Wielka chwila - lecę!

301 25 23
                                    

03.09.2020

Dzisiaj pierwszy raz w życiu lecę SAMA samolotem, w dodatku z dwoma przesiadkami!

(uwaga, ten wpis jest dłuższy niż większość)

Rano pojechałam z rodzicami do KFC, bo akurat było po drodze na lotnisko, zdałam bagaże i odprowadzili mnie jak najdalej mogli, tzn. do wejścia przed bramkami. Bez problemu przeszłam kontrolę i około godzinę czekałam na lotnisku słuchając muzyki. Chwilę przed 13.00 dostałam się na pokład małego odrzutowca lini Lufthansa, który w około półtorej godziny dostarczył mnie wraz z bagażem do Monachium w Niemczech. Tam była nieco nieprzyjemna sytuacja, bo meleks, do którego mieli wsiąść wszyscy pasażerowie objechał całe lotnisko i jeszcze wysadził nas po drugiej stronie lotniska o 14.40, czyli z 50 minut na przesiadkę zostało mi 10! Zanim się zorientowałam zdążyłam zrobić zdjęcie tamtego lotniska:

Gdy tylko sprawdziłam godzinę nieco się zlękłam, bo sporo osób mnie ostrzegało, że w Niemczech kontrolę bagażu są bardziej rygorystyczne i, że mają być robione badania w związku z Covid-19

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Gdy tylko sprawdziłam godzinę nieco się zlękłam, bo sporo osób mnie ostrzegało, że w Niemczech kontrolę bagażu są bardziej rygorystyczne i, że mają być robione badania w związku z Covid-19. Ale wiesz co się okazało? Nic z tego nie miało miejsca, a w dodatku lotnisko było tak zorganizowane, żeby przyśpieszyć przesiadkę!
Po pierwsze, gdy weszłam do budynku praktycznie wszystko było po niemiecku (mało co mieli napisane po angielsku), ale rzuciła mi się w oczy tabliczka przed bramkami, która sugerowała, że jest to automatyczna kontrola paszportowa, do której nie musisz stać w kolejce i rozmawiać z ludźmi. Myślę: super, sprawdźmy to! W prawdzie na 100% nie byłam pewna czy to mnie dotyczy, czy to jest dla jakiś określonych osób, ale przeszłam i to się liczy. Najpierw musiałam w określony sposób położyć paszport na czytniku, a potem stanąć przed czymś przypominającym aparat do zdjęć RTG. Na szynach zjechał na wysokość mojej twarzy ekran, który miał zaznaczone pole popiersia, w którym należy się ustawić po czym mignął dając mi znać, że zrobili mi zdjęcie. Po chwili ekran usunął mi się z drogi pozwalając mi przejść, gdzie zatrzymali mnie ludzie z punktu przypominającego informację. Poprosili mój paszport oraz bilet i zaczęli wypytywać gdzie lecę, dlaczego, do jakiej szkoły, czy pierwszy raz sama, gdzie są moi rodzice i czy mam list od nich.

Odpowiadałam szybko i pokazałam im dokument zaświadczający o przyjęciu mnie do szkoły, a oni kiwnęli z aprobatą i polecili mi nie chować tej kartki, bo będą ją co chwilę sprawdzać (tak nie było)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Odpowiadałam szybko i pokazałam im dokument zaświadczający o przyjęciu mnie do szkoły, a oni kiwnęli z aprobatą i polecili mi nie chować tej kartki, bo będą ją co chwilę sprawdzać (tak nie było). Potem teoretycznie miałam mieć kontrolę bagażu, ale jedna pani wskazała mi drogę ją pomijającą, myślę ok i biegnę przez pół lotniska (a takie małe nie było) szukać wyjścia H. Na bilecie miałam napisane tylko, że terminal 2 (do którego nigdy nie podeszłam), gate H, ale gdy dobiegłam, dowiedziałam się, że H to sektor, jak każda litera alfabetu, a jest ich od 1 do ok 20. Myślę, dobra, jedyny numer jaki mam to 2, więc biegnę do H-2 i mówię pani, że przyszłam na lot do Chicago (bo tam miałam mieć następną przesiadkę), a ona mi mówi, że to gate 14. Myślałam, że zawału dostanę, bo zbyt dobrej kondycji nie mam, maska na twarzy, a ja właśnie z tamtej strony przybiegłam, ALE OK, biegnę z powrotem nieco martwiąc się co będzie jeśli będą mierzyć temperaturę... ale znowu, nic takiego nie było i po sprawdzeniu biletu Pani wpuściła mnie na pokład.

Dziennik Uczennicy z Wymiany cz.1 🇺🇸Where stories live. Discover now