24. "To tylko gra, Zayn"

5.7K 296 82
                                    

Zaczyna mi się kręcić w głowie od jego słów i nie wiem co robić. Zostawić go tutaj, żeby pomyślał, że go olewam, czy zostać i zemdleć mu w ramionach?

- Wszystko w porządku? - marszczy brwi, patrząc mi w oczy.

- Duszno mi - szepczę, ale wiem, że on rozumie.

Kolejny raz tej nocy splata nasze palce, po czym wyprowadza na taras. Nikogo już tam nie ma, więc znów jesteśmy sami. Opieram się o barierkę i głęboko oddycham. Może wcale nie miał na myśli słowa ,,kocham". Może to tylko tak brzmiało...

- Skarbie, jeśli chodzi o to, co powiedziałem, to nie miałem na myśli nic złego...

Obejmuje mnie od tyłu, przez co znów drżę.

- To nie dlatego - kłamię. - Za dużo ludzi, zakręciło mi się w głowie...

Oby w to uwierzył. Oby w to uwierzył. Oby w to uwierzył.

- Nie wierzę Ci, za bardzo się jąkasz - prycha.

Cholera.

- Aż tak to widać?

- Tak, skarbie - sunie nosem po moim policzku. - Naprawdę mi na Tobie zależy, Tess.

Moje
Biedne
Serce.

- Zayn...

- Nie wymagam od Ciebie niczego, czego nie chcesz i nie czujesz - mówi szybko.

Nie mówię nic. Odwracam się przodem do niego i wtulam w klatkę piersiową. Znów mogę rozkoszować się jego cudownym zapachem i ciepłem bijącym z jego ciała.
Czy on w ogóle kiedykolwiek nie jest gorący?

- Wracamy? - pytam szeptem, nie chcąc by usłyszał mój drżący głos

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Wracamy? - pytam szeptem, nie chcąc by usłyszał mój drżący głos.

Kiwa głową i idzie ramię w ramię obok mnie do środka. Od razu kierujemy się do kuchni, żeby czegoś się napić. Konkretniej - alkoholu.

Zayn robi mi drinka, kiedy obok pojawia się Herman.

- Idziecie grać z nami w butelkę na piętrze? - cmoka mnie w policzek, a Zayn zaciska szczękę.

- Nie - Tak - odpowiadamy równocześnie.

- Okej, więc chodźcie - Herman prycha rozbawiony.

Zabieram ze sobą drinka i Zayna. Na piętrze jest już dużo ludzi. Wszyscy moi znajomi i kilka nieznajomych. Siadam w kółku między Hannah i Chrisem, a Zayn z Hermanem naprzeciwko.

Butelka się kręci i wypada na Hannah. Oddycham z ulgą, że nie wypadło na mnie.

- Pytanie, czy wyzwanie?

- Wyzwanie - rzuca.

- Ściągnij bluzkę - mówi Luke, który kręcił butelką.

Dość banalne, jednak nie dla osób z kompleksami. Hannah wbrew pozorom ma ich ogrom, przez co widzę jak nerwowo przygryza wargę.

- Nie musisz tego robić - mówię do niej cicho.

- Muszę - szepcze zdenerwowana.

Bierze głęboki wdech i ściąga górną część garderoby. Rozlegają się gwizdy chłopców, a ona rumieni się. Justin obemuje ją ręką w talii, co jest naprawdę miłe z jego strony.

Dziewczyna zakręca butelkę, która zatrzymuje się na Hayley. Hannah spogląda na mnie z wrednym uśmieszkiem, po czym wraca wzrokiem do dziewczyny.

- Prawda czy Wyzwanie?

- Wyzwanie.

- Pocałuj Zayna. Z języczkiem. Przez minimum czterdzieści pięć sekund.

Stop. Co, kurwa?

Patrzę na Hannah z wysoko uniesioną brwią. Ta posyła mi znów diabelski uśmiech i odwraca się do Justina.

Hayley przeczłapuje na kolanach do Zayna i siada mu okrakiem na udach.
Malik spogląda na mnie, jakby chcąc mnie przeprosić, ale przecież nic się nie stało. Mnie to nie rusza, to zwykła gra.

Zaczyna się odliczanie. Dwójka moich znajomych wręcz się pożera. Jego dłonie są na jej tyłku. Jej dłonie ciągną jego włosy. On mruczy. Ona się uśmiecha. A mi skacze ciśnienie.

Postanawiam wyjść na siusiu, a przynajmniej jest to dobra wymówka. Nikt nawet nie zauważa, że już mnie z nimi nie ma. Łazienka jest przestronna, ale to nie tutaj chciałam przyjść. Wbiegam na samą górę do pokoju Chrisa. Po załatwieniu się, kładę się na łóżku, zamykam oczy i głęboko oddycham.

Nie czuję nic do niego. Nie jestem zazdrosna. Nie zależy mi na nim.

- Tak myślałem, że tu będziesz - słyszę nad sobą, więc niechętnie otwieram oczy.

- Byłam w toalecie - mówię. - Po co mnie szukałeś?

- Nie chcę żebyś myślała, że ten pocałunek coś dla mnie znaczył.

- To tylko gra, Zayn - wstaję. - Nic szczególnego, naprawdę nie mam Ci tego za złe.

- Wracamy? - chce chwycić moją dłoń, ale szybko dotykam nią klamki.

- Tak - uśmiecham się i wychodzę z pokoju Chrisa.

Chłopak idzie za mną, próbując nawiązać jakikolwiek kontakt fizyczny, ale ja nie chcę. Jego dotyk działa na mnie jak magnez. Cholera, ciągnie mnie do niego.

Siadam z powrotem obok Hannah i Chrisa i kontynuujemy grę. Po kilku zadaniach butelka wskazuje na mnie.

- Pytanie, czy wyzwanie?

- Pytanie - decyduję się w końcu.

- Z kim z bractwa chciałabyś się pieprzyć? - pyta z cwanym uśmiechem Niall.

Mrużę na niego oczy. Naprawdę nie mógł znaleźć lepszego pytania? Mogłabym powiedzieć, że Chris, ale to nie byłoby całkiem zgodne z prawdą.

- Myślę, że to byłby... - zagryzam policzek od środka. - Zayn.

Uderzam się mentalnie w twarz, bo nie chciałam tego powiedzieć. Chciałam wymyślić coś w stylu, że nie ma takiej osoby. Ale taka jest prawda. Zayn cholernie mnie pociąga.

Kręcę butelką i jak na złość wypada na Zayna. Oczywiście, wybiera wyzwanie.

- Pocałuj kogoś, kto pociąga Cię tylko fizycznie.

Krzywi się, czego kompletnie nie rozumiem. Przez ułamek sekundy myślę, że może wcale nie chce mnie całować.

Zayn wstaje i podchodzi do jakiejś blondynki której wcześniej nawet nie zauważyłam. Wydaje mi się, że się znają, bo dziewczyna nie jest nawet zaskoczona.

Pomaga jej wstać i całuje namiętnie w usta.

A ja czuję, jakbym się rozsypywała.

______

Trochę krótki, ale chcę napisać więcej na walentynki, także wyczekujcie! Miłego wieczoru/dnia! ❤

The Darker Side I, II, III || Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz