Cały wtorek żyłam numerem telefonu do Lindsay. Od teraz mogę do niej dzwonić gdy tylko chcę.Od rana w środę myślałam tylko o tym, że pojadę do niej do domu. To takie ekscytujące! Mam tylko nadzieje, że nie spotkam się z jej mężem. Póki nie wiem jak on wygląda żadne sny czy przypadkowe myśli o tym, że są razem szczęśliwi nie mają twarzy. Nie chcę, by to się zmieniło.
W szkole na każdej przerwie męczyłam Anastacie słowami "Pojadę do niej!". Raz zrobiłam to, gdy siedziałyśmy z Tristianą. Spytała o kogo chodzi, ale się nie przyznałam. Lenie i Taylor też postanowiłam nie mówić. Chyba nie są gotowe usłyszeć, że zaczniemy się u niej spotykać.
Lekcje mi się bardzo dłużyły. Na każdej kolejnej czułam się coraz bardziej podniecona. Ciekawe jak tam będzie. Gdzie ona dokładnie mieszka? W domu czy w bloku?
W końcu się doczekałam dzwonka kończącego ostatnie zajęcia tego dnia. Pobiegłam szybko do szatni po kurtkę i wybiegłam ze szkoły. Wcale nie musiałam biec, ale miałam w sobie tyle energii, że jakoś musiałam ją wykorzystać. Umówiłyśmy się z Lindsay w najbliższej galerii handlowej. Dotarłam na najwyższy parking, a ona już tam na mnie czekała.
- Hej! - krzyknęłam do nauczycielki z daleka i pomachałam do niej.
Lindsay stała przy swoim samochodzie oparta o niego tyłem i robiła coś na telefonie. Kiedy ją zawołałam, spojrzała w moją stronę i uśmiechnięta czekała aż podejdę.
- Gotowa? - spytała, gdy stanęłam przed nią.
Popatrzyłam jej w oczy po czym ją przytuliłam.
- Anni... Proszę cię... - zaśmiała się.
- Co?
- Bez przesady z tymi czułościami. Przytulasz mnie prawie codziennie. Ja nie wiem czy to tak dobrze - śmiała się dalej.
Puściłam ją.
- Jeśli nie chcesz to ok - powiedziałam.
Uśmiechnęła się.
- Wsiadaj, Anni - otworzyła mi drzwi od strony pasażera, a sama poszła usiąść za kierownicą.
Usiadłam na przednim siedzeniu w jej samochodzie. O jeju, jestem w aucie Lindsay!
Rozejrzałam się dyskretnie. Na tylnych siedzeniach był jakiś bałagan. Leżała tam torba na zakupy, jakaś kurtka i pusta butelka po wodzie. Kolejna butelka leżała między przednimi siedzeniami, a razem z nią trzy papierki po cukierkach. Lin chyba niezbyt często tu sprząta.
- Zapnij pasy, malutka - powiedziała do mnie, gdy wsiadła.
- Już - zrobiłam to. - Daleko mieszkasz?
- Na przedmieściach.
- W domu czy w bloku?
Zaśmiała się i ruszyła.
- Zobaczysz, Anni.
Postanowiłam nie męczyć jej pytaniami, gdy prowadziła samochód, więc całą drogę patrzyłam przez okno i starałam się zapamiętać drogę. Nigdy wcześniej nie byłam w tej części miasta.
Do celu dojechałyśmy po trzydziestu minutach. Nauczycielka stanęła przed bramą domu o beżowych ścianach. Sięgnęła do torebki po pilot do bramy i garażu, a potem kolejno je otworzyła. Zaparkowała w przyciemnionym pomieszczeniu.
- Czyli mieszkasz w domu - powiedziałam dumna ze swojego wniosku.
- Tak, Anni - zaśmiała się i odpięła mi pasy, a następnie sobie. - Ciekawska jesteś. Lubisz dużo o ludziach wiedzieć, prawda?
CZYTASZ
Anglistka
Romance/// BĘDZIE REMAKE Annika jest nastolatką, która wciąż do końca nie potrafi odnaleźć siebie. Do tej pory rówieśnicy nie akceptowali jej. Gdy idzie do szkoły średniej wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Lindsay to nauczycielka języka ang...