Ojej, co mam jej powiedzieć, żeby źle tego nie odebrała...

- W pewnym sensie... Ale plotkarą nie jestem - powiedziałam.

- Wierzę ci - uśmiechnęła się lekko głaszcząc mnie raz po dłoni.

Wysiadłyśmy z samochodu, Lindsay go zamknęła i zaprosiła mnie do domu.

Po wyjściu z garażu znalazłyśmy się na korytarzu. Jego ściany pomalowane były na ciemny niebieski kolor. Wszędzie dookoła wisiały różne fotografie. Nie przyjrzałam się jednak dokładniej żadnej z nich. Nauczycielka poprowadziła mnie na koniec korytarza, a potem po schodach na pierwsze piętro, i do pokoju na prawo. Rozglądałam się po drodze po wszystkim, czym się dało, ale trudno było mi zapamiętać tyle szczegółów. Jedyne co tak naprawdę zapamiętałam, to mnóstwa zdjęć w drewnianych ramkach, i fakt, że w domu byłyśmy chyba same.

Pokój, do którego mnie wprowadziła to była jej sypialnia. Było w niej łóżko, szafki, półka z książkami i biurko.

- Siadaj, Anni - wskazała mi na krzesło przy biurku. - Ja przyniosę sobie drugie. Zaczekaj - wyszła.

No to dawaj, Annika. Rozejrzyj się.

Łóżko było ładnie pościelone, przykryte błękitną kołdrą. W jego narożniku leżały zwiniete w kłębek parę ubrań, prawdopodomnie piżamy Lindsay i jej faceta. Ech, dlaczego ona musi z nim być...? Po lewej od łóżka było okno zasłonięte piękną, białą firanką. Dalej komoda z jasnego drewna i biurko również w tym samym kolorze, pełne stert papierów. Na przeciwko łóżka wisiał jakiś obraz z krajobrazem, potem stała półka z książkami, dalej były jakieś drzwi i tyle. Ciekawe co jest w tym kolejnym pomieszczeniu. Ściany miały podobny beżowy kolor, co dom z zewnątrz.

Wtedy Lindsay weszła do pokoju niosąc drugie, takie same krzesło. Postawiła je obok mnie.

- Przepraszam za bałagan - zaczęła zbierać z biurka teczki i różne papiery. - Nie posprzątałam rano, nie zdążyłam.

- Nie szkodzi - uśmiechnęłam się do nauczycielki.

Przełożyła wszystko do jednej z szuflad pozostawiając jedynie kupkę niepoprawionych sprawdzianów.

- No to możemy zaczynać - powiedziała i wzięła czystą kartkę. - Nasze zajęcia tutaj będą głównie wyglądały trochę inaczej niż w szkole. Będę ci pomagać z materiałem szkolnym, ale głównie postanowiłam spróbować uczyć ciebie tą samą metodą, którą ja się kiedyś uczyłam angielskiego. Ja i moja... przyjaciółka wpadłyśmy na to, bo obie też nie potrafiliśmy zrozumieć podręczników, których i tak za naszych czasów było niewiele. Będziemy uczyły się przede wszystkim mówionego języka i rzeczy, których najbardziej potrzebujesz na codzień.

- Mówionego? Nie potrafię...

- Dlatego się nauczymy. Spokojnie. Będzie ci łatwiej, zobaczysz. Poza tym to, co tutaj robimy nie ma związku z ocenami na lekcjach, więc nie musisz się bać, że zrobisz źle. Do tego zaczniemy od samych podstaw. Zapewniam cię, że to zadziała.

- No... Zgoda.

Nie byłam chętna uczyć się tak z nią. Ja nie umiem, będzie zawiedziona...

- Ok, we're starting. Tell me something about yourself - powiedziała.

Popatrzyłam na nią próbując się skupić. Z tak piękną kobietą obok wcale nie było to łatwe. Mam coś powiedzieć o sobie. Ok...

- My name is Annika Sunder. I'm 16 years old - powiedziałam.

Lindsay uśmiechnęła się.

- Tell me what you are wearing.

- I wear.... umm...

AnglistkaWhere stories live. Discover now