05.03.2021
Wstałam o 6.30 jak zwykle, żeby dowiedzieć się, że Eileen jedzie z Rickiem do lekarza, więc nie będzie jej w szkole, a co za tym idzie, pojechaliśmy tam na czas tuż przed rozpoczęciem zajęć. Dobre w tym było to, że Rick miał badania snu ubiegłej nocy i wracając rano do domu przywiózł każdemu coś ze Starbucksa - karmelowa macchiato dla mnie mmm-hmm~. Mając sporo czasu przed wyjazdem zrobiłam sobie kanapki z masłem orzechowym na śniadanie, więc gdy przyszłam do szkoły mogłam zostawić sobie drugie śniadanie na później - i tak nie miałam czasu go zjeść. Na biologii była kartkówka z łaciny, a na edukacji dla bezpieczeństwa sprawdzian. Ze względu na to, że trener Driscoll musiał pozałatwiać jakieś sprawy z naszymi sportowcami, siedzieliśmy na podziemnym zapleczu szkoły; w sali, do której można było się dostać jedynie poprzez przejście przez pomieszczenie, które wyglądało jak połączenia boiska z siłownią - najprawdopodobniej trenują tu futboliści poza sezonem.
Dzisiaj przez większość dnia miałam znakomity humor, głównie dlatego, że ani przez chwilę nie byłam głodna. Przypadkiem poprawiłam humor Madeline, która była nie w sosie i wraz z Calebem wysłuchałam Sydney, która ma drobne kłopoty. Na angielskim pracowaliśmy w grupach i ja (oczywiście) byłam z Juanem; super miło nam się rozmawiało i oboje przyznaliśmy, że pewnie spotkamy się w przyszłości :>. Po lekcjach Eileen nadal nie było w szkole, więc mając 15 minut podeszłam do Caleba się o coś zapytać i wraz z Linh, która potrzebowała podwózki, czekałyśmy na mojego opiekuna. Przy okazji nauczyłam ją podstawowych funkcji graficznego kalkulatora, bo zaczęła przerabiać tematy go wykorzystujące na swoich zajęciach. Po powrocie do domu byłam sama z Eileen, gdyż Rick był w swoim pokoju. Chwilę później oboje musieli jechać po Laurę, która biega po lekcjach z naszą drużyną, więc ja zostałam pilnując gotujących się ziemniaków i rozmawiając z kolegą z Polski. Po ich powrocie zjedliśmy bardzo dobry gulasz, porozmawialiśmy sobie sporo i gdy tylko wybiła 20.00, poczułam się przeokropne zmęczona, więc poszłam spać. Obudziłam się koło 22.00, trochę się pokrzątałam, spisałam dziennik i wróciłam do łóżka.
Swoją drogą, przydałaby mi się informacja zwrotna na temat mojej dalszej historii. Według ciebie, powinnam się bardziej skupić na szczegółowym opisywaniu lekcji i wszystkiego związanego ze szkołą czy moich relacji z Amerykanami i funkcjonowaniu młodego społeczeństwa?
YOU ARE READING
Dziennik Uczennicy z Wymiany cz.1 🇺🇸
Non-FictionCześć wszystkim! Nazywam się Wiktoria, w momencie publikowania pierwszych rozdziałów mam 16 lat i opowiem swoją historię jako polskiego ucznia wyjeżdżającego do szkoły w Stanach Zjednoczonych na rok szkolny 2020-2021. Przez cały rok będę publikować...