7. "Twoja bliskość."

4.3K 300 12
                                    

Stoję w bezruchu, nie wiedząc co zrobić. Patrzę na drzwi, przez które chwilę wcześniej wyszedł Archie. Nie chciałam go ranić, ale moje serce było trochę niezgodne z moim rozumem. Wiem, że Archie zawsze chciał dla mnie jak najlepiej. Kochał mnie i pokazywał to na każdym kroku.

Poczułam jak Zayn objął mnie ostrożnie ramionami. Bał się, że się rozsypię. Szkoda, że nie zauważył, że byłam bez mnóstwa kawałków odkąd odszedł. To, że go kochałam, sprawiało, że każdego dnia gubiłam kolejne kawałki. Stawałam się pusta.

- Już dobrze, kochanie - szepcze, głaszcząc moje włosy. - Już wszystko dobrze...

Gdyby było dobrze, w mojej głowie nie pojawiałyby się myśli samodestrukcji. Może moim jedynym talentem jest ranienie ludzi, którzy mnie kochają i kochanie ludzi, którzy mnie ranią.

- Przepraszam - mruczę w jego tors.

Za co przepraszałam? Nie mam pojęcia. Za to, że go pokochałam? Może za to, że nie potrafiłam dać mu odejść. Może wszyscy byliby szczęśliwsi, gdyby tak właśnie się stało. Dlaczego moje serce rwało się do niego tak bardzo, że miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej?

- Połóż się, poczekam aż zaśniesz, a ja prześpię się na kanapie. Jeśli to nie problem - dodał szybko.

- Okej - przecieram oczy.

Wchodzę do salonu, gdzie szykuję mu miejsce do spania. Wracam do siebie i kładę się na łóżko. Zayn przychodzi za mną i siada na skraju. Wtulam głowę w poduszkę i analizuję wszystko pokolei. Zayn siedzi cicho. Jedyne co robi, to gładzi moją dłoń opuszkami palców. Czuję przyjemne dreszcze rozchodzące się po moim ciele.

Nigdy nie sądziłam, że będę w stanie kogoś pokochać. Poprawka: Nigdy nie sądziłam, że będę w stanie kogoś pokochać tak bardzo, że mogłabym dla niego umrzeć.

Zamykam oczy i pozwalam Morfeuszowi porwać się w krainę snu.

***

Budzę się w pustym pokoju. Może podświadomie miałam nadzieję, że Zayn zostanie i dlatego było mi trochę przykro.

Podążam do łazienki, gdzie biorę szybki, ale ciepły prysznic. Moje mięśnie są obolałe i nie mogę się rozluźnić. Ubieram spodenki i luźną koszulkę, po czym suszę włosy. Kiedy jestem gotowa, idę do salonu.

Zayn siedzi i ogląda telewizję, więc mnie nie widzi. Nawet nie potrafię opisać jak bardzo chcę się w niego wtulić i choć przez chwilę zapomnieć o nieprzyjemnościach.

- Wyspałeś się? - pytam, a on odwraca głowę w moją stronę.

Lustruje mnie wzrokiem, a na jego twarzy pojawia się leniwy uśmiech.

- Nie spałem.

Marszczę czoło.

- Czemu?

Wstaje i powoli do mnie podchodzi. Och, cholera. Jest w samych bokserkach.

- Mówiłem Ci kiedyś, że mam problemy ze snem?

- Tak - przytakuję.

- Pamiętasz co mi pomaga zasnąć?

Mrużę oczy i układam usta w cienką, prostą linię. Nie pamiętam.

- Twoja bliskość.

Och jasne, rozbudzaj moje głupie serce.

- Jak ty to robisz, że nawet jak nie śpisz wyglądasz tak dobrze? - wypalam i od razu w myślach rzucam się pod pociąg.

Wzrusza ramionami i pochyla się nade mną. Jego świeży oddech odbija się o mój policzek. Frajer albo użył czyjejś szczoteczki, albo bawił się w mycie zębów palcem. Obstawiam to drugie.

Zamieram, kiedy nasze nosy stykają się ze sobą, a nasze usta dzielą jedynie milimetry. Patrzymy sobie prosto w oczy. Działa na mnie jak na magnes. Przyciąga mnie do siebie za każdym razem, kiedy chcę się oddalić.

Na początku jest bardzo subtelny i delikatny. Czuję słodki smak jego warg na moich i nie mogę opanować kołatania serca. Moje dłonie oparte na jego klatce piersiowej wyczuwają, że jego serce także przyspieszyło. Jest zmysłowy we wszystkich swoich ruchach. Opiera mnie o ścianę. Zjeżdża ustami na moją szyję i wraca z powrotem do warg. Pocałunek staje się bardziej intensywny. Podnosi mnie, a ja oplatam nogami jego biodra.

Wiem, do czego to wszystko zmierza, kiedy idzie ze mną po omacku do mojego pokoju. Kładzie mnie na łóżku i zawisa nade mną. Przygryzam wargę, widząc jakim wzrokiem na mnie patrzy. Patrzy tak, jakbym była kimś ważnym, kogo nie chce zranić.

Nagle na jego twarzy widzę zmartwienie. Jest spięty i odsuwa się. Patrzę na niego zupełnie nie wiedząc o co chodzi. Podnoszę się do siadu i marszczę czoło.

- Nie mogę kolejny raz Cię zranić.

________

Przepraszam, że taki krótki, ale mam zupełny brak weny...

The Darker Side I, II, III || Z.MWhere stories live. Discover now