Kirishima
Widziałem jak wielkie cielsko faceta na mnie spada. Były to milisekundy zanim we mnie uderzy. Nie mogłem już dobrze stwardnieć, mimo rozpaczliwej próby. To koniec, zabrzmiało w mojej głowie. Nagle wybuch zniósł spadającego na mnie złoczyńcę, upadł milimetry odeminie, jednak to one sprawiły że przeżyłem. Sero natychmiast przypadł do niego i zakleił. Rozejrzałem się, walka skończona. W końcu przeniosłem wzrok w stronę z której pochodził wybuch. Zobaczyłem Katsukiego w powoli powiększającej się kałuży krwi. Shoto już próbował zatamować krwawienie a Denki dzwonił po pogotowie. Nie mogłem się ruszyć, jedynie patrzyłem jak z mojej ukochanej osoby powoli wycieka życie. Po chwili osoby które organizowały ewakuację i zabezpieczenie przybiegły. Poczułem że ktoś kładzie swoją dłoń na moim ramieniu. Ojiro podszedł do Midoryi i coś powiedział, chyba o reszcie zakładników.
- Karetka będzie tu za parę sekund- powiedziała właścicielka dłoni. Skinąłem sztywno głową ponieważ więcej nie potrafiłem. Jiro wzięła rękę i powoli się odsunęła po czym włożyła mi coś w dłoń, chusteczki. Pogotowie faktycznie pojawiło się zgodnie z tym co powiedziała fioletowowłosa. Szybko włożyli Bakugo do karetki.
- Jedź z nimi.- Jiro powiedziała mi cicho i pchnęła. To zmuszenie moich nóg do kroku sprawiło że cała ta skorupa niepozwalająca na cokoliwiek rozkruszyła się. Pobiegłem i szybko wskoczyłem do karetki. Drzwi się za nami zamknęły.
- Kim pan jest?- spytał jeden z lekarzy bandarzując Katsukiego. Teraz już czułem jak po policzkach spływają mi łzy.
- Jego chłopakiem.- odparłem przez zaciśnięte gardło i ścisnąłem dłoń Bakugo. Młody lekarz tylko wiwnął na znak zrozunienia i dalej się trudził aby utrzymać mojego ukochanego przy życiu. W końcu dotarliśmy do szpitala, tam szybko wyniesiono nosze i zaniesione za drzwi do sali operacyjnej. Natychmiast pojawili się inni ludzie w białych chałatach zadający pytania. Odpowiedziałem na wszystkie, z trudnością jednak wiedziałem że to może pomóc im przy Katsukim. Potem mnie zostawili i powiedzieli że jak będzie po operacji ktoś mi to powie. Siedziałem więc w korytarzu to uspakajając się to chodząc w te i spowrotem to obwiniając się. Przyszli moi przyjaciele, tylko Jiro nie pytała dlaczego aż tak zareagowałem.
- Przestańcie!- krzyknąłem pod ich naporem- Chodzimy ze sobą! Od paru miesięcy.- na chwilę umilkli co wykorzystała fioletowowłosa która jako jedyna znała nasz sekret.
- Dajcie mu trochę przestrzeni. Przyjechaliśmy tu dla Bakugo nie na plotki.- powiedziała to tak zimnym głosem że nawet mnie przeszedł dreszcz. Wszyscy się uspokoili i już spokojniej spytali jak się czuję. To nie ja teraz leżałem na metalowym stole i walczyłem o przyszłość. Jednak wiedziałem że chcieli dobrze więc tylko odpowiedziałem że jak każdy w takiej sytuacji. Zaczęło już zmieszchać gdy podszedł do mnie jakiś pielęgniaż i powiedział że mogę odwiedzić swojego chłopaka, zastrzegł jednak że lepiej aby reszta puki co nie wchodziła, Bakugo potrzebował spokoju. Przekazałem to przyjaciołom i poszedłem do pokoju wskazanego przez chłopaka. Przed wejściem wziąłem głęboki oddech i przywołałem uśmiech na twarz, nie chciałem aby widział moje zmartwienie. Otworzyłem drzwi, blondyn leżał na łóżku pod kroplówkami, jedną z bezbarwną cieczą a drugą czerwoną. Katsuki odwrócił głowę w moją stronę.
- Przyrosłeś tam?- spytał i ręką zrobił zapraszający gest. Wykrzywił się, sprawiło mu to ból. Podszedłem do niego i usiadłem na taborecie postawionym tam.
- Wyglądasz jak kupa gówna, a to ja miałem operację.- uśmiechnąłem się mimo wolnie i pogładziłem jego włosy.
- Uwierz ty nie lepiej.- odgryzłem się i pocałowałem go w czoło. To było tak cudowne uczucie widzieć że już jest z nim dobrze.- Dziękuję, za uratowanie mnie, kosztem siebie- ostatnie dwa słowa wypowiedziałem cicho, łzy znów mi zaszkliły oczy.
- Jak widzisz żyję więc nie ma sprawy. Pozatym jakbyś wlazł pod tego ogra sam z siebie to bym mu pozwolił cie zmiarzdzyć. A teraz już spokojnie.- poczułem na policzku tak dobrze mi znaną szorstką dłoń Bakugo. Kciukiem kreślił kółeczka do puki nie podniosłem wzroku.- Teraz mnie pocałuj. Wolę nie ryzykować zerwania szwu.- delikatnie się nad nim pochyliłem i pocałowałem lekko. Katsuki tylko mruknął że mogłoby być dłużej ale nie zrwacałem na to uwagi. Cieszyłem się późniejszą rozmową do puki nie zasnął i czuwaniem nad nim. Tak mijały nam dni, na rzartach i rozmowach przetykanych odwiedzinami przyjaciół.
------------------------------------
Nie będzie 4 części psyho. Przemyślałam to i podoba mi się to złe zakończenie (bez 3 części). Macie już wystarczająco danych aby wiedzieć co chciałam zrobić do happy endu (chociaż kuszące też było że nasz drogi kabel nie da rady i straci Eijiro)
No a dzisiaj to... może po dokańczam stare rzeczy...
I czy chcecie zaczęte ale nie skończone rzeczy ?
Pa pa pingwinki ^^
YOU ARE READING
One Shoty z Boku no hero <3 cz.I
FanfictionWięc W książce są rozdziały z sekcją "!UWAGA!" - są to ostrzerzenia przed tematami wrażliwymi znajdującymi się w danym one shocie One shociki +18 też są Brak regularności Brak jednolitości (od lekkich i zgodnych z fabułą po cięższe i rzeczy typu v...