20. Koszmary.

4.4K 300 29
                                    

Otwieram oczy, a światło dobiegające zza okna razi mnie. Leżę na łóżku, a kiedy rozglądam się po pomieszczeniu, uświadamiam sobie, że jestem w swoim pokoju. Przez moją głowę przebiegają wspomnienia wyjścia ze sklepu. Ktoś uderzył mnie w głowę, a teraz jestem w swoim pokoju? Coś nie gra.

- Hej - podnoszę głowę, kiedy słyszę głos Zayna. - Jak się czujesz?

- Co się stało? - nie fatyguję się z odpowiedzią na zbędne pytanie.

- Znalazłem Cię leżącą na parkingu - marszczy czoło. - Zemdlałaś?

- Ktoś uderzył mnie czymś ciężkim w głowę.

- Cholera, nie powinienem zostawiać Cię samej, przepraszam. Całe szczęście, że nic Ci nie jest.

Och, no wiesz. Zostałam uderzona w głowę, nie wiem nawet przez kogo i zostawiona na parkingu pod sklepem. Przecież takie rzeczy zdarzają się codziennie.

- Jak mnie znalazłeś?

- Długo nie wracałaś, więc zacząłem się martwić. Pojechałem pod sklep i znalazłem Cię nieprzytomną.

Zayn jest jakiś dziwny. Jakby spodziewał się, że coś takiego się stanie. Siada obok mnie i obejmuje mnie ramieniem, ale jego ciało jest spięte. Całuję go delikatnie w policzek, a on wzdryga się.

- Co jest? - marszczę brwi.

- Nic - kręci głową. - Powinnaś odpocząć.

- Odpychasz mnie Zayn! - unoszę głos.

Czuję, że chłopak mnie okłamuje. Nie mówi do końca prawdy i stało się coś, co go ode mnie odpycha.

- Nie, po prostu powinnaś odpocząć - wstaje z łóżka i kieruje się w stronę wyjścia. - Będę cały czas w kuchni.

Kiedy wychodzi, siedzę  nieruchomo, patrząc w jeden punkt. Czuję się dziwnie brudna i obolała. Z trudem wstaję z łóżka i widzę, że jestem ubrana w leginsy i bluzkę Zayna. Jestem przesiąknięta jego zapachem. Mimowolnie uśmiecham się, wiedząc, że mulat się o mnie troszczy.

Z szafy wyjmuję czystą bieliznę i ubrania, po czym kieruję się do łazienki. Po upewnieniu się, że zamknęłam drzwi, rozbieram się do naga i wchodzę pod prysznic. Woda odbijająca się o moje ciało sprawia, że wszystko boli mnie jeszcze bardziej. Dokładnie myję włosy i resztę ciała, po czym wychodzę. Staję przed lustrem, a kiedy mój ręcznik oplatający moje ciało spada na podłogę, jestem zdruzgotana.

Całe moje ciało pokryte jest siniakami. Najgorzej wyglądają jednak moje intymne miejsca. Gdzieniegdzie można zauważyć zadrapania. Upadłam aż tak mocno? Czuję, jak po moim policzku spływa pojedyncza łza, więc szybko przemywam twarz lodowatą wodą. W mgnieniu oka naciągam na siebie wszystkie ubrania i wychodzę z łazienki. Jestem obrzydliwa.

Kieruję się do kuchni, gdzie siedzi Zayn. Hannah nie ma. Postanawiam nie odezwać się ani słowem, bo nawet nie wiem co miałabym mówić. Robię sobie herbatę, a Zayn podaje mi talerz z kanapkami. Nie jestem ani trochę głodna, więc nawet ich nie ruszam. Czuję dziwną pustkę w sobie, tak jakbym straciła część siebie, choć nie wiem dlaczego.

- Czemu nie jesz? - pyta, spoglądając na mnie.

- Nie mam ochoty.

- Musisz jeść, Tess. Nie wygłupiaj się.

Wzruszam ramionami i wracam do picia swojego gorącego napoju. Jestem strasznie senna, przez co oczy same mi się zamykają. Nie mam ochotę na żadną rozmowę, choć tyle pytań mąci mi w głowie.

- Pójdę się przespać - mówię, ale nie jestem pewna czy do Zayna, czy może samej siebie.

- Zaraz do Ciebie przyjdę - na jego twarzy pojawia się lekki uśmiech. Szkoda, że nie jest szczery.

Ruszam do swojego pokoju tylko po to, aby zanurzyć się w stercie poduszek. Leżę długo, zanim udaje mi się zasnąć. Zayn przychodzi do mnie dość późno i kładzie się obok mnie. Czuję to, jak waha się przy objęciu mnie. Jest strasznie spięty. Zanim udaję się do krainy Morfeusza, słyszę tylko ciche "przepraszam" z jego ust.

***

Budzę się sama. Oblana potem i wystraszona. Malik gdzieś zniknął, jakby rozpłynął się w powietrzu. Jest środek nocy, a ja jestem samotna. Miałam koszmar, który zdążył już uciec z mojej głowy i nie wiem czego dotyczył. Wiem tylko, że krzyczałam o pomoc, ale ona nie nadeszła.

- Tess? - słyszę cichy głos swojej przyjaciółki.

- Hannah? - mrużę oczy, kiedy dziewczyna zaświeca światło. - Czemu nie śpisz?

- Krzyczałaś, przyszłam zobaczyć jak się czujesz.

- Krzyczałam? - marszczę czoło. - Myślałam, że tylko w śnie...

- Możemy chwilkę pogadać? - podchodzi do mnie niepewnie, a kiedy kiwam twierdząco głową, siada obok mnie na łóżku. - Powiedz mi, co stało się wtedy przed sklepem.

- Wyszłam ze sklepu i szłam spokojnie, kiedy nagle ktoś uderzył mnie w głowę i upadłam.

- Tylko tyle pamiętasz? - patrzy na mnie z troską w oczach. - Nic więcej?

Kiwam przecząco głową, a ona wzdycha.

- Skąd tyle siniaków na twoim ciele, Tess?

- Skąd...

- Przebierałam Cię. Widziałam wszystko, słońce.

- Nie mam pojęcia - mówię zgodnie z prawdą. - Pewnie dlatego, że upadłam. Moje ciało jest strasznie wrażliwe - wmawiam sobie.

- Tess... Nie czujesz się jakoś dziwnie źle?

- Co masz na myśli?

- No wiesz... - waha się. - Nie czujesz się tak... pusto i sennie. Nie jesteś obolała, no wiesz,  w miejscach intymnych?

Ma rację, czuję się okropnie źle, pusto, chce mi się spać, odczuwam dyskomfort i jestem dziwnie przymulona.

- Czuję się strasznie - przyznaję. - Dlaczego pytasz o takie rzeczy? Gdzie jest Zayn?

- Zayn musiał wyjść. On po prostu nie może sobie  z tym wszystkim poradzić.

- Z czym? - marszczę brwi. - Z czym Zayn nie może sobie poradzić?

- Nie ochronił Cię i teraz obwinia się o to wszystko - mówi powoli, jakby miała problem z wymówieniem jakiegokolwiek słowa.

- O to wszystko? - czuję, jak zaczynam się denerwować. - Dostałam tylko w głowę, to nie jego wina.

Dziewczyna patrzy na mnie ze smutkiem w oczach, jakby wiedziała, co działo się dalej. Patrzy na mnie z współczuciem, a w jej oczach mogę ujrzeć łzy. Jest przerażona, tak jak ja.

- Tess, zostałaś zgwałcona.

_________________________

The Darker Side I, II, III || Z.MWhere stories live. Discover now