O debiucie i publikowaniu w internecie

98 48 21
                                    

Debiut czy publikacja kolejnego tekstu wiąże się z emocjami. Znam dobre strony swoich opowiadań, lecz zawsze pozostaje pole do "ale" czytelnika. I tu rodzi się niepewność - czy się spodoba, czy czytelnik zgra się z historią i bohaterami oraz ile osób sięgnie po opowiadanie.

Nie mamy wpływu na wszystkie te problemy, natomiast możemy zastosować pewne kroki, by wyjść im naprzeciw.

Daj sobie czas

Z pozoru banał, aczkolwiek jeśli nie gonią Cię terminy konkursowe (które uważam za niezbyt dobry debiut) to warto odpuścić z czasem, by dać sobie przestrzeń na porządne wykonanie kolejnych punktów. Pośpiech nie jest wskazany, szczególnie na początku przygody z pisaniem. Jak już jesteś doświadczona/y, to można w dobę napisać opowiadanie na 38 tysięcy znaków i wygrać konkurs literacki (a znam i takie przypadki), ale to jeszcze nie pora na to. I absolutnie dawanie sobie czasu nie jest zaproszeniem do prokrastynacji!

Zawojuję świat!

Podświadomość wykuwa i wypluwa kolejne pomysły. Historia otrzymuje kolejne elementy, bohaterowie są ciekawi i barwni, ogarnia Cię szał twórczy, by opublikować pierwsze opowiadanie, potem kolejne i zyskiwać rzeszę oddanych czytelników.

Nic Cię nie powstrzyma.

Niby to dobre, ale najczęściej taki stan sprowadza do parteru, jeśli Twoim czytelnikiem jest ktoś doświadczony.

Przyczyną chęci spektakularnego sukcesu są media i szybki współczesny świat. Media propagują "gwiazdy" które przypominają raczej fajerwerki, które rozbłyskają, a jeszcze szybciej się kończą.

Literatura jednak to trudna, długa i merytoryczna praca, a spektakularne z pozoru sukcesy mają swoje podłoże w tysiącach poświęconych godzin. Na początku pisania nie znasz jeszcze dobrze wszystkich elementów i technik tworzenia historii i pisania tekstu, więc trudno nimi żonglować i wprowadzać do nich własne elementy. Paradoksalnie, im chłodniej podejdziesz do tematu, tym lepiej. Widziałem wielu debiutantów, którzy na fali pisali, publikowali i... pod wpływem wytykania błędów nie wytrzymywali krytyki i tego samego dnia usuwali opowiadanie.

Zacznij od czytania...

Jak to? Przecież chciałaś/eś pisać i publikować.

Czytanie zasila Twój bank słownictwa, pozwala na pokazanie, jak inni autorzy opisują pewne aspekty, dialogi, postacie. A co jeszcze lepsze - czytając innych, może nie tyle, co będziesz wiedzieć jak chcesz pisać, to na pewno będziesz wiedzieć, jak nie chcesz.

...i komentowania

Punkt bezpośrednio powiązany z poprzednim, jeśli dotyczy czytania tekstów z internetu.

Portale literackie umożliwiają wymianę poglądów w komentarzach, co może być pomocne dla twórców. Komentując opowiadania innych, Twój profil zostaje w przestrzeni internetu, z czasem staje się zapamiętany a nawet rozpoznawalny. To może być pomocne - kiedy opublikujesz tekst, osoby, którym skomentowano opowiadania, czasem będą chciały się odwdzięczyć i poświęcić czas na Twój tekst.

Betuj innych

Betowanie to nic innego jak skończona wersja tekstu w wersji "beta". Przeszła pierwsze poprawki autora, a potem tekst zostaje przeczytany i oceniony przez kilka osób podczas "zamkniętych testów".

Z kilku względów betowanie to bardzo przydatna sprawa.

Po pierwsze - jeśli w betowaniu uczestniczy więcej osób i są one doświadczone w pisaniu i redagowaniu, to może Cię to sporo nauczyć - od technicznych aspektów pisania, przez stworzenie bohaterów, na ciągu fabularnym kończąc. Masz okazję widzieć, jak ktoś wynajduje błędy pisarskie, nieścisłości i wady tekstu. Z doświadczenia wiem, że betowania też się trzeba nauczyć, ponieważ czasem wydaje się, że coś nie jest błędem... a jednak. Dzięki temu dowiesz się np., że istnieją bezsensowne i rozwadniające tekst określenia takie jak: uśmiechnąć się pod nosem, chwycić ręką.

Bo jeśli nie chwytasz czegoś zębami, to w domyśle robisz to ręką, a uśmiechnąć się nad nosem się nie da.

Betowanie pomaga w ten sposób na poprawienie własnego warsztatu na błędach innych. Swoje też musisz popełnić, by go doskonalić, aczkolwiek dzięki pomocy innym ta lista się zmniejsza. Ponadto pomocna może być świadomość, że teksty dobrych autorów na wczesnych stadiach tworzenia, często nie powalają. Dopiero szlif, autora lub redaktora, pomaga wyciągnąć z tekstu to co najlepsze.

Dodatkowo osoby, którym poświęcasz czas na betę, mogą zaciekawić się tym co tworzysz lub najzwyczajniej będą chciały się zrewanżować za pomoc.

Daj tekstowi odpocząć

Po ukończeniu tekstu autorów - w tym mnie - nachodzi ochota na to, aby od razu publikować skończony tekst. Warto mu jednak dać odpocząć przynajmniej na kilka tygodni - po takim czasie zapomina się po części, co się tam działo i można podejść do tekstu na chłodno. Co warto zaznaczyć, na chłodno lepiej widzi się niedoskonałości, które trzeba będzie poprawić.

Betuj swoje teksty

Z przyczyn wyżej wymienionych. To dobra okazja na dyskusje nad tekstem i na pochylenie się nad nim - dobry betownik to skarb i najczęściej ma rację w tym co mówi. Wszak trudno na początku podejść do swoich tworów na chłodno.

Publikuj dopracowane teksty

Literówki każdemu się oczywiście zdarzają, więc w warunkach internetowych można je poprawić. Opisywanie tego punktu wydaje się absurdalne, bo przecież każdy się stara, jednak nie jest to oczywiste.

Dość często spotykam się na wattpadzie z dziwną manierą wrzucania tekstu, który jest poprawiany po publikacji. Jeśli tak myślisz, to musisz zdać sobie sprawę, że przy ilości tekstów, które są publikowane i przy niskich statystykach czytania, odbiorca po pierwszym przeczytaniu najpewniej nie wróci - błędy utwierdzą w tym, że nie warto wracać.

"ale przecież nie jestem pisarzem i nie piszę na poważnie"

Pomyśl, że czytelnik jest kimś, kogo zapraszasz do świata swojego tekstu. Jeśli literówki i błędy techniczne będą kłuć w oczy, to czy skupi się wystarczająco na fabule, którą przecież chciałaś/eś przekazać? A w niej też mogą być błędy. Więc zamiast oddawać się czytaniu, odbiorca jest świadkiem masakry bohaterów, pod naporem "siękozy" i "zaimkozy" lub bohaterowie znajdują się na tonącej tratwie fabuły, która stopniowo zagłębia się nieskończoną toń nic nie znaczących szczegółów tekstu.

Nie muszę mówić, że nikt nie chce osiągnąć takiego efektu.

Komentarze

Ktoś w końcu wziął Twój tekst i napisał opinię. Warto podziękować za to lub odnieść się w jakikolwiek sposób do komentarza, nawet negatywnego. Na przestrzeni kilkuset przeczytanych tekstów, w sytuacjach w których dodałem komuś komentarz i ten ktoś nie odpisał, dawałem sobie spokój. Widząc kolejny tekst autorki/autora odpuszczałem, bo nie było dla mnie z reguły skuteczniejszej antyreklamy.

Mam nadzieję, że powyższe punkty pomogą komuś skuteczniej i lepiej zadebiutować, a osobom z pewnym doświadczeniem wskażą elementy, które można wykonać dla lepszego efektu. Jeśli macie jakieś swoje sposoby i wskazówki, podzielcie się nimi w komentarzu!

Sagitt-JT

Z piórