Decyzja cz.II

657 33 8
                                    

Kiri

W końcu udało mi się trochę ochłonąć gdy zawibrował mój telefon. W głowie miałem cichą nadzieję że to któryś z tych debili i będę mógł go teraz na spokojnie wyprostować. Okazało się jednak że byl to Bakugo. Szybko usiadłem i kliknąłem w wiadomość.

Daddy: Jak się czujesz? Uciekłeś z klasy jak poparzony.

Uśmiechnąłem się, troszczył się o mnie pomimo że to on był w złej sytuacji.

Daddy: liczyłem że może gdzieś pójdziemy... albo chociaż posiedzimy u mnie.

Baby shark: wszystko ok. Po prostu potrzebowałem przerwy.

Nie wyjaśniało to całkowicie mojej reakcji ale zdawało mi się wystarczające jak na rozmowę przez messengera.

Daddy: Gdzie jesteś? Mogę po ciebie podejść i gdzieś skoczymy.

Widziałem co się dzieje. Bakugo miał teraz kilka trybów a to było wyparcie, udawał że nic się nie stało, próbował utrzymać to wszystko z tyłu. Mówił że pomimo powierzchownej lekkości wtedy jest najciężej, to walka aby dalej żyć. Chciałem być przy nim i ułatwic mu to, no i też nie podobało mi się że siedzi w akademiku z tymi głupcami.

Baby shark: w domu... spotkajmy się w parku.

Wiadomość została odczytana. Wstałem i otworzyłem drzwi, teraz czekała mnie rozmowa z mamą. Podszedłem do niej powoli i ucałowałem w policzek.

- Wybacz to zamknięcie się, potrzebowałem chwili dla siebie. - mama tylko wstała i mnie przytuliła, odwzajemniłem gest.

- Jeśli chcesz porozmawiać - zaczęła jednak jej przerwałem. Mimo naszych dobrych relacji miałem dość rozmów na temat mojej psychiki. Już za wiele razy to przerabialiśmy aby powiedzieć coś nowego.

- Dziękuję ale nie. - puściłem ją. - Muszę już iść ale napewno jeszcze przyjdę. - porzegnaliśmy się po czym pobiegłem do parku. Nadal miałem lekki wstręt do ludzi jednak nie na tyle aby nie móc z nimi przebywać w jednym miejscu. W końcu dotarłem do parku i odrazu zobaczyłem Bakugo, opierał się o mur z luźnym wyrazem twarzy jednak dłoń miał ściśniętą w pieść. Podszedłem do niego juz powoli i lekko pocałowałem.

- Jesteś już. - wymruczał mój ukochany i odepchnął się od ściany. Skinąłem energicznie głową. Poszliśmy w głąb alejek mówiąc o nie istotnych rzeczach co jakiś czas wtrącając coś romantycznego, tak byliśmy troszkę przesłodzoną parką ale lubiliśmy to. Zaczęło powoli zmieszchać gdy przysiedliśmy w jedej z głębszych części parku gdzie rzadko kto zaglądał.

- Dzisiaj. Co się stało skarbie? - Katsuki złapał moją dłoń w geście wsparcia. Westchnąłem, teraz czułem się źle z tym że tylko tam siedziałem i słuchałem.

- Oni, - nie wiedziałem jak zacząć. Bakugo wiedział o plotkach jednak do mnie nie trafiały bezpośrednio z ust byłych przyjaciół. - mówili o tobie. Te same rzeczy co media, chciałem aby się zamknęli. - Katsuki przytaknął.

- Wiem, nawet Denki z nimi jest, myślałem że on zrozumie. - Katsuki starał się nie pokazywać po sobie spięcia jednak nie dawał rady.

- Zrzuć to z siebie. - poprosiłem cicho. Chłopak zacisnął zęby. Delikatnie pogładziłem go po policzku.

- Myślę że powinieneś też się do nich dołączyć. - powiedział w końcu z bolesną siłą.

- Co? Nie ma opcji! - zacząłem jednak Bakugo szybko mi przerwał.

- Tak będzie lepiej. Jestem potworem, to prawda. Słyszałem jak dzisiaj powiedział Sero że zaczynasz być jak ja, nie możesz się zmienić, - w oczach chłopaka pojawiły się łzy. - nie chcę abyś to robił. Napewno nie we mnie. - Katsuki ciężko wziął oddech.

- Nie! Idioto nie jesteś - chłopak potrząsnął głową abym ucichł i kontynuował.

- Dadzą ci spokój, znów będą twoimi przyjaciółmi. - otarł łzy nadgarstkiem jednak tylko je rozmazał. - Ja sobie dam radę. Dam. - ostatnie słowo powiedział bardzo słabo jakby sam w nie nie wierzył. - Najwyżej na świecie będzie o jednego potwora mniej. - zaśmiał się drżąc z tłumionego szlochu. Szybko go przytuliłem i zacząłem głaskać po plecach i głowie.

- Nie jesteś potworem. - czułem że chce się sprzeciwić ale miał zbyt zaciśniete gardło więc tylko pokręcił głową. - Wybrałeś, uratowałeś tę trójkę ludzi, nie zapomninaj o tym. Nosisz teraz ciężar za wielki jak na nasz wiek i doświadczenie ale dasz radę, jesteś najsilniejszą osobą jaką znam. - chłopak wciąż nie chciał się ze mną zgodzić i próbował się odsunąć jednak był zbyt zmęczony, a może wewnętrznie wiedział że mówię prawdę. - Nigdy się od ciebie nie odwrócę. Słyszysz to kochanie? Nigdy. - porząsłem nim lekko aby wzmocnić moje słowa. - Jesteś najwspanialszą osobą jaką znam. Znosisz to wszystko, a mógłbyś się poddać i zostać w domu tak jak ci pozwolili. - ucałowałem go lekko w policzek. - Nikt dla mnie nie liczy się teraz jak ty. Uwierz. - Bakugo w końcu nie wytrzymał i wtulił się we mnie. Zostaliśmy w takiej pozycji, ja nadal uspakajając  go, aż przestał płakać i dygotać. Sam czułem piekące łzy w oczach i przełyku. Powoli chciałem się odsunąć ale Katsuki nie zareagował.

- Kochanie. - szepnąłem jednak w odpowiedzi uzyskałem jakiś mamrot. Delikatnie, trzymając Bakugo aby nie upadł, odsunąłem się. Wyglądało na to że zasnął. Nie miałem serca go budzić, wyglądał tak spokojnie, choć w śnie nie męczyła go tamta chwila. Położyłem go delikatnie i ułożyłem jego głowę sobie na kolanach tak że mogłem jedną ręką gładzić jego włosy a drugą trzymałem na jego klatce piersiowej.

- Jak ktoś mógłby cię nazwać bestią w takim stanie? - spytałem się cicho patrząc na złagodzone snem rysy chłopaka. Czułem że czeka nas jeszcze sporo walki o oczyszczenie jego imienia jednak wierzyłem że nam się uda, że prawda przebije się nad zgiełk mediów. Jednak moim najbliższym celem było nie dopuścić do tego aby Katsuki sam się wykończył. Musiałem mu być podporą, i to zamierzałem zrobić.
------------------------------------
Zaczynając bałam się że ten podział nie będzie miał sensu ale... ma! Więc woho!
Ogólnie historia inspirowana wczorajszym dniem :"D tak. Miałam dość ludzi i nie chciałam przerwę i informacja "zamykamy szkoły" :"D idealnie
No gdyby nie to że przez to jesteśmy w dupie...
Ale
Mam nadzieję że się podobało pomimo pewnego chaosu (choć pewnie już przywykliście :"D)
Miłego piątku, soboty, niedzieli i reszty!
Pa pa!
Ej i powiedzcie czy te arty juz były... bo nie pamiętam...

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IWhere stories live. Discover now