina jak zwykła para to chociaż to zrobimy pożądnie- zaśmiałem się.
- Wiesz, nic nie stoi na przeszkodzie aby tutaj zrobić sobie zapasy.- w tym momencie skoczył na mnie. Nasza zabawa skończyła się na tym że oboje wylądowaliśmy w jeziorku. W tak ciepłym dniu było to nawet przyjemne. W ramach wysychania Bakugo położył mi głowę na nogach gdy ja siedziałem po turecku. Głaskałem jego miękkie włosy i przyglądałem jak słońce tańczy na jego twarzy. Mój wzrok czasami uciekał też do pięknie teraz podkreślonych mięśni brzucha mojego ukochanego. W pewnym momencie jak poraz kolejny przyglądałem się jego zamkiętym oczom jego powieki się podniosły.
- Nie patrz się tak cały czas na mnie myśląc że nie widzę- ręką odepchnął moją głowę do tyłu. Poczułem na twarzy przyjemne promienie słońca i też zamknąłem oczy. Trwaliśmy tak dłuższą chwilę słuchając traw i ptaków aż Katsuki nie zaczął szeleścić, jak później zobaczyłem czekolatkami. Otwożył pudełko i wybrał najprostszą, kwadracik posypany złotym proszkiem. Podniósł się do siadu i podał mi do ust. Odgryzłem połowę, drugą zjadł on. Miała w sobie delikatne karmelowe nadzienie.
- Nee, co to takie słodkie i bez mocnych smaków.- poskarżył się Bakugo. Pamiętając że czekoladki z takim cypelkiem i zielonymi plamkami zawierają chili podałem mu taką. Bez wahania ją ugryzł.
- Lepsza?- zaśmiałem się po czym sam zjadłem drugą część, faktycznie była ostra.
- Zdecydowanie- spojrzał na rozpiskę smaków, starałem się wybrać zestaw z najciekawszymi. - Nie podglądaj!- dłonią zasłonił mi oczy. Po krótkiej chwil powiedział żebym otwożył usta i włożył mi słodycz. Był bardzo kwaśny. Odkryłem swoje oczy.
- Czy to był koncentrat z cytryny?!- Bakugo tylko zaśmiał się na moją reakcję i pokazał mi na spisie że była to pralinka z marynowaną cytryną. Parę razy jeszcze zrobiliśmy sobie taki konkurs, oczywiście Katsuki odgadł więcej smaków. Jako zwycięzca mógł wylosować co teraz robimy. Gdy wyciągnął rękę naszym oczom ukazało się pudełko poki. Musiał mi to podrzucić Denki gdy był u mnie rano aby pożyczyć parę zeszytów. Byłem lekko zakłopotany ponieważ przypuszczałem że pocky chellenge nie przypadnie Bakugo do gustu. Ten jednak tylko zaśmiał się kręcąc głową i otwożył paczkę.
- Pomysł Denkiego?- zapytał
- Najwidoczniej, ale skoro jusz tu są- wiedziałem że mogę go pocałować i bez tego ale ten patyczek miał swój urok.
- Nie miałem zamiaru ich odkładać.
Wziął jedno pocky w usta i czekał na mnie. Wyglądał naprawdę słodko. Podałem mu jeszcze misia i zrobiłem zdjęcie polaroidem.
- Zabiję cię- powiedział na tyle wyraźnie na ile mógł.- A teraz gryź ten pieprzony patyk.
Zrobiłem tylko minę niewiniątka po czym powoli zacząłem chrupać słodycz. Sam smak był ok ale więcej powiedzieć nie mogłem, jednak to powolne zbliżanie się do Katsukiego było cudowne. Zanim doszliśmy do końca on złamał pocky i się odsunął. Drażni się ze mną, no dobrze, pobawimy się tak jak ty chcesz. W ten sposób jeszcze parę razy mieliśmy okazję aby poczuć swój oddech na sobie nie łącząc jednak ust. Jednak w którymś momencie już nie wytrzymaliśmy i daliśmy się ponieść. Nasze wargi spotkały się, a potem w ślad za nimi nasze ręce zaczęły badać plecy szyję i włosy partnera. Bakugo zaczął się nade mną pochylać tak że zmusił mnie do położenia się. Jeszcze chwilę tak się oddawaliśmy chwil aż musieliśmy zaczerpnąć tchu. Katsuki położył się obok i złapał mnie za rękę.
- Kocham cię- wyszeptał.
- Ja jeszcze muszę się zastanowić- dostałem za to łokciem w żebra i krótkie parsknięcie- No dobrze, ja ciebie też kocham. - spędziliśmy w parku jeszcze godzinę na rozmowie i wygłupach.
---------------------------------------------------------
Możliwe że w międzyczasie uciekłam myślami i może to widać...
Chyba trochę zbyt ugrzeczniłam Bakusia ale trudno : p może przy swoim ukochanym Kirishimie serce mu tak miękknie
Zdaje mi się że wyszło najgożej(ale nie mi to oceniać)
Ogulnie to śmiesznie
Bajo zapewne do jutrzejszej nocy !

One Shoty z Boku no hero &lt;3 cz.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz