Salon gier

1.1K 44 0
                                    

Jakby 2 dwójki poszły... no... yey...
Chciałam KiriBaku ale... MicxAizawa... (mój mózg lekko zdycha) tak
Miłego
Ej... on się nazywa Yamada Hizashi... o
*że u niego mówi się godzina i dajesz pieniądze mu
** mój Aizawa używa go do dziś (może ma parę zacerowanych dziur ale...
------------------------------------
Aizawa

Patrzyłem pusto w ścianę czekając aż skończy się lekcja, powtarzaliśmy materiał który był banalny. Zacząłem przysypiać jednak wtedy odezwał się nauczyciel.
- Skoro wszyscy rozumieją to możemy przejść do kolejnej sprawy.- spojrzałem leniwie na mówiącego, wyglądał jakby się ożywił.- Wasze bohaterskie imiona!- położyłem głowę na ławce, przypuszczałem że za niedługo to się stanie, wszyscy wymyślali swoje i stał się to praktycznie jedyny temat. Parę razy sam zastanawiałem się jednak na nic dobrego nie wpadłem. Sensei w międzyczasie podkreślił nam jak ważna jest ta decyzja.- No! To teraz macie chwilę na zastanowienie.- powiedział po czym usiadł za biurkiem. Wszyscy zaczęli rozmawiać między sobą tworząc koszmarny hałas, a największy szedł w moją stronę.
- Shota masz już pomysł?- Hizashi oparł się o moje krzesło. Był niezwykle irytujący jednak w pewien sposób go lubiłem. Nawet to że jest kompletnym przeciwieństwem mnie.
- Hej, nie myślałem o tym. Może poprostu zostawię nazwisko.- odpowiedziałem wzruszając ramionami.
- Nie pozwolę na to! Napewno miałeś jakieś pomysły!- westchnąłem.
- Właśnie żadnych nie mam, a ty jak się nazwiesz?- spytałem licząc że się rozgada o sobie.
- Present Mic,- powiedział dumnie.- ale teraz pomyślmy o tobie.- zrobił teatralnie zadumaną minę obchodząc mnie w koło jakby mnie oceniał.- Easerhead!- w końcu krzyknął uderzając w moją ławkę.
- Czemu nie?- zapisałem nazwę na kartce- Dzięki Yamada.
- Nie ma za co- praktycznie zaśpiewał- Chociaż!- już się bałem co znów wymyślił- w zamian pójdziesz dzisiaj ze mną do salonu gier!
- Nie- wstałem aby zanieść podpisaną kartkę. Hizashi stanął przedemną i chwycił za ramiona, jego dłonie były przyjemnie ciepłe.
- Proszę cię Aizawa! Będzie zabawa, obiecuję!- wiedziałem już że to ten poziom jego zawziętości gdzie żadne starania nie pomogą.
- Niech ci będzie. Czy teraz mogę to zanieść?- spytałem podnosząc kartkę. Yamada złapał ją i oddał. Wróciłem do swojej ławki i poszedłem spać kładąc zawieszkę, to był znak że Hizashi ma mnie nie budzić nawet jeśli by się paliło.
Reszta dnia minęła jak zwykle i wróciłem do domu. Szybko odrobiłem zadania i położyłem się spać.
- Shota! Wstawaj!- usłyszałem zbyt głośny głos Yamady.- Wiesz że będę tu stał do puki nie przyjdziesz!- niechętnie wstałem i skierowałem się w kierunku okna aby zobaczył że nie musi się wydzierać. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i oparł o mur. Zszedłem do niego.
- Mogłeś napisać.- powiedziałem z wyrzutem.- Najlepiej zaczekać aż wstanę.
- Nie doczekałbym się!- zarzucił mi rękę przez ramię.- Nie ociągaj się i chodź.
Po krótkim, całkiem miłym, spacerze byliśmy u celu. Przed wejściem wisiał neon z grafiką starego typu konsoli. Yamada uwielbiał to miejsce, było pełne, jak to nazywał życia. Jak dla mnie było poprostu głośne i przepełnione. Nieczęsto z nim tam chodziłem jednak zawsze pracownicy mnie rozpoznawali.
- Hej Mic! Widzę że udało ci się zaciągnąć tutaj śpiącą królewne.- przywitał się z nami chłopak wymieniający bilety na nagrody i kasjer w jednym*. Był to brunet ze zdolnością do zmieniania kolorów, o ile dobrze zapamiętałem. Hizashi wymienił z nim jeszcze kilka słów i kupił wejścia dla nas. Nie zdążyłem nawet nic powiedzieć że mogę za siebie zapłacić gdy Yamada pociągnął mnie do środka. Czas mijał całkiem przyjemnie, pomimo tego całego harmidru. Hizashi co chwilę brał mnie na inny automat i wygłupiał się, pare razy udało mu się mnie szczeże rozmieszyć. On za to miał ubaw z mojej leniwej gry. Po dwóch godzinach Hizashi poprosił mnie abym zaczekał i gdzieś poszedł. Dziwnie to wyglądało jednak nie miałem zamiaru się nad tym zastanawiać, poprostu usiadłem na podłodze, oparłem głowę o ścianę i zamknąłem oczy. Wtedy odkryłem że uśmiecham się, ciekawsze było to że nie mogłem przestać.
- Shota! Zostawiam cię na parę minut a ty już śpisz?- otworzyłem leniwie oczy, w jego ręce była kolorowa torba.- Najlepszego!- położył mi prezent na nogach. Dopiero on mi przypomniał o dacie moich urodzin.
- Dziękuję. Nie trzeba było.- Yamada zniecierpliwiony ukląkł obok mnie i pośpieszył gestem. Spojrzałem do torby, nie mogłem się nie zaśmiać. Wyciągnąłem żółte zawiniątko z metką mówiącą że to śpiwór.
- W końcu będziesz spał jak człowiek!- zaśmiał się. ** Wyciągnąłem drugą rzecz, była to maskotka kota, bardzo miękka, miła w dotyku i ładna.- Wiem że je lubisz.- zauważyłem małą karteczkę przypiętą do pluszaka. Odczepiłem ją, Yamada wyglądał trochę niepewnie, chciałem ją przeczytać jednak on mi ją wyrwał i zgniótł. Chciałem zapytać dlaczego to zrobił jednak nie zdążyłem, nagle przytulił mnie i bardzo cicho, jak na niego, powiedział:
- Zakochałem się w tobie Shota.- w pierwszej sekundzie mnie zmroziło i nie mogłem się poruszyć. Po tej chwili jednak mocno odwzajemniłem gest.
- Ja w tobie też- Yamada na te słowa wstał, podnosząc mnie przez to i zakręcił mną.- Nigdy więcej.- Hizashi tylko się zaśmiał i ucałował mnie w policzek
- Hej! Słyszeliście! Jesteśmy razem!- krzyknął tak że karzdy zwrócił na nas uwagę.
- W co ja się wpakowałem?- powiedziałem cicho.
------------------------------------
Za niedługo moje ur więc czemu by nie ten
No
Spać...

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IWhere stories live. Discover now