ShotoDeku?

4.7K 79 39
                                    

1 nie lubię deku
2 dlaczego zawsze to ma być happy end ?
3 nie do końca ogarniam ten ship... dlaczego? (Chętnie się dowiem)
4 enjoy!
---------------------------------------------------------
Byłem w parze z Miną, nasz cel to uratować kukły przed utonięciem w wraku statku. Poszło szybko, co nie było tak oczywiste biorąc pod uwagę zbytni entuzjazm partnerki. Następni byli Denki z Sero, uratowali 3/4. Jeszcze kilka par wykonało lepiej czy gożej zadanie i przyszła pora na Midoriye z Bakugo, Aizawa lubił ich ostatnio dawać razem, a Trzynastka nie stawiała oporów. Stałem z boku uważnie oglądając co się dzieje, na początku standardowo Bakugo wydarł się na Izuku. Przyzwyczaiłem się do tego chociaż ostatnio troszkę zaczęło mnie to drażnić. Katsuki poleciał przodem i już uratował dwie kukły gdy zielonooki jeszcze obmyślał plan. Zgubi go to, pomyślałem ze smutkiem. W końcu ruszył do przodu oczywiście próbując przekonać Katsukiego do współpracy. Ostatecznie wyszło na to że Bakugo ocalił 98% manekinów. Aizawa i No.13 skarcili blądyna za brak współpracy lecz nie mogli ominąć faktu że jako jednostka poszło mu najlepiej. Przeszedłem do drzwi czekając aż wejdą do środka, a raczej tylko na Izuku ponieważ Bakugo aktualnie krzyczał do kamery. Wszyscy interesowali się blądynem więc nikt nie zauważył że odrazu jak Izuku przyszedł złapałem go za nadgarstek i pociągnąłem do siebie. Gdy jego ucho było przy moich ustach wyszeptałem:
- Musimy się spotkać. Za internatem o 21 dobrze?- puściłem go i poszedłem do reszty. Kusiło mnie aby sprawdzić jak zareagował ale się powstrzymałem. Teraz tylko przetrwać cały dzień.

***

Był już wieczór, wszyscy śmiali się i rozmawiali na dole oprucz mnie. Postanowiłem że na tak ważne spotkanie powinienem się przygotować. Umyłem się uczesałem, myślałem czy nie zrobić jakiejś ciekawszej fryzury ale odrzuciłem ten pomysł. W samych bokserkach stałem przed szafą i myślałem co założyć, chyba pierwszy raz w życiu tak się do tego przykładałem. W końcu wybrałem czarną koszulę, czerwony krawat i aby troszkę rozluźnić ten strój czarne poprzecierane jeansy. Przejrzałem się w lustrze poprawiłem krawat i spojrzałem na zegar, jeszcze trochę. Popatrzyłem na swoją twarz, oczy jak zwykle miałem bez emocji, przynajmniej inni tak to określają. Zakryłem dłonią stare poparzenie, przechyliłem głowę, lekko się uśmiechnąłem i odkryłem skazę. Była to pamiątka po mamie dzięki której jak kolwiek ojciec by się starał abym zapomniał nie mogłem. Odwróciłem się i chwyciłem koszyk. Stworzyłem ślizgawkę z okna na podwórko po czym, jak już byłem na dole, ją roztopiłem. To twoja moc Todoroki, przypomniałem sobie co mówił Izuku. Z koszyka wyciągnąłem czekoladki a resztę schowałem za krzakiem. W rękach mogą się rozpuścić, westchnąłem i pokryłem je szronem. Na zegarku było za dziesięć dwudziesta pierwsza. Z niepokoju dreptałem w miejscu, co zdziwiło Midoriye gdy mnie zobaczył. Miał ubraną zieloną bluzę i szare spodnie.
- Tak więc co masz mi do powiedzenia?- nie potrafiłem nic z siebie wyksztusić i tylko patrzyłem jak jego twarz robi się zatroskana- co się stało Shoto?- był już krok ode mnie- Czy to coś z twoją mamą?- wyglądał na tak przejętego i to przeze mnie. W moich oczach pojawiły się łzy- o nie... Todoroki moż...- nie pozwoliłem mu dokończyć i go pocałowałem. Trwało to niecałą sekundę gdyż po pierwszym szoku Midoriya uderzył mnie w policzek. Dotknąłem go, był ciepły.
- Co ty robisz? Może i jest ci ciężko ale- nie mogłem tego słuchać.
- Kocham cię! To tylko tyle i aż tyle!- powiedziałem to. Stałem w rozkroku na ugiętych kolanach. W mojej głowie było tak głośno- Midoriya, proszę- głos mi drżał.
- Przykro mi Shoto- mniej by bolało jeśli by mi wbił nóż w serce. Wachał się, nie wiedział co robić. Padłem na kolana i płakałem, nie interesowało mnie już czy ktoś usłyszy. Zielonooki uklękł obok i mnie przytulił. Trwaliśmy tak chwilę aż mi zabrakło łez. - chodźmy- wstał i podał mi rękę. Przyjąłem ją i poszliśmy do wejścia. Było widać że Izuku jest zmieszany, próbował jeszcze parę razy mnie pocieszać ale było to jak sypanie soli na świerzą ranę. Moim ciałem już nie szarpały spazmy a moje oczy już całkiem wyschłly. Wyglądałem jak zwykle tylko czerwone oczy zdradzały że coś się stało.
---------------------------------------------------------
Chujowo to wyszło wiem
Pewnie spróbuję ten temat ugryść znowu kiedyś
Zostawiłam to tutaj bo nie widzę sensu ciągnąć tego szajsu
Ale wrzucam bo może komuś się spodoba (no dobra dlatego że szkoda mi czasu i może jak będzie więcej części to ktoś to przeczyta :"D)

One Shoty z Boku no hero <3 cz.IWhere stories live. Discover now