11. "Trzy lata, Zayn..."

3.6K 264 17
                                    

Możecie włączyć sobie piosenkę, bo wydaje mi się, że jej nastrój pasuje do rozdziału.

Po jego słowach odbiera mi mowę. Dosłownie. Nie mogę wykrztusić ani jednego słowa. Stoimy patrząc sobie w oczy. Tęskniłam za jego przeszywającym mnie na wylot spojrzeniem. Za jego brązowymi tęczówkami. Za jego dotykiem i głosem. Za jego miłością zresztą też.

- Nie pozwól mi... - opiera czoło o moje. Robi to tak powoli i delikatnie, że nawet nie jestem pewna, czy w ogóle mnie dotyka. - Nigdy, ale to nigdy więcej... - zamyka oczy i bierze głęboki wdech. Wypuszcza go bardzo powoli, a ja zastanawiam się, co chce mi powiedzieć. - Nie pozwól mi Cię nigdy więcej zranić.

Dotyka mnie. Nie dłońmi. Nie ciałem. Dotyka mnie słowami, które trafiają prosto do mojego serca. Dotyka mnie - wcale mnie nie dotykając.

Pod wpływem impulsu muskam opuszkami palców jego kości policzkowe. Przejeżdżam nimi po lekkim zaroście i kładę dłonie na jego torsie. Dokładniej na sercu. Czuję, jak klatka piersiowa unosi się i opada w przyspieszonym tempie. Wypuszczam spięty oddech, a on ujmuje moją twarz. Kolejny raz nasze spojrzenia się krzyżują. Tyle, że intensywniej.

- Miłość często rani - szepczę.

Uśmiecha się smutno i nachyla nade mną tak, że nasze twarze dzielą jedynie milimetry. Patrzymy sobie głęboko w oczy. On pociera kciukami moje policzki, ja wyczuwam pod dłońmi bicie jego serca. Panuje między nami coś, czego nie potrafię nazwać. Nie napięcie. To coś w rodzaju doznania czegoś magicznego.

W końcu dzieje się to, na co tak naprawdę czekałam. Całuje mnie. Nie jest to pocałunek jak zwykle. Jest to pocałunek, który roztapia zmarznięte serca. Pocałunek, po którym prawdopodobnie nigdy się nie pozbieram. Jest bardzo delikatny. Nasze usta pasują do siebie jakby były stworzone po to, żeby do siebie należeć. Całuje mnie tak, że czuję to w całym swoim ciele. Serce reaguje tak, jak myślałam, że zareaguje. Spowalnia. To przy tym mężczyźnie czuję to bezpieczeństwo i spokój, którego tak bardzo mi brakowało. Tym razem nie przenosi ust na moją szyję, jak to zawsze miał w zwyczaju. Nie ściska mojego tyłka, jak lubił to robić. Kiedy odsuwa się ode mnie nie czuję pustki. Zapełnił ją na nowo.

- Tęskniłem - szepcze do mojego ucha.

Przechodzą mnie dreszcze, a po moim ciele rozlewa się jakby ciepło.

- Tęskniłam - odpowiadam równie cicho. - Trzy lata, Zayn...

- Trzy lata nie zdołały zniszczyć mojej miłości do Ciebie - pociera kciukiem moją wargę. -Nic nie mogłoby jej zniszczyć, kochanie.

Uśmiecham się lekko.

- Niesiesz za sobą tyle problemów, a mimo to, wciąż Cię kocham. Z każdą chwilą coraz mocniej...

Może mi się wydaję, ale w jego oczach pojawiają się łzy. Przytula mnie do siebie i chowa twarz w zagłębieniu mojej szyi. Wydaje się, że czas się zatrzymał. Nie myliłam się co do jego łez. Wiem to, ponieważ czuję mokrą ciecz na skórze. Nasze serca bija w tym samym rytmie. Wszechświat jakby zaczyna się do nas uśmiechać.

- Zaynie... - zamykam oczy. Czuję, jak cała energia zostaje ze mnie wyssana. - Jestem zmęczona...

- Zaynie - czuję, że się uśmiecha. - Tak dawno tego nie słyszałem...

Czuję, jak moje nogi odrywają się od podłogi. Podnosi mnie w stylu panny młodej. Wtulam twarz w jego ramię, czując oszałamiające perfumy. Przenosi mnie na łóżko. Jego palce chwytają dół mojej koszulki i zwinnie ją ze mnie zdejmują. Jestem w samym staniku, ale nawet mi to nie przeszkadza. Zayn pomaga mi usiąść i tym razem otwieram oczy. Zdejmuje z siebie swoją koszulkę i podaje mi ją. Odpina mój biustonosz i odrzuca go na bok. Pomaga włożyć mi jego koszulkę. Jestem pod wrażeniem. Jego wzrok nie zjechał niżej niż powinien. Ciągle patrzył mi tylko w oczy. Zdejmuje moje spodenki i tym oto sposobem jest mi dużo wygodniej.

- Zostań - ziewam i kładę się z powrotem pod kołdrę.

Nie protestuje. Zdejmuje spodnie i kładzie się obok mnie. Leżymy po dwóch przeciwnych stronach łóżka. On po lewej, ja po prawej. Dzieli nas jednak zbyt duża przestrzeń, która mi przeszkadza. Zaynowi chyba też, bo czuję jego ciało tuż przy moich plecach. Przyciąga mnie do siebie bardzo blisko. Czuję jego bicie serca i ciepłą dłoń na moim brzuchu.  Zastanawiam się, czy kiedy już się obudzę... to wszystko nie okaże się jedynie pięknym snem, do którego będę wracać myślami. Chłopak splata nasze dłonie, całuje mnie w tył głowy i szepcze:

- Dziękuję, że jesteś.

______

Nie przesłodziłam?

The Darker Side I, II, III || Z.MWhere stories live. Discover now