14. "Księżniczkę?"

4.9K 291 40
                                    

- Zayn, skarbie, zostań na noc - proponuje moja mama, kiedy Zayn odwozi mnie do domu. - Dawno się nie widzieliśmy.

Jej głos jest uprzejmy, co trochę mnie dziwi. W końcu to przez niego miałam wypadek, złamane serce i cierpiałam. Wiem jednak, że mimo wszystko ona go lubi i ciężko byłoby to zmienić.

- Nie chcę robić państwu kłopotu - mruczy Malik.

Mój tata mierzy go wrogim spojrzeniem i jest do niego negatywnie nastawiony. W sumie nie dziwię mu się. Gdyby ktoś zranił moją córkę, zachowywałabym się tak samo.

- Zostań - odzywam się w końcu. - Idzie burza.

- Przeżyję - przewraca oczami. - Ale skoro nalegasz...

Posyła w moją stronę uśmiech, ale nie chce mi się go odwzajemniać. Dlatego też idę do kuchni, żeby zrobić sobie coś ciepłego do picia. Jest mi okropnie zimno i jestem obolała.

- Będziesz chora - ręce pokryte tatuażami, oplatają mnie w talii.

Ameryki nie odkryłeś.

- Idziesz jutro na zajęcia? - pytam, zalewając sobie herbatę.

- Muszę - wzdycha. - Przyjechać po nich? Zajmę się Tobą.

Rozbawiona unoszę brew. Chce się mną zająć?

- Nie w tym sensie, skarbie - parska śmiechem. - Choć to też nie najgorszy pomysł - puszcza mi oczko.

- Chris jutro przyjeżdża z Hannah, Archiem, Hayley i Isaacem - wyjaśniam. - Jeśli chcesz, możesz przyjść.

- Chris, Archie i Isaac? - jego ciało się napina. - Gadasz z Chrisem?

- Tak, znowu gadamy - mówię, po czym upijam trochę herbaty. - Chodź do mojego pokoju.

Kiedy drzwi mojego azylu zamykają się, uświadamiam sobie jak bardzo napięta atmosfera panuje między nami.

- A po cholerę tu Isaac? - opiera się o parapet i krzyżuje ręce na torsie. - Nie podoba mi się to, że tutaj przyjdzie. I cały ten Archie też.

- Wyluzuj - odkładam napój na stolik i kładę się na łóżku, obracając na brzuch.

Chłopak odpycha się od parapetu i powoli rusza w moją stronę. Wspina się na łóżku i siada na mojej pupie okrakiem.

- Jesteś ciężki, Zayn - jęczę marudnie, na co on prycha. Jego dłonie pozbywają się mojej koszulki, więc jestem przed nim w samym staniku i jeansach. - Co robisz?

- Masuję moją księżniczkę. Nie mogę? - oburza się.

- Twoją? - unoszę brew. - Księżniczkę?

Pochyla się nade mną i odgarnia włosy z moich pleców. Muska ustami moją szyję i przesuwa się nimi aż do dołu pleców.

- Moją - mówi między całusami. - Tylko moją.

Nic nie poradzę na to, że moje serce bije jak szalone, a na moje policzki wpływa róż. A może to po prostu choroba?

Jego smukłe palce zacieśniają się na moich ramionach i delikatnie je pocierają. Odprężam się pod wpływem jego dotyku.

- Masz bardzo delikatną skórę - komentuje. - Jest przyjemna w dotyku.

- Dzięki? - marszczę nos. - Zayn, zejdź ze mnie, proszę. Tyłek mnie boli.

Chłopak śmieje się cicho pod nosem, ale schodzi ze mnie i kładzie obok. Wcześniej jednak zdejmuje bluzę i podaje mi ją.

- Masz gorączkę, skarbie. Powinnaś to ubrać.

- Mam swoje ciuchy - prycham.

- Ale nie pachną mną - cmoka w powietrzu.

Jest mi zimno więc i tak zakładam jego bluzę. Jest bardzo ciepła i przyjemna. Muszę sobie koniecznie taką kupić.

- Dziękuję - pochylam się nad jego policzkiem i zostawiam na nim mokrego buziaka.

Zayn przyciąga mnie do siebie tak, że opieram głowę na jego torsie. Sunę opuszkami palców po jego tatuażach, a on bawi się moimi włosami.

- Zrobić Ci coś do jedzenia?

- To ja powinnam o to zapytać - mruczę. - Ale skoro pytasz, to możesz. Tylko oddam Ci bluzę.

- Przestań - cmoka mnie w czoło. - Nie mam czego się wstydzić - dodaje z cwanym uśmieszkiem.

Przewracam oczami słysząc to, jak bardzo pewny siebie jest. Muszę przyznać, że tęskniłam za nim. Tak bardzo.

Zanim wstaje z łóżka pochyla się nade mną i gwałtownie wpija w moje usta. Nie waham się, od razu oddaję pocałunek i przyciągam go bliżej siebie. Mulat przenosi moje ręce tuż nad moją głowę i splata dłonie ze swoimi. Siedzi na mnie okrakiem. Robi mi się coraz cieplej i coraz bardziej jestem go spragniona.

- Tess - drzwi do pokoju otwierają się, a my z trudem odrywamy się od siebie.

- Matt, coś się stało? - podpieram się na ramionach, a Zayn wstaje z łóżka.

- Mama woła was na kolacje - mały kołysze się na nogach i czujnie przygląda Zaynowi. - Gdzie masz koszulkę?

- Dałem twojej siostrze bo było jej zimno - wyjaśnia Zayn i chce przybić mu piątkę, ale Matt się odsuwa. - Co jest?

Sama marszczę się na zachowanie brata. Nie rozumiem dlaczego się odsunął.

- Nie chcę żebyś tu był - buczy. - Tess znowu będzie przez Ciebie płakać.

- Matt! - upominam go. Nie powinien był mówić takich rzeczy.

- Matty - Zayn kuca tuż przed nim. - Byłem idiotą, prawda?

Matt kiwa twierdząco głową.

- Ale nie chcę już ranić twojej siostry, przysięgam - przygryza wargę, a mi robi się ciepło. - Kocham ją.

Robi mi się gorąco. Zayn przyznał przed Mattem, że mnie kocha. Spoglądam na Zayna, który patrzy właśnie w moją stronę i uśmiecha się lekko.

- Obiecujesz, że nie będzie już płakać? Tatuś mówił, że bardzo ją bolało serduszko przez Ciebie...

No tak, Matt podsłuchał rozmowy rodziców. Czuję, jak robi mi się głupio, ale Zayn widocznie nie zwraca nawet uwagi na to, że moja rodzina wie o tym, co zrobił. Wyjaśniłam mamie co się stało, a ona od razu poleciała do taty.

- Obiecuję. Dasz mi piątkę? - wystawia do niego dłoń a młody przybija mu swoją.

- Idę jeść, przyjdźcie tam -Matt macha nam rączką i wychodzi.

Kiedy zostajemy sami, Zayn patrzy na mnie niepewnie, jakby wahał się cokolwiek powiedzieć.

- Twój ojciec mnie nienawidzi, prawda?

- Co? - peszę się. - Czemu?

- Widziałem jak na mnie patrzył, skarbie. Ale zasłużyłem na to...

- Pogadam z nim - mówię, ściągając z siebie bluzę. - Ubierz to lepiej, skoro mamy jeść wszyscy razem.

Zayn odbiera ode mnie swoją własność i wsuwa ją przez głowę. Kiedy wstaję z łóżka, pojawia się tuż obok mnie i atakuje ustami. Kiedy odrywa się ode mnie, czuję jak moje usta pulsują, a on z cwanym uśmieszkiem wychodzi i zostawia mnie samą w pokoju.

________

The Darker Side I, II, III || Z.MWhere stories live. Discover now