5. Prawda.

4.6K 316 47
                                    

Bez namysłu wtulam się mocno w jego ciało. Pachnie naprawdę dobrze, tak jak zapamiętałam z naszego ostatniego spotkania. Miliony pytań cisną mi się do ust, jednak powstrzymuję się. Przynajmniej narazie.

Stoimy wtuleni w siebie, a moje serce bije szybciej. Tak cholernie za nim tęskniłam i choć powinnam go nienawidzić za to, że zniknął, jestem po prostu szczęśliwa, że nic mu nie jest i żyje.

- Co się stało, słońce? - pyta, całując moje czoło. - Przed kim uciekałaś?

- Przed problemem, Archie. Przed pieprzonym problemem...

- Jak się ten problem nazywa?

Postanawiam mu nic nie mówić. Chcę po prostu dowiedzieć się gdzie przebywał, dlaczego zniknął i dlaczego mnie zostawił. Kiedy trzymał mnie w ramionach znów przechodziły mnie te znajome, przyjemne dreszcze.

- Zayn.

Chłopak marszczy brwi, a jego szczęka lekko się napina. Wiem, że pewnie przetwarza w głowie informację, która świadczy o tym, że moim problemem jest chłopak. Źle się z tym czuję.

- Masz... chłopaka?

Jego oczy wypełniają się jakby smutkiem i żalem. Mogłeś mnie nie zostawiać, Archie.

- Nie wiem, czy można to jeszcze nazwać związkiem - mówię powoli.

Nie dociera do mnie to, co się dzieje. Julliet, Zayn, Chris, a teraz jeszcze Archie. Mój Archie.

- Chodź, zapraszam na kawę. Jestem Ci winien wiele wyjaśnień. Ty mi też, słońce.

Idę za nim, trzymając jego dłoń. Nie czuję tego, co czułam trzymając dłoń Zayna, co sprawia, że czuję się naprawdę źle. On jest teraz ze swoją Julliet, a ja nie mogę przestać o nim myśleć.

Siadamy w pobliskiej kafejce przy oknie. To był nasz zwyczaj i tak mi już zostało. Czułam się dziwnie. Archie nadal patrzył na mnie tak, jak kiedyś. Jego blask w oczach nie wygasł. Czekając na jego kawę i moją gorącą czekoladę, dokładnie się mu przyglądam.

Jego twarz zdecydowanie zmężniała. Ma bardziej widoczne kości policzkowe. Jego blond włosy wciąż są w artystycznym nieładzie. Niebieskie oczy również mi się przyglądają, przez co siedzimy w ciszy. Lekki zarost dodaje mu lat. Jego ciało, na pierwszy rzut oka, jest bardziej umięśnione i z tego, co zdążyłam zauważyć już wcześniej, wyraźnie urósł. Trzy lata zmieniły go niemal całkowicie.

- Więc... - zaczyna, drapiąc się nerwowo po szyi. - Od czego zaczynamy?

Upijam łyk gorącej czekolady, która przyniosła właśnie kelnerka. Nie mam pojęcia od czego powinniśmy zacząć.

- Chcę Cię przeprosić, Tess. Całkowicie dałem ciała uciekając. Potrzebowałem zmian, które okazały się... Niekoniecznie dobre - oblizuje wargę, a ja nic nie poradzę na to, że mam problem z przełknięciem śliny.

- Co masz na myśli, mówiąc ,,Niekoniecznie dobre"? - unoszę brew do góry. - Zostawiłeś mnie tam bez słowa wyjaśnienia. Nie wiedziałam, czy w ogóle żyjesz...

- Zachowałem się jak dupek...

- Byłeś dupkiem - wtrącam, a on uśmiecha się tak, że moje serce bije szybciej.

- Byłem, masz rację, słońce. Wpakowałem się w pewne gówno, ale o tym opowiem Ci później. Jest coś, co jest teraz dla mnie bardziej istotne... Wiesz, że nigdy nie przestałem Cię kochać, prawda? Wciąż żywię do Ciebie cholernie silne uczucia...

Nie spuszczam z niego oka, chcąc się upewnić, czy nie kłamie. Gdyby kłamał, przeczesywałby palcami włosy. Nie przeczesał ich ani razu.

- Archie... Ja... - nie wiem co powiedzieć. Muszę pozbierać myśli w jedną, spójną całość. - Zaczęłam od nowa.

The Darker Side I, II, III || Z.MOnde histórias criam vida. Descubra agora