Weak cz.I

760 25 34
                                    

!UWAGA!
Homofobia, przemoc w rodzinie
---------------------------------------------------

Shoto

- Todorki! - Midoriya zatrzymał mnie gdy wychodziłem ze szkoły.

- Tak? - obróciłem się do zaczerwienionego chłopaka. - Coś się stało?

- Nie, nie, nie, nie! - zielonowłosy szybko machał rękami. - Chciałem tylko spytać czy mogę iść z tobą.

- Nie ma problemu. - nie rozumiałem dlaczego chłopak tak bardzo się tym denerwował. - Tylko nie mieszkasz z drugiej strony? - wskazałem na prawo od bramy.

- T-tak. To prawda. - Izuku wypluwał szybko z siebie słowa. - Ale nie mam dzisiaj dużo do roboty i stwierdziłem że z tobą pójdę. Znaczy! Nie chodzi o to że robię to z nudów i braku lepszych perspektyw. Miałem na myśli

- Rozumiem. - przerwałem mu. - Cieszy mnie to. - chłopak podniósł głowę i przestał mamrotać. Większość drogi spędziliśmy na rozmowach o niczym, i o All Mighcie, sporo o All Mighcie. Nie przeszkadzało mi to jednak, Midoriyi wtedy błyszczały oczy z podekscytowania, co było pięknym widokiem.

- Cz-czy moglibyśmy pójść trochę na około? - nagle spytał. Odpowiadało mi to, i tak zazwyczaj przed powrotem do domu kluczyłem w okolicy. Przytaknąłem mu. Chwilę chodziliśmy w ciszy, ewidentnie chłopak chciał coś powiedzieć ale nie wiedział jak.

- Po prostu to z siebie wyrzuć. - spróbowałem go przekonać. Izuku spojrzał na mnie zaskoczony, myślał że tego nie widzę?

- Todoroki, - zatrzymał się i opuścił głowę. Stanąłem na przeciw niego nie wiedząc czego się spodziewać. - czy chcesz być moim chłopakiem? - wynatórzenie - Nie musisz odpowiadać odrazu! - nie pozwalam ci! - Rozumiem że nagle - serce uderzało mi jak młotem. Nie mogłem już dłużej tam stać i dawać się rozrywać na strzępki. Nie mogłem myśleć logicznie słysząc te oba głosy.

- Gaahh! - krzyknąłem łapiąc się za głowę i uciekłem. W końcu jeden z nich zniknął. Miałem względną równowagę i spokój.

Wbiegłem do domu nie witając się z nikim, musiałem dojść ze sobą do ładu. Poszedłem do swojego pokoju i usiadłem przy biurku. Złapałem pierwszy lepszy ołówek po czym zacząłem bezmyślnie coś rysować aby tylko czymś zająć ciało. W głowie rozdrabniałem całą tę sytuację na czynniki pierwsze. Pierwsze co mnie uderzyło to nagłe zrozumienie że on też mnie kocha, że mam szansę. Miałem, uświadomiłem sobie, ale schrzaniłem na całej lini. Położyłem głowę na blacie, byłem takim idiotą. 

- Shoto. Powinieneś - nagle do mojego pokoju wdarł się ojciec. - Co ty robisz? - szarpnięciem oderwał mnie od szkicu. - Znowu o nim myślisz?! - spojrzałem na kartkę, spoglądał z niej Izuku. - Myślałem że wyraziłem się jasno! - chwycił przód mojej koszuli i podniósł mnie.

- To tylko rysunek. - próbowałem się bronić, w jego oczach rozpalił się tylko większy ogień. Rzucił mną o podłogę, przez parę sekund nie mogłem złapać oddechu.

- Nie masz czasu na miłostki rozumiesz!? - nadepnął mnie wyciskając powietrze z moich płuc. - Masz być najlepszy! Trenować! - próbowałem się wyrwać ale nic to nie dawało. - A nie szwędać się z "ukochanym". - zacisnąłem zęby czując jeszcze większy nacisk, jeszcze trochę i złamałby mi żebra. Użyłem ognia aby go poparzyć. Udało się. W końcu wziąłem upragniony oddech i odsunąłem się na ile mogłem, niestety w moim stanie nie bylo to dużo. - Ty mały gnoju! - podszedł do mnie i kopnął w prawy bok. - Musisz mnie szanować! I zrozumieć że robię to dla ciebie! - kolejne uderzenie tym razem w brzuch. Z moich ust wyrwal się niechciany krzyk. - Kiedyś zrozumiesz! Na razie jesteś na to za mało doświadczony! - kolejny kopniak, cios udalo mi się częściowo zablokować jednak zahaczył o moje ucho. Poczułem nagły ból i ciecz spływającą mi po szyi. - Słuchaj mnie. - pochylił się i złapał mnie za szczenkę w żelaznym uścisku po czym się podniósł. Trzymał mnie tak że jedynie palcami u stóp dotykałem ziemi. - Wbij sobie do głowy że nie jesteś cholernym gejem. - warknął jeszcze mocniej zaciskając palce. - Kiedy już będziesz numerem jeden znajdziesz kobietę z silną mocą i dopiero z nią się ożenisz. - puścił mnie przez co znów wylądowałem na ziemi. - Jasne?! - spróbowałem wstać ale podciął mi rękę na której się podpierałem i uderzylem głową w podłogę. - Jesteś silny Shoto. Musisz się tylko wyzbyć tych bezsensów.

- Skoro wyrzeczenie się człowieczeństwa oznacza siłę, to jestem słaby. - wydyszałem.

- Powtórz to! - krzyknął przygniatając mi rękę. Mimo strachu wiedziałem że jej nie złamie, to by oznaczało przerwę w treningach i możliwe zaprzepaszczenie moich szans na byciem numerem jeden.

- Jesteś najsilniejszy ojcze. - uśmiechnąłem się mimo bólu. - W tobie nie pozostała nawet odrobina z człowieka. - mężczyzna rzucił się na mnie choć zwykle nie zniżał się do tego poziomu. Byłem na przegranej pozycji, przygnieciony i osłabiony. Jego ciosy raz po raz trafiały w moją twarz rozcinając mi usta, tworząc siniaki, przecinając skórę na policzkach. Po chwili tej rzeźni gdzie już powoli traciłem przytomność wstał i podpalił moją koszulę. Szybko ją zgasiłem lodem, bardziej automatyczną reakcją niż świadomą decyzją, ale przywołało mnie to na wierzch. - Mam nadzieję że tym razem zrozumiałeś kim jesteś a kim nie. - splunąłem krwią.

- Już wiem ojcze. - przełknąłem ciężko metaliczną ślinę. Powoli podparłem się aby usiąść, kosztowało mnie to wiele bólu ale opłacało się. Zobaczyłem zaskoczenie na jego twarzy że jestem w stanie to zrobić, nawet z pomocą łóżka jako podpory. - Jestem słaby, i takim chcę zostać. - wyciągnąłem prawą dłoń w jego stronę. - I nigdy nie zostać tobą. - wypuściłem moc. Ojciec szybko ją odpierał ogniem i powoli do mnie podchodził. Mimo wszelkich starań aby przymrozić go do podłogi choć na chwilę zbliżał się. To twoja moc Todoroki! . Gdy jego twarz była już blisko użyłem płomienia aby po niej nim przejechać. Nie byłem pewien czy to zadziała ale najwidoczniej ogień z innej mocy ranił go jak zwykły normalną osobę. Wykorzystując okazję i nagły zastrzyk adrenaliny wstałem i uciekłem. W połowie następnej przecznicy, gdzie już mniałem spore szanse na to że ojciec mnie nie złapie, moje nagłe zasoby znikły i znów ledwie trzymałem się na nogach. Nie mogłem jednak pozostać tam gdzie byłem, w końcu by mnie znalazł. Poza tym musiałem naprawić coś co zepsułem tylko dlatego że dałem się kontrolować potworowi.

------------------------------------
Em... no
Takie tam :"D
Ogólnie to jestem zadowolona z tego shota ^^ (i tak wiem znęcam się nad biednym Shoto ale nie mogłam się powstrzymać!) Orginalnie miał być w lepszym stanie ale... no nie wyszło : p
Fabułka na podstawie piosenki z mediów (tak gdy piszę na podstawie piosenki to musi się pojawić jej fragment w tekście mniej czy bardziej przerobiony) i tutaj gdy byłam w wannie to Shoto mówił całe to " im week and whats wrong in that (nie pamiętam słów) fall in that" no ale stwierdziłam że skoro już Craig miał przez to że homofobia to tu spoko by bylo by inny motyw więc potomek jeszcze silniejszy

REKLAMA ZAJEBISTEJ GRY
I muszę wam polecić zajebistą grę bo aktualnie spędzam nad nią milion ale daje mnustwo radości! A jest nią "Obey me!" Jakby serio... ja tam kocham ich wszystkich i postacie mają więcej loru (tak to sie chyba mówi) niż z początku się wydaje i to jest wspaniałe bo nie mam tak hm ok chcę iść w tego więc to i to podbije mi z mim love metr, chcę z każdym i czasami coś co wygląda że polubi ten okaże się tylko podpuchą. Poza tym mechanika walki jest prosta jak konstrukcja cepa więc nawet ja daję radę! (Serio nie umiem w takie rzeczy a tu nie muszę nawet zmieniać drużyny) coiny się spoko zdobywa a fabułka jest bardzo przyjemna, zazwyczaj lekka choć nie zawsze... jedyne co no to jest po angielsku i część postaci używa dziwnych skrótów. Wiadomo są tam jakieś minusy ale zalety je tłamszą całkowicie Polecam! (Treść nie sponsorowana mimo że tak wygląda :"D)
KONIEC REKLAMY

Więc bardzo dziękuję za przeczytanie, mam nadzieję że się podobało ^^

Paaaa!

(Przepraszam za tę reklamę ;"p/D)

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IWhere stories live. Discover now