Spooky cz.III (lub coś innego) +16

657 33 33
                                    

- Jest!- krzyknął uradowaniy Eijiro.- Mamy wystarczająco punktów na nagrodę główną!
- A nawet trochę w nadwyżce- zaśmiałem się wyciągając jednego z cukierków i wyciągając go z folijki. Włożyłem go do ust i uśmiechnąłem się w jednoznaczny sposób, Kirishima odrazu zrozumiał i przybliżył się do mnie.
- Wiesz że mogę wziąć jakiegokolwiek z koszyka?- zapytał jednak po tym złączył nasze usta. Przez chwilę dzieliliśmy się słodyczem jednak potem Kirishima zakończył pocałunek zostawiając go w swojej buzi. Udawałem że się dąsam co mocno rozbawiło mojego chłopaka.
- Dobra chodźmy odebrać tego miśka.- powiedziałem zakładając rękę za ramię mojego kapturka. Po chwili Eijiro już trzymał w ramionach wielką maskotkę pandy w stroju szkieletu trzymającą dyniowy koszyk z cukierkami. Nagrodę oddałem Kirishimie, mi wystarczała świadomość wygranej a jemu bardzo podobał się ten pluszak, nawet ja uznałem go za słodkiego.
- Mam pomysł!- odrazu gdy usłyszałem te słowa wiedziałem że szykuje się długa noc.
- Tak kochanie?- spytałem nie ukrywając podejrzliwości.
- Może przeszlibyśmy przez las?- spojrzałem na niego nie rozumiejąc dlaczego chce to zrobić.- Mam ci wszystko tłumaczyć?- spytał się zniecierpliwiony, zrozumiałem i z nieskrywanym uśmiechem zgodziłem się.

Kirishima

Ta cała radość i klimat tego święta sprawiło że miałem ochotę na Bakugo, tylko nie grzecznie w domu, gdzieś gdzie będziemy pasować. Katsuki wyglądał jakby też podobał mu się ten pomysł. Szliśmy szybkim krokiem w stronę najbliższego lasu, po drodze spotkaliśmy Minę jednak na szczęście szybko udało nam się wyrwać z jej towarzyskich macek, w końcu zrozumiałem co Bakugo ma na myśli mówiąc to. Po chwili byliśmy już na skraju lasu gotowi to zrobić. Katsuki nagle stanął, nie myślałem nad powodem, po prostu podszedłem do niego z tyłu i zacząłem całować jego szyję.
- Czekaj kochanie.- powiedział kładąc mi rękę na głowie. Spojrzałem na niego, patrzył się w las widocznie wytęrzając zmysły.- Słyszysz to?- spytał. Spróbowałem coś wyłapać ale słyszałem tylko zwykłe nocne dźwięki.
- Nie.- szepnąłem. Bakugo odwrócił na bok twarz i połasił się o mnie. Uśmiechnąłem się, był taki ciepły w porównaniu do powietrza. Niestety sekundę później znów odwrócił się w stronę drzew.- Zostaw to.- powiedziałem całując go w usta, oprzytomniał po tym. Wzrok skierował na mnie i odwzajemnił pieszczotę. Nasze dłonie już same wiedziały co robić i dotykały tam gdzie należało kiedy należało. Bakugo oderwał się ode mnie i pociągnął mnie za rękę abyśmy weszli w las, ledwo zdążyłem złapać pluszaka ponieważ tak się śpieszył. Nie zaszliśmy daleko gdy Bakugo odwrócił mnie i przygwoździł do drzewa.
- Sam tego chciałeś kapturku.- powiedział z drapierznym uśmiechem, sprawił on że musiałem troszkę pobawić się z moim wilczkiem. Złapałem jego łańcuch i przybliżyłem go do siebie.
- I nadal chcę wilczku.- szepnąłem mu do ucha. Katsuki udawał że chce mi się wyrwać co tylko mnie bardziej podniecało. Pchnąłem go tak że musiał uklęknąć. Podniosłem wyżej rękę z łańcuchem, Katsuki idealnie się wyprostował, był piękny, delikatne światło księżyca padało na jego twarz. Bakugo odwrócił wzrok, znów to samo, pomyślałem.
- Słyszę ich.- powiedział. Nie byłem pewien czy mówi do mnie, mimo że byliśmy sami. Puściłem łańcuch i uklękłem obok Katsukiego.
- Kogo słyszysz?- spytałem. To że stało się to po raz drugi sprawiło że nie mogłem tego zignorować. Bakugo odwrócił się w moją stronę.
- Sam nie wiem,- powiedział po czym wstał.- ale głosy idą stamtąd.- wskazał głębszą część lasu. Wstałem i złapałem go za rękę, nic nie rozumiałem.
- Może lepiej tam nie idźmy.- powiedziałem. Naprawdę nie podobało mi sie to wszystko, jednak Katsuki spojrzał na mnie błagalnie.
- Ja muszę, czuję, oni mnie ciągną, moją duszę.- próbował wytłumaczyć jednak nic nie rozumiałem. Jedną rękę trzymał na mostku jakby faktycznie nie pozwalał ulecieć swojemu duchowi. Nigdy nie widziałem czegoś takiego w jego oczach, błagania tak mocnego jakby targował życie ze śmiercią. Obawiałem się ale naprawdę się bałem co by zrobił gdybyśmy tam nie poszli.
- Dobrze, ale jak tylko coś usłyszysz czy poczujesz niedobrego mów.- Katsuki tylko szybko kiwnął głową i pobiegł w stronę tych jego głosów, ruszyłem tóż za nim chociaż nie mogłem nadążyć.- Cholera.- syknąłem myśląc o tym co się dzieje. W końcu dobiegliśmy na jakąś małą polankę, była całkiem urokliwa gdyby nie to że przez nią mój chłopak zaczął świrować.

