3. "Idziemy pod prysznic".

4.2K 309 30
                                    

Budzę się w nie swoim pokoju. Rozglądam się dookoła i jestem cholernie zdziwiona. Znam ten pokój. To pokój Zayna. Pieprzony pokój Zayna. Nadal jestem w sukience z wczorajszej nocy, więc nie mam problemu z szukaniem ubrań.

Moja głową pęka od nadmiaru alkoholu. Wypiłam zdecydowanie zbyt dużo i nie mam pojęcia, jak znalazłam się w pomieszczeniu, zwanym kiedyś pokojem Malika. Schodzę do salonu i krzywię się, słysząc muzykę dobiegającą z telewizora.

- Możecie to wyciszyć? - krzywię się.

Luke i Harry patrzą na mnie z  współczuciem w oczach i ściszają muzykę.

- Jak głowa? - pyta loczek.

- Chyba umieram - ziewam i masuję skronie. - Film mi się urwał.

- Zauważyłem - mruczy Luke pod nosem.

- Co?

Wydaje mi się, że się speszył. Przygryza nerwowo wargę i spogląda na Harry'ego, jakby szukał pomocy.

- Idę wziąć coś na kaca - macham ręka, pokazując tym samym, że skończyłam rozmowę.

W kuchni siedzi Nathan, który pisze coś na telefonie. Uśmiecha się lekko, widząc mnie. Siadam na krześle obok niego, a on podsuwa mi pod nos szklankę z wodą i tabletkę.

- Gdzie spałaś? - zagaduje, kiedy połykam zawartość szklanki.

Marszczę czoło. Myślałam, że to on zaprowadził mnie do tego pokoju. On jednak sprawia wrażenie kogoś, kto serio nie wie, gdzie przebywałam.

- W pokoju Zayna - mówię pod nosem.
- Jak się tam dostałaś? - jest zdziwiony, tak samo jak ja. - Przecież tylko ja mam klucz zapasowy.

Nie dość, że pęka mi głowa, muszę jeszcze wysilać się na myślenie o tym, jak dostałam się do tego przeklętego pokoju.

- Byłam pewna, że to Ty mnie tam zaprowadziłeś - wzdycham. - Kto inny mógłby mnie tam wpuścić?

- Nie mam pojęcia - kręci zrezygnowany głową. - Tylko ja i Zayn mamy klucz do jego pokoju. Ale on nie pojawił się tutaj przez trzy lata, więc nie wiem. Może sam zapomniałem tam zamknąć po ostatniej wizycie w jego pokoju i sama tam poszłaś.

Jego sugestia jest bardzo możliwa. Przecież Malik sam powiedział, że będzie trzymał się ode mnie z daleka. Dlaczego nagle miałby wrócić?

- Będę się już zbierać - mówię, wstając z krzesła.

- Nic nie zjadłaś - krzywi się. - Nie wypuszczę Cię stąd, dopóki czegoś nie zjesz.

- Nie jestem głodna - kręcę głową.

Patrzy na mnie wzrokiem, mówiącym: "Naprawdę myślisz, że ze mną wygrasz?".

- Dobra, poddaję się - nienawidzę jego przenikliwego wzroku, przysięgam.

Uśmiecha się zwycięsko i rusza w kierunku lodówki. Wyjmuje z niej nutellę i mleko, a z szafki bierze chleb tostowy i kakao.

- Nie będę wymiotować? - unoszę brew.

- No coś ty - prycha. - Moje zdolności kulinarne są na najwyższym poziomie.

Dźgam go żartobliwie w ramię, a on mi oddaje, tyle że w gorszy sposób. Zaczyna mnie łaskotać. Drę się w niebogłosy i wiem, że wszystkich przez niego obudzę, ale nie mogę nic na to poradzić.

- Chyba się zbrudziłaś - śmieje się, wylewając na moją głowę trochę mleka. - Idziemy pod prysznic.

Nie mam nawet jak zareagować, a już wiszę przewieszona na jego ramieniu. Oboje nie powstrzymujemy się od śmiechu, kiedy sama wysypuję na niego mąkę, leżącą na blacie. Teraz oboje jesteśmy cali biali. Chłopak wychodzi ze mną na ramieniu z kuchni. Nagle zatrzymuje się i przestaje się śmiać. Nie wiem, co zobaczył, bo moim jedynym punktem widokowym są jego plecy i tyłek. Odstawia mnie na ziemię, a kiedy nasze spojrzenia się krzyżują, widzę, że jest zdenerwowany.

Odwracam się powoli, jakby zwlekając z tym ruchem i zastygam. Moje serce zatrzymuje się tak samo jak mój oddech. Czuję, jak moje nogi zaczynają drżeć. Odruchowo chwytam się ramienia Nathana. Oboje wpatrujemy się w osobę przed nami.

- Tess, Nathan - patrzy na nas oraz na moją rękę trzymającą się kurczowo rękawa przyjaciela.

- Zayn - szepczę sama do siebie.

Jest wyższy, niż udało mi się go zapamiętać. Jego włosy są trochę dłuższe, niż trzy lata temu. Ma lekki, kilkudniowy zarost i jest jakiś... bardziej muskularny. Ma na sobie czarne rurki i tego samego koloru koszulę podwiniętymi rękawami i rozpiętymi guzikami. Chcę do niego podbiec, przytulić i powiedzieć, że nadal go kocham, ale nie potrafię.

Lustrujemy się wzrokiem, a ja uświadamiam sobie, że jestem cała brudna

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Lustrujemy się wzrokiem, a ja uświadamiam sobie, że jestem cała brudna. Udaje mi się uruchomić moje nogi i ruszam przed siebie, wymijając go. Odwraca się za mną widocznie zdziwiony, ale nie wiem czego się spodziewał. Zostawił mnie.

Kieruję się do pokoju Chrisa i dziękuję w duchu, że chłopak wciąż śpi. Korzystam z jego prysznica i ubieram legginsy Hayley, które kiedyś u niego zostawiła i koszulkę mojego przyjaciela. Chyba się nie pogniewają. Widzę suszarkę na jednej z szafek, więc korzystam z okazji i suszę umyte włosy.

Nie mogę uwierzyć, że wrócił. Zayn Malik wrócił i wcale nie był tylko w mojej wyobraźni. Nathan też go widział, jestem pewna. Może to on zaprowadził mnie do swojego pokoju? Ale przecież nie zapomniałabym tego... Chociaż przesadziłam z alkoholem, więc wszystko jest możliwe.

Na jego widok, moje serce znowu biło szybciej. Moje ciało wciąż reagowało na niego tak samo. Wiem, że wyjechał po to, żeby mnie chronić, ale wolałam być w niebezpieczeństwie, niż być bez niego.

Zbieram w sobie całą odwagę i biorę głęboki wdech. Schodzę na dół, gdzie siedzą wszyscy oprócz Chrisa. Nathan widząc mój przerażony wzrok wstaje i podchodzi do mnie. Wtedy wszyscy zwracają swoje sporzenia na naszą dwójkę. Unikam wzroku Zayna tak bardzo, jak to możliwe.

- Jestem tu - szepcze mi na ucho. - Musisz być silna.

- A Ty musisz się umyć - próbuję rozluźnić atmosferę.

Chłopak wybucha śmiechem, a moje spojrzenie krzyżuje się ze wzrokiem Malika. Zaciska szczękę i jestem niemal pewna, że jest wkurzony. Dlaczego? Jest zazdrosny o swojego najlepszego przyjaciela?

Siadam na miejscu obok Hannah i Nathana. Dziewczyna jest równie zaskoczona jak ja i Nathan. Reszta wydaje się w ogóle nie przejęta jego powrotem.

- Co tam stary? - pyta beztrosko Luke.

- Głupie pytanie - odpowiada mulat, nie spuszczając ze mnie wzroku. - Prawidłowe pytanie brzmi, co u was?

- Jak w ogóle możesz o to pytać - Nathan kręci głową. - Gdybyś był tutaj przez te trzy lata, nie musiałbyś zadawać takich chujowych pytań.

Niezauważalnie przenoszę dłoń na jego plecy i pocieram lekko. Zayn był do niego najważniejszą osobą. Był do niego jak brat, a ten beznadziejnie go zostawił bez słowa. Wiedziałam, że Nathan tak jak ja domyślił się, że reszta miała z nim kontakt. I to go bolało.

- Nathan... - Zayn wstaje i podchodzi do swojego przyjaciela.

Może powinnam powiedzieć "byłego przyjaciela". Nathan wstaje i zatrzymuje się przy drzwiach.

- Przepraszam Tess, że zostawię Cię tu teraz samą, ale nie potrafię na niego patrzeć.

Wychodzi, a w pokoju nastaje cisza. Zayn przeciera twarz dłońmi i wypuszcza spięty oddech.

- To będzie trudniejsze, niż myślałem.

_________

The Darker Side I, II, III || Z.MWhere stories live. Discover now