Tłum w domu

53 6 0
                                    

12.12.2020

Dzisiejszy dzień w szkole był całkiem stresujący. Na drugiej lekcji sprawdzian z biologii, a na szóstej z anatomii i fizjologii, ale mam ogromną nadzieję, że dobrze poszło - w końcu został tylko tydzień do wystawienia ocen na ten semestr. Na capsie było przyjemnie, bo dostaliśmy bardzo dobre ciasteczka i krakersy z nutellą.

Po szkole rozmawiałam chwilę z rodzicami przez telefon, a potem biegiem wsiadłam z Eileen do auta, bo była potężna ulewa (Raquel została w szkole na mecz)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po szkole rozmawiałam chwilę z rodzicami przez telefon, a potem biegiem wsiadłam z Eileen do auta, bo była potężna ulewa (Raquel została w szkole na mecz). Pojechałyśmy do domu, gdzie zrobiłyśmy kolację - Risotto ze szpinakiem i pieczarkami. Po jedzeniu wzięłyśmy Rebeccę oraz Katharine i pojechałyśmy do Dollar General w poszukiwaniu słodyczy, którymi można by przyozdobić piernikowy domek. Korzystając z okazji, kupiłam słodycze dla Cruza, Jasmine i Phoebe na święta (ekipy z przyjęcia halloweenowego). Następnie pojechaliśmy do Walmarta gdzie kupiłyśmy resztę potrzebnych rzeczy i do szkoły po Raquel i kilka rzeczy z klasy Eileen. Koło 19.00 ostatecznie wróciliśmy do domu, żeby dowiedzieć się, że wyprzedziły nas wszystkie zaproszone osoby - Elizabeth, rodzinka wujka Roba i Tonia. Ale nie szkodzi, wszyscy powitali Lizzy, która miała podejrzenie bycia zakażoną, ale niedawno zostało obalone, Eileen załatwiła jakieś sprawy biznesowe z Tonią, a wujek Rób i ciocia Mery zostawili u nas małą Isabellę, żeby jutro budowała z nami domki z piernika. Gdy tylko wszystkie nadprogramowe osoby wyszły, zaczęło się nocne robienie ciasta piernikowego, wymyślanie nazw drużyn i robienie projektów. Pomiędzy robieniem ciasta na jeden i drugi domek zabrakło nam melasy, więc ja i Isabella pojechałyśmy z Rebeccą do Walmarta i zwróciłam uwagę jak bardzo można być przytłoczonym przez wszelakie świąteczne produkty.

 Pomiędzy robieniem ciasta na jeden i drugi domek zabrakło nam melasy, więc ja i Isabella pojechałyśmy z Rebeccą do Walmarta i zwróciłam uwagę jak bardzo można być przytłoczonym przez wszelakie świąteczne produkty

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Legumina, owoce do keksa, przyprawy, posypki, dekoracje - masa rozmaitych rzeczy. Po powrocie do domu okazało się, że druga grupa - Raquel, Elizabeth i Katharine nie zrobiły żadnego postępu, bo wolały planować swój domek zamiast robić ciasto 😓, więc się umówiłyśmy, że zrobimy dla nich ciasto, a one posprzątają. Poszliśmy spać koło północy, w sumie fajnie było.

Dziennik Uczennicy z Wymiany cz.1 🇺🇸Where stories live. Discover now