Katsuki

W końcu przestałem czuć to uczucie ciągniecia. Rozejrzałem się dookoła, z początku nic nie zobaczyłem.
- Już dobrze?- poczułem dłoń Ejijro na ramieniu. Chciałem powiedzieć że tak ale nie mogłem, czułem że oni tu są.
- Jeszcze nie wiem.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Wtedy ich zobaczyłem, spośród drzew zaczęły wyłaniać się postacie zwierząt. Każde majestatyczne, jakby stworzone z gwiazd tylko w innych kolorach. Pierwszy wyłonił się niebieski jeleń o obszernym porożu obrośniętym pnączami. Na głowie niósł fioletową mysz, a nad nim leciał dumny myszołów o różowwej barwie. Za nimi podążały kolejne stworzenia jakby nie bylo im końca.
- Witajcie.- przemówiła mysz. Nie wiedziałem co robić więc tylko stałem.
- B-bakugo, co tu się dzieje?- za sobą usłyszałem przestraszonego Eijiro. Spojrzałem na niego.
- Nie wiem.- odpowiedziałem i złapałem go za dłoń, wyczułem że lekko stwardniał.
- Los jest okrutny.- odezwała sie kolejna istota, nie byłem nawet pewien która.- Dlaczego wybiera zakochanych?- gorączkowo zacząłem myśleć co to może oznaczać. Mocniej ścisnąłem dłoń Kirishimy.
- Czego tu chcecie?!- spytałem robiąc pół kroku do przodu i przygotowując sie na atak.- Po co mnie tu ściągneliście?!- nie odpowiedzieli. Staliśmy tak kilka sekund zanim to poczułem. Nagle zobaczyłem wszystko, każdą sekundę od kąd tylko pamiętali, czułem każda spazmę bólu towarzyszącą ich śmierci, czułem każdego kto właśnie umierał, widziałem całą jego historię. Upadłem na ziemię trzymając się za głowę, chciałem krzyczeć, zapytać się co mi zrobili jednak nie mogłem. Próbowałem się odizolować od tego, ale za dużo informacji zpływało do mnie na raz.

Kirishima

Bakugo klęszał na ziemi trzymając się za głowę w milczeniu.
- Co wyście zrobili?!- spytałem podchodząc do nich już całkowicie utwardzony. Stanąłem między nimi a Katsukim.- Mówcie inaczej źle skończycie wy cholerne sukinsyny!- zwierzęta nawet nie drgnęły, nie bały się.
- Przykro nam. Nie odzyskasz już go. Możemy ci oddać jedynie powłokę, ponieważ po tym co teraz widzi i czuje nie wróci dawny on, też to przeżyliśmy. Zamiast niego będziemy musieli wziąć kogoś innego- odezwała się czapla. Nie rozumiałem. To musi być sen. Takie istoty nie istnieją. Takie rzeczy się nie dzieją! To wszystko moja wyobraźnia! Próbowałem się obudzić jednak nic to nie dało. - Nie mamy wpływu na to kogo zabierzemy. Czujemy tą osobę i ona nas, niestety los zawsze wybiera zakochanych, pełnych życia. Może tylko dzięki temu dajemy radę przetrwać.- kontynuował ptak.- Teraz proszę cię podejdź do swojego chłopaka, porzegnaj się.
- Nie! Nie możecie go zabrać!- krzyknąłem jednak cofnąłem się do Bakugo.- Skarbie jestem tu.- powiedziałem kładąc rękę na jego plecach. Nic nie powiedział, nawet nie podniósł wzroku.
- W tej formie nie będzie cierpiał.- usłyszałem jeszcze za sobą głos jednak nie interesowało mnie czyj. Obraz zaczął mi się rozmazywać przez łzy co sprawiło że nie widziałem całej przemiany, ale nawet tylko to co dostrzegłem było piękne. Po chwili koło mnie stał wielki czerwony wilk o tak dobrze znanych mi oczach. Zwierze podeszło i obtarło się o moja twarz.
- Zawsze będę cię kochać kapturku.- powiedział po czym odszedł.
------------------------------------
Macie 2 endingi
1- happy
2- nie happy
------------------------------------
2
Dołączył do reszty majestatycznych stworzeń i zawył na ostatnie porzegnanie. Chciałem za nim pobiec ale nie miałem sił, mogłem tylko płakać. Pare sekund później byłem już sam na pustej łące. Łkałem jeszcze jakiś czas aż nie zasnąłem. Obudził mnie śpiew ptaków. Wstałem, byłem w lesie, czyli to prawda. Łzy znów zaczęły mi napływać do oczu ale zauwarzyłem jakąś kartkę.
" Tylko nie mów nikomu".

1
Otworzyłem gwałtownie oczy, byłem w pokoju Katsukiego. Spojrzałem w bok, spał obok mnie. Odrazu go przytuliłem co zbudziło blondyna.
- Co jest?- spytał zaspany.
- Już nic.- powiedziałem uradowany i ucałowałem go.- To był tylko sen

------------------------------------
Wpływ przerabiania epoki romantycznej : p
Kto chce może za koniec uznać cz.II a to za coś osobnego, klimatycznie są inne : p
Mam nadzieję że sie podobało^^
Pa ! : D

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IWhere stories live. Discover now