Impreza mimo tego, że dopiero się zaczęła - trwała w najlepsze. Alkohol lał się strumieniami, mnóstwo osób tańczyło w grupkach, samym lub z partnerem. Można było wyczuć też zapach papierosów, który drażnił mój węch.
Nie mogli palić na zewnątrz?
Jasne, narażajcie zdrowie moje i wasze.
Chris trzymał mnie za rękę, żeby mnie nie zgubić, bo swoją drogą miałam tendencję do gubienia. Bractwo było duże i urządzone męską ręką. Mogłam im tylko pozazdrościć, gdyż mieli własny salon, własną kuchnię, kilka łazienek i swoje, większe niż akademickie, pokoje.
- Pójdziemy do mojego pokoju, tam będziemy mieć spokój - mruknął mój przyjaciel.
Po chwili byliśmy już na drugim piętrze, gdzie według moich obliczeń były tylko trzy pokoje, w tym jeden od Chrisa.
- Rozgość się - kiwnął w głąb pomieszczenia.
Weszłam do środka, a chłopak zakluczył pokój. Niemal od razu zostałam zaatakowana przez usta i ręce szatyna.- Umilmy sobie ten wieczór, później pójdziemy imprezować - mówił między pocałunkami.
Jedną ręką przytrzymywał moje plecy, abym nie upadła przez jego zawziętość. Drugą zaś powoli i zmysłowo podwijał moją sukienkę do góry tak długo, aż zostałam w samej bieliźnie. Na szczęście odwiesił, a nie rzucił nią na łóżko. Gdyby postąpił inaczej, zapewnie była by wygnieciona, co wyglądało by podejrzanie.
Przenieśliśmy się na łóżko. Zawisnął nade mną i przygryzł wargę.
- Wyglądasz zajebiście w tej kiecce, ale bez niej jeszcze lepiej - sunął ustami po mojej szyi, dekolcie, aż dotarł do piersi.
- Przestań gadać i zdejmij ubrania - zażądałam i jęknęłam, kiedy przyssał się do mojego cycka. - Kurwa.Pozbył się w końcu swojej koszulki, a później całej reszty. Zdjął ostrożnie moją bieliznę i bez większego zastanowienia wszedł we mnie. Wiłam się pod jego dotykiem, a on przyspieszał ruchy. Doprowadził mnie do szczytowania, a sam doszedł na mój brzuch.
- Kurwa, jesteś najlepsza - opadł ciałem obok mnie, kiedy było już po wszystkim.
- Od kogoś się w końcu uczyłam - mrugnęłam do niego.
Może dla wielu ludzi nasza relacja mogłaby wydawać się co najmniej chora, ale czuliśmy się z tym dobrze. Dopóki żadne z nas nie miało partnera lub partnerki, mogliśmy się pieprzyć jak króliki. Ufałam Chrisowi bezgranicznie i wiem, że on także mi ufał.
- Czekaj, zetrę z Ciebie tę spermę - zaczął się śmiać, przypominając mi tym samym, że jego soki są na moim brzuchu.Wziął chusteczki i dokładnie wytarł moje ciało. Wstałam i szybko ubrałam swoje rzeczy.
- Masz tu gdzieś lustro?
- A widzisz tu jakieś? - prychnął.Rozejrzałam się i nic nie dostrzegłam, więc jednym słowem byłam w dupie.
Ręką przeczesałam włosy, a w telefonie mogłam się przejrzeć. Na całe szczęście mój makijaż był w prawie nienaruszonym stanie, nie licząc startej szminki.
- Ubieraj się, a ja idę na dół - cmoknęłam go w policzek, a kretyn dał mi klapsa.
Nienawidziłam go, a za razem kochałam jak najlepszego przyjaciela.Wyszłam z pokoju z uśmiechem na ustach, który niemal od razu zniknął, kiedy zobaczyłam przed sobą.. Zayna Malika, moi drodzy.
- Co Ty tu robisz? - chwycił mnie za rękę, kiedy próbowałam go ominąć. - Na te piętro nikt oprócz chłopaków z bractwa nie ma wstępu - warknął.
Strzepnęłam jego rękę i cisnęłam w niego piorunami z oczu.
- To nie jest, kurwa, twój interes. Chcesz wiedzieć, co tutaj robię? Świetnie się bawiłam, dopóki Cię nie spotkałam - uśmiechnęłam się fałszywie.
- Właśnie widzę, jak świetnie się bawiłaś - warknął i palcem dotknął mojego obojczyka. - Kto. Ci. To. Kurwa. Zrobił? - wysyczał, przymykając oczy. Wkurwienie na jego twarzy było widoczne na kilometr.
O co mu chodzi?
Po chwili ogarnęłam, że chodzi o malinkę, jaką zrobił mi Chris. Uśmiechnęłam się przebiegle i przyciągnęłam Zayna za koszulkę tak, żeby być na jego wysokości.
- Na pewno nie Ty - zacmokałam i odepchnęłam go od siebie.
Korzystając z okazji, że jest wkurzony i ma zamknięte oczy, zbiegłam po schodach, wkraczając na imprezę.
Wmieszałam się w tłum tańczących ludzi, co jakiś czas wypijając drinki, które podawali jacyś ludzie. Bawiłam się świetnie. Promile zaczynały działać, a ja z każdą minutą rozkręcałam się coraz bardziej. Jak dobrze, że kiedyś chodziłam na lekcje tańca, teraz przynamniej nie musiałam bać się o to, że wyglądam śmiesznie.Poddałam się całkowicie muzyce i było mi z tym naprawdę dobrze. Na chwilę zapomniałam o złu całego świata, o nauce, o problemach. Myślałam tylko o tym, jak świetnie się czułam właśnie teraz.
Przypadkowi ludzie zapraszali mnie do tańca i nikomu nie odmówiłam. Chciałam się po prostu dobrze bawić. Nie ważne z kim.
Nie odmówiłam ani pryszczatemu chłopakowi w okularach, który zdecydowanie nie był w moim typie, ani Malikowi, który ochłonął. Nikomu.
Ten pierwszy okazał się naprawdę miłym chłopakiem, o złotym poczuciu humoru, zaś drugi był bardziej.. nachalny?
- Gdzie się nauczyłaś tak wywijać tyłkiem? - szepnął mi do ucha.
- Takie rzeczy ma się w genach.- Czyli Twoja stara też jest gorąca, jak Ty? Mam nadzieję, że będzie łatwiejsza.
Skrzywiłam się i nie wahając ani chwili uderzyłam go w twarz.- Nie masz prawa tak się wyrażać o mojej mamie - warknęłam. - Jesteś pierdolonym dupkiem - splunęłam.
Wyrwałam się mu i poszłam w stronę kuchni. Chwyciłam pierwszą lepszą miskę z chipsami i udałam się na kanapę do salonu. Na szczęście była wolna, bo wszyscy tańczyli lub obściskiwali się pod ścianami.
Rozsiadłam się wygodnie i wpychałam w siebie zbędne kilogramy. Zawsze tak robiłam, kiedy byłam wściekła.
Nikt nie ma prawa nazywać mojej matki określeniem "stara", a tym bardziej gorącą i łatwą. Malik jest tępym chujem.- Hej, mała, co jest? - Chris kucnął przede mną i potrząsnął mną.
- Malik - warknęłam.- Zayn? Zayn Malik? - zacisnął dłonie w pięści.
- Tak! Myśli, że jest nie wiadomo kim i uczepił się mnie jak komar ludzkiej krwi - wpakowałam do ust kolejną porcję fast fooda.
- Pogadam z nim.. Po prostu trzymaj się od niego z daleka, okej? - wstał.- No przecież to robię cały dzień. To on niech się trzyma ode mnie z daleka, bo jak go spotkam, to go rodzona matka nie pozna, przysięgam - wysyczałam.
Chłopak zaczął się śmiać.
- Nie warto tracić na niego nerwów. Człowieka nie zmienisz - dźgnął mnie w bok, przez co wysypałam trochę chipsów.
- Patrz, co zrobiłeś! - pisnęłam. - Jak mogłeś?!
- Też Cię kocham - zacmokał. - Odłóż te chipsy i chodź się bawić - wyszczerzył się.
Westchnęłam i nie chętnie odłożyłam miskę na stolik. Nie czekając na przyjaciela ruszyłam w stronę "parkietu" i wróciłam do zabawy.Żaden Zayn Jebany Chuj Malik nie będzie wciskał się w moje życie.
Nie chcę mieć z nim nic wspólnego.
Nigdy.
___________________________________
Jak się podoba? :)
ESTÁS LEYENDO
The Darker Side I, II, III || Z.M
FanficNie każdy jest tym, za kogo się podaje. Każdy ma swoją drugą twarz, której nie chce ujawniać. Ale co jeśli ciemniejsza strona człowieka musi wyjść na jaw, aby chronić najbliższych? ~~~~~ OSIĄGNIĘCIA: #10 miejsce w FanFiction! / 07/08/2017 #3 miej...