5. "Zadziorna.. Lubię takie!"

7.6K 389 52
                                    

Stałam wkurzona jeszcze dłuższą chwilę. Jak on do cholery mógł mnie tak straszyć? Stał przede mną z rozbawieniem wymalowanym na jego durnej twarzy i naśmiewał się ze mnie!
W końcu wzięłam się w garść i uderzyłam go z całej siły  w twarz, czego w ogóle się nie spodziewał.

- Za co to?! - warknął, chwytając się za czerwony policzek.

- Jesteś kretynem, czy tylko udajesz? - zgromiłam go spojrzeniem.

Stał chwilę bez słowa, aż nagle bardziej pewny siebie poszedł do naszej maleńkiej kuchni. Chyba czuł się jak w domu, bo zaparzył sobie wodę i zrobił herbatę. Spojrzałam na niego jak na debila, bo cholera, on nie był u siebie.

- Co Ty robisz? - oparłam się o blat obok niego, powstrzymując się przed ponownym uderzeniem jego twarzy.

- Herbatę? - spojrzał na mnie jak na idiotkę.

Swoją drogą.. Nie jestem pewna, czy wiedział, że z jego ręki leci krew, bo zachowywał się jakby tego nie zauważał. No tak, w końcu dostał ode mnie lampą. Jeśli myślał, że będę go opatrywać, to się grubo mylił.

- Krew Ci leci - poinformowałam go, bo jednak przeszkadzała mi skapująca po całym pomieszczeniu krew.

- No i?

- Może idź coś z tym zrób?

- Może Ty coś z tym zrobisz? - odwrócił się do mnie przodem  i oparł pięścią o blat tuż przy mnie.

- Chyba Ci się coś w głowie poprzewracało po tym uderzeniu, mięczaku - uśmiechnęłam się fałszywie i poszłam do swojego pokoju.

- Zadziorna.. Lubię takie! - powiedział jeszcze, zanim zniknęłam z jego pola widzenia.

Zignorowałam go i zaczęłam ogarniać swoje łóżko, na które później mogłam spokojnie się położyć.

Nie było mi jednak dane długo zostać samej, bo po około dziesięciu minutach w framudze stanął nie kto inny, jak Zayn Malik.

- Czego ode mnie chcesz? - mruknęłam podirytowana.

- Czemu nie ma Cię na naszej imprezie?

- Po co miałam tam iść? - uniosłam brew.

- Dla mnie - odparł jak gdyby nigdy nic.

Po jego słowach dostałam napadu śmiechu, przez co rozbolał mnie brzuch.

- Więc już wiesz dlaczego nie przyszłam - mrugnęłam do niego.

Zauważyłam, że jego ręka już nie krwawiła, więc musiał skorzystać z apteczki.
Skubany, skąd on wiedział gdzie jest apteczka, skoro nawet ja tego nie wiedziałam?

- Gomez, przestań być suką. Wiesz, że prędzej czy później się we mnie zakochasz - usiadł przy moich nogach.

- Malik, nie wiem co sobie ubzdurałeś w tej twojej główce, ale na nic nie licz. Nie potrzebuję żadnych związków, po prostu sobie odpuść.

Siedział chwilę cicho, ale ta cisza była zbyt piękna, żeby trwać wiecznie.

- Jesteś gorąca, wiesz?

- A ty jesteś psycholem. Skąd w ogóle masz mój klucz?!

- Znalezione - nie kradzione, kochana. - mrugnął do mnie, po czym bez żadnego pozwolenia zdjął buty i położył się obok mnie.

To wcale nie tak, że to JEDNOOSOBOWE łóżko i przez niego było mi cholernie nie wygodnie. Przecież Pan Pieprzony Malik robi co tylko chce.

- Wiesz, że mnie wystraszyłeś? Grabisz sobie, Malik, oj grabisz.

- Przepraszam, czy coś. Nie zaatakowałem Cię przynajmniej lampą! - wyrzucił ręce w górę.

- Zdarza się.

Przewrócił tylko oczami i pochylił się nade mną.

- Pocałuj mnie, Gomez.

- No chyba się źle czujesz - zaczęłam się histerycznie śmiać.

Co on sobie w ogóle wyobrażał?

Chyba go troszkę zdenerwowałam, bo gwałtownie przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta. Mogłabym powiedzieć, że całował okropnie, ale będąc szczerą osobą, musiałam przyznać, że całował zdecydowanie zbyt dobrze. Jestem tylko człowiekiem i moje ciało reaguje w niektórych sytuacjach sprzecznie z rozumem. Niestety, a może jednak "stety" odwzajemniłam te czułości, bo cholera, to co wyprawiał swoim językiem było gorące. Opamiętałam się jednak i odepchnęłam go, kiedy jego ręce zaczynały błądzić po moim ciele.

- Jesteś chujem - skomentowałam krótko.

- Ale Ci się podobało - wyszczerzył się, wiedząc, że ma rację.

Nie odpowiedziałam, tylko zepchnęłam go z łóżka.

- Boże, kobieto, a to za co było? - jęknął, podnosząc tyłek z podłogi.

Wzruszyłam ramionami.

- Lubię bić ludzi - puściłam mu oczko.

- Sadystka - pokręcił rozbawiony głową.

Dobra, czasami był całkiem w porządku.

- Nie zniechęciłam Cię jeszcze do siebie?

- Zdecydowanie nie.

Jęknęłam zrezygnowana. Może i był przystojny i gorący, ale był trochę nachalny.

- Macie tu coś do jedzenia?

Pokręciłam przecząco głową. Dopiero jutro miałam zamiar iść na zakupy z Hannah.
Musiałam jednak przyznać, że doskwierał mi głód.

- Zamówię pizzę. Wybierz jakiś film, czy coś.

Zmarszczyłam brwi. Zamierzał tu zostać?

- Nie wracasz na imprezę? - zapytałam zszokowana.

- Bez Ciebie nie idę. Wolę Ci poprzeszkadzać, sory - wyszczerzył się jak mysz do sera.

Pokręciłam rozbawiona głową. Z jednej strony to miłe, że chce zostać i potowarzyszyć mi w ten nudny wieczór.  Z drugiej strony nie chciałam, żeby myślał, że na niego lecę, bo tak wcale nie było.

- Dobra, zamów coś z kurczakiem. - poddałam się. 

Chce zamówić żarcie? Zapewne za niego zapłaci, więc nie mogę narzekać. Byłam głodna, a nie chciało mi się ruszyć tyłka do sklepu lub samej czegoś zamówić.

Chłopak wyszedł do kuchni, a ja wzięłam swój laptop i zaczęłam przeglądać spisy najlepszych filmów, jakie były dostępne online.
Po kilku minutach wybrałam jakąś komedię, o której wcześniej nie słyszałam i odłożyłam laptop na łóżku. Wstałam i ruszyłam w stronę Zayna.
Akurat zamawiał przez telefon, więc nie chcąc mu przeszkadzać wycofałam się.

Jeśli chodziło o jedzenie, nie potrafiłam być suką.

Dostawca przyszedł dość szybko, co było dla mnie miłą niespodzianką. Zayn odebrał nasz posiłek i tak jak myślałam, sam za niego zapłacił.

Stałam przy oknie, kiedy przyszedł do mnie z trzema ogromnymi pudełkami i spojrzał na mnie niepewnie.

- Mam nadzieję, że to zjesz.

- Wątpisz we mnie, Malik?

Przewrócił tylko oczami i rozłożył się na moim łóżku, rozkraczając się tak, abym mogła usiąść pomiędzy jego nogami.

- Serio? - westchnęłam.

- Tak będzie wygodniej, jak coś mogę usiąść na podłodze.. - chciał już wstawać, ale powstrzymałam go, siadając na miejscu wyznaczonym przez chłopaka.

Zamówił mi pizzę, cholera, nie będzie przecież siedział na podłodze.

Włączyliśmy film i zaczęliśmy konsumować pizzę. Było mi trochę nie wygodnie, siedząc tak, aby tylko nie stykać się z jego ciałem. Widocznie zauważył, że ciągle się wiercę, więc przyciągnął mnie do swojego torsu.

Ostatecznie oparłam głowę na jego ramieniu i z trudem powstrzymywałam się od uśmiechu, kiedy zdałam sobie sprawę, że mnie obejmuje i przesiąka najlepszym męskim perfumem, jaki dotychczas czułam.

 Ostatecznie oparłam głowę na jego ramieniu i z trudem powstrzymywałam się od uśmiechu, kiedy zdałam sobie sprawę, że mnie obejmuje i przesiąka najlepszym męskim perfumem, jaki dotychczas czułam

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



___________________

Przepraszam, że długo mnie tu nie było, ale nie miałam weny.
6 komentarzy i następny!

Dziękuję za 1k wyświetleń!! To wiele dla mnie znaczy, kochani!

Życzę Wam udanego roku szkolnego i udanego tygodnia!


The Darker Side I, II, III || Z.MWhere stories live. Discover now