Black Friday 🖤

60 5 0
                                    

27.11.2020

PYTANIE NA DZISIAJ:
„Czy można pojechać ze znajomym na wymianę?"

~ Generalnie można. Trzeba by przez tę samą organizację zapisać się do tej samej szkoły, ale nie ma możliwości (przynajmniej tutaj), żeby dwie osoby z jednego kraju mieszkały razem, co po części wyklucza bycie na wymianie ze znajomym. Osobiście uważam, że to dobrze, ponieważ przebywanie wśród osób ze swojego państwa bardzo blokuje naukę i rozwój języka oraz możliwości zdobywania nowych przyjaciół.

Wczoraj tuż przed zakończeniem dziękczynnego przyjęcia Nate zapytał się mnie, Raquel i Elizabeth czy nie chcemy się z nim wybrać na czarnopiątkowe przeceny, bo musi kupić parę rzeczy. Zgodziłyśmy się, więc o 6.00 rano byłyśmy gotowe do wyjścia. W czarnym piątku ciekawe jest to, że w niektórych miejscach ludzie naprawdę walczą i umierają, więc jest zasada: Wchodzisz po jedną z góry zaplanowaną rzecz i wychodzisz (żeby nie było, nie wszędzie tak jest i raczej nie jest to tak skrajne jak możemy przypuszczać na podstawie filmów). Ale jak wszyscy wiemy, ten rok jest inny niż wszystkie poprzednie za naszego życia, więc dzisiejszy dzień też wyglądał inaczej... spokojniej. Zaczęliśmy od sklepu z donatami, żeby kupić sobie śniadanko, potem kilka Walmartów i sklepów z grami, w których Nate szukał kard z Pokémonami (zajmuje się ich dystrybucją na sztuki). W międzyczasie Elizabeth szukała najlepszej okazji na grę Animal Crossing, którą planowała kupić swojej starszej siostrze - Katharine, ale po czasie zdobyłyśmy informacje, że to jednak nie będzie najlepszy prezent dla niej. Ja i Raquel głównie chodziłyśmy za nimi i oglądałyśmy wszystko dookoła. Po drodze między kolejnymi sklepami czytałam książkę „The Outsiders", bo Elizabeth powiedziała mi, że powinnam ją znać, bo większość ludzi miało ją jako szkolną lekturę - podoba mi się.
Gdy zaliczyliśmy wszystkie sklepy z grami w okolicy (promień z 30 km) pojechaliśmy do galerii gdzie udało mi się znaleźć prezent dla Raquel i jako tako dyskretnie go kupić oraz we dwie złożyłyśmy się na kosmetyki dla mamy. Pospacerowałyśmy trochę po sklepach po czym wyszłyśmy wcześniej niż było to planowane, bo Nate musiał wracać do Almy. Po dotarciu do domu zjadłam miskę resztek z wczoraj i przerobiłam sobie dwie lekcje z medycznej terminologii. Gdy Eileen przyszła do stołu umówiłyśmy się odpowiednio i w moim imieniu zamówiła dla Elizabeth mangę, którą wiedziałam, że chce z Amazonu (ma konto premium) i od razu za to zapłaciłam w gotówce. Chwilę po tym pojechałam z Raquel i Rodzicami do miejsca, w którym już dzisiaj byliśmy i kupiliśmy prezenty dla rodziny wujka Roba (w imieniu nas wszystkich) oraz wjechaliśmy do świątecznego sklepu po papier do pakowania i wstążki. Przy okazji udało mi się znaleźć prezent dla Katharine - trzy pieczenie na jednym ogniu! Tym razem gdy dotarliśmy do domu już nikt nie chciał nic robić, więc do nocy oglądaliśmy Glamour Girls. W międzyczasie zaskoczył mnie zupełny brak taktu Raquel, ponieważ gdy oznajmiłam Eileen, że spotykam się ze znajomym godzinę później niż było to ustalone kilka dni temu, ona nonszalancko wtrąciła, że „chce wyskoczyć z hiszpańskimi dzieciakami do kina w Fort Smith", a wiemy, że Fort Smith jest całkiem daleko i rodzice musieliby cały dzień zaplanować, żeby kogoś tam zawieźć (bo nie opłaca się jechać dwa razy gdy to jest godzina drogi w jedną stronę) + nie chcą abyśmy chodziły do kina z powodu pandemii. Jak można się domyśleć, nie darzę jej wielką sympatią, głównie dlatego, że Raquel ma w zwyczaju chodzić z zadartym nosem i opowiadać z jak zamożnej rodziny pochodzi, co mogę zrozumieć, bo jest 14-letnią dziewczyną z osiedla w stolicy Hiszpanii, jednak uważam, że ignorowanie innych i przekonanie, że wszystko się jej należy to trochę przesada.
Na zakończenie, kropelka wyjaśnienia - dziennik jako nieoficjalne pismo, tworzę jak najbardziej subiektywnie, mieszając fakty z własnymi spostrzeżeniami i odczuciami, i uważam, że negatywnych wydarzeń czy przemyśleń nie powinnam pomijać, żeby przedstawić moje amerykańskie doświadczenie dokładnie takim jakim jest. Nie lepszym, nie gorszym i to w odniesieniu do mojej opinii o Raquel.

Dziennik Uczennicy z Wymiany cz.1 🇺🇸Where stories live. Discover now