- I'm wearing - poprawiła mnie.

- I'm wearing a white T-shirt, jeans and shoes.

- What shoes?

- No... Kozaki. Nie wiem jak są...

Podała mi długopis.

- Napisz sobie na kartce - uśmiechnęła się. - "Boots".

Przepytywała mnie dokładnie o moje ubrania. Wszystko czego nie wiedziałam zapisywałyśmy na kartce. Czułam się trochę sztywno u niej w domu. Tak tylko mnie pytała, ja starałam się odpowiadać. Było nudno. W końcu położyłam się głową na biurku.

- Widzę, że jesteś znudzona - uśmiechnęła się.

Przytaknęłam.

- Przerwa? - zaproponowała.

- Tak...

- Zrobić ci może herbatę? Lub kawę, nie wiem co lubisz.

- Herbatę - uśmiechnęłam się.

- Jak będzie "herbata" po angielsku?

- Tea.

- No widzisz. Wcale nie jesteś taka zła z języka, jak sama twierdzisz. Idzie ci dobrze.

- Bo słówka to umiem, gramatykę też trochę, ale nie umiem tego połączyć i cokolwiek powiedzieć.

- Nauczę cię - położyła mi rękę na ramieniu. - To mój cel i dlatego nie odpuszczę - zaśmiała się. - Zwykłą czy zieloną herbatę?

- Zieloną.

Wyszła.

Czyli dlatego te spotkania, tak? Postawiła sobie za cel nauczyć mnie języka. Nie spotykamy się tu, bo mnie lubi? Wiedziałam, że zrobię sobie tylko nadzieje... Na co ja w ogóle liczę...

Po dziesięciu minutach Lindsay wróciła z dwoma kubkami w ręce.

- Proszę, malutka - postawiła jeden z nich przede mną i usiadła.

- Dziękuje, Lin.

- Jak ci minął dzień?

- W porządku. Dostałam 4 ze sprawdzianu z technologii. Tego, co pisałam w poniedziałek.

- Gratuluję - uśmiechnęła się.

- A jak u ciebie?

- Też dobrze. Druga klasa pisała dzisiaj sprawdzian i taki Thomas ściągał. Ja patrzę co on robi, a on telefon na krześle między nogami i przepisywał coś.

- Pewnie byłaś zła.

- Byłam. Dostał jedynkę bez możliwości poprawy. Może się nauczy, że tak nie wolno. A na jutro muszę jeszcze ocenić trzeciej klasie sprawdziany. Obiecałam, że im wpisze w czwartek oceny do dziennika. Pozwolisz, że to zrobię, a ty zajmiesz się zadaniem domowym z angielskiego, tak?

- Nie ma sprawy.

Wyjęłam podręcznik i zajęłam się zadaniami. Lindsay w tym czasie sięgnęła po kupkę prac, które zostawiła sobie wcześniej na biurku, i zaczęła je oceniać. W trakcie robienia zadań z ciekawości zerknęłam z jakich tematów sprawdziany poprawia moja pani. Zadania były dziwnie łatwe.

- Co ty poprawiasz? - spytałam z ciekawości.

- Umm... Sprawdziany trzeciej klasy. A co?

- Trzecia technikum ma...?

- Nie - przerwała mi. - Trzecia podstawówki. Uczę jeszcze w drugiej szkole - uśmiechnęła się.

- Naprawdę? Gdzie?

- W Szkole Podstawowej nr 6. To niedaleko stąd. Mam tam na pół etatu, bo jestem na zastępstwo za nauczycielkę, która wzięła roczny urlop. Uczę tam tylko trzy klasy.

- O jej - uśmiechnęłam się. - A kiedyś jak patrzyłam na twój plan u nas to tak mi raz przeszło przez myśl, że mogłabyś uczyć w drugiej szkole. Jednak miałam wtedy racje.

Nagle ktoś zapukał do drzwi i do środka weszła młoda ciemna blondynka.

- Mamo? Bo... - zamilkła na chwilę, gdy mnie zobaczyła. - Przepraszam. Nie wiedziałam, że jesteś zajęta.

Już miała wychodzić, kiedy Lindsay kazała jej zostać.

- Co chciałaś, kochanie? - spytała córkę.

- No... Nie umiem odrobić zadania z chemii. Chciałam zapytać czy możesz spróbować mi pomóc.

- Ja mogę - powiedziałam.

Obie popatrzyły na mnie zdziwione.

- Bardzo chętnie pomogę. Uwielbiam chemię, mam same piątki - powiedziałam dumna.

- Damy sobie radę. Nie będę cię angażować - powiedziała Lindsay.

- Ale naprawdę to dla mnie żaden problem.

Lindsay zastanowiła się.

- No jeśli Lexy się zgodzi to możesz - powiedziała.

- Serio umiesz chemię? Nawet wodorotlenki?

- Umiem - uśmiechnęłam się do dziewczyny.

- No to dobrze. Kiedy skończymy angielski Annika przyjdzie ci pomóc, Lexy, dobrze? - nauczycielka popatrzyła na córkę.

- Zgoda - młoda blondynka wyszła zamykając drzwi.

- Mam nadzieję, że się nie gniewasz za tą propozycję - powiedziałam.

- Nie. Dlaczego bym miała? Ja też nienajlepiej umiem tamto. Musiałabym poczytać w jej podręczniku, a potem spróbować to jakoś wytłumaczyć. Jeśli ty rozumiesz i chcesz jej pomóc, to nie mam nic przeciwko.

- To dobrze. Zaraz skończę zadania i pójdę jej pomóc.

- Jeszcze najpierw porozmawiamy chwilę po angielsku, dobrze?

- No dobrze.

AnglistkaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora