Matrix oczami Spartiaty: Prawdziwa rola ludzi w świecie maszyn

55 43 0
                                    

Według przepowiedni Wyroczni ludzie mieli zostać wypuszczeni na wolność z Matrixa i przestać pełnić funkcję źródła energii dla maszyn. Tylko czy na pewno pełnili taką funkcję? Jak możemy być tego pewni, skoro przepowiednia okazała się kolejną formą kontroli?

Zapomnijmy na chwilę, że jako ludzie uwięzieni w Matrixie nie jesteśmy w stanie wytworzyć więcej energii, niż jest nam potrzebne do utrzymania nas przy życiu (w dodatku symulowanym). Przyjrzyjmy się zatem samemu Matrixowi.

Jak już wiecie, było sześć wersji, a z nową, siódmą i oddzielną dla Neo, zapoznamy się pod koniec tego roku. Każda z nich miała inny charakter, była rajem, koszmarem lub czymś pomiędzy (końcówką lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia). Co może wskazywać na to, że maszyny po prostu badały ludzi. „Matka" Matrixa, Wyrocznia, budziła niebywałe zaufanie wszelkiej maści karateków w okularach przeciwsłonecznych, od Trinity po Ghosta i Niobe. Gdybym miał porównać tę relację między ludźmi a Wyrocznią, pokusiłbym się wręcz o stwierdzenie, że przychodzili oni po prostu po porady psychologiczne. Wyrocznia jako część Matrixa sprawiała, że nie czuli się samotni, mieli cel w życiu, choćby szalony i nie do końca pewny, to jednak jakiś. Postać będąca czymś między Świętą Marią a Kołczem Majkiem, będąc jednocześnie programem stworzonym do analizy ludzkich emocji, zdaje się rozumieć coś, co próbowali w zakręcony sposób przekazać Wachowscy – religia przeżyje każdy postęp technologiczny, bo zawsze będziemy chcieli w coś wierzyć. Zatem jaki był cel tej religii? Dojenie ludzi z energii elektrycznej? Myślę, że badając ludzi, maszyny poznawały w ten sposób same siebie. Prowadziły obserwacje i badania.

Może, idąc tropem istniejących teorii o naszym położeniu względem wyżej funkcjonujących form życia, traktowały Matrix jako zoo. Zwierzęta w zoo mogą być w klatce, ale bez opieki i odpowiedniej kontroli są niebezpieczne. Po to właśnie powstali Agenci, po to powstała przepowiednia, zaś Wyrocznia i Architekt w tym wszystkim byli... Hanną i Antonim Gućwińskimi.

Kolejnym tropem, który można wziąć pod lupę, jest ludzkie zachowanie niektórych postaci, które w fabule są programami. Merowing wyszedł do toalety, kiedy przyszli do niego Morfeusz i spółka. Wyrocznia paliła papierosy. Co miało na celu wprowadzenie takich typowo ludzkich cech u sztucznej inteligencji? Możliwe jest, że ludzie zostali stworzeni do rozmnażania się maszyn. Świadomość ludzka w momencie powstania embrionu mogła zostać przeniesiona do Matrixa na stałe, zaś zgodnie z tym, co zostało pokazane w filmie, sam embrion mógł być wykorzystany jako pożywienie dla ludzi pozostających w symulacji. Co za tym idzie, niewykluczone, że Wyrocznia jest człowiekiem po transferze umysłu, stąd tak dobrze potrafi rozumieć ludzi, a oni tak bardzo jej ufają. Może być to również powód, dla którego jest po ich stronie. Nie zapominajmy, że to ludzie stworzyli maszyny. Przypominacie sobie, kiedy Smith zwrócił się do Wyroczni „Mamo"? Aldona Anna Reich w swojej książce „Życie 2.0" opisuje jedną z teorii na temat relacji człowieka ze sztuczną inteligencją, według której ta ostatnia ma postrzegać ludzkość jako swoich rodziców. Zatem możliwe, że Smith nie miał na myśli tylko Wyroczni jako postaci, która go stworzyła, bo agentami zarządzał przecież Architekt, ale mógł w tym wypadku mieć na myśli istotę ludzką, która stworzyła jego gatunek. Świat maszyn nie jest jednolity i możliwe, że część z nich jest mniej, a część bardziej ludzka. Niestety, nie doczekaliśmy się jeszcze ani komiksów, ani anime wyjaśniających kwestię wewnętrznej struktury cywilizacji maszyn. Natomiast w samym filmie z pewnością można zauważyć, że Mątwy, które latają po podziemiach zniszczonego świata, są raczej ekwiwalentem stereotypowego osiłka. Animatrix pochylił się co prawda trochę nad światem maszyn, kiedy tow odcinku „Zniewolony" próbuje się oswoić prymitywną maszynę. Zostaje ona podłączona do zamkniętej symulacji, w której przebywa z ludźmi. Z jej zachowania wynika, że nie rozumie ona ludzi i nie była podłączona do Matrixa. Innymi słowy, można założyć, że znajomość natury i psychiki ludzkiej w społeczeństwie maszyn może być wyznacznikiem pozycji. Tłumaczy to w pewien sposób, dlaczego niektóre maszyny są tak bardzo podobne z budowy do zwierząt i odwalają czarną robotę w postapokaliptycznym świecie, natomiast drugie żyją w symulacji ludzkiego świata sprzed powstania sztucznej inteligencji i posiadają z tego tytułu pewne przywileje.

Jak sami widzicie, symbioza maszyn i ludzi w uniwersum Matrixa jest dużo bardziej złożona niż początkowo mogłoby się wydawać. Czy kiedyś dowiemy się, jaka była prawdziwa przyczyna, dla której ludzie byli trzymani w Matrixie? Niewykluczone, że „Matrix: Zmartwychwstania" weźmie ten temat pod lupę. Póki co zostają nam spekulacje.

SzymonPachuta

Z piórem lub na pierzu | Spartański Dwutygodnik [numery: 11-20]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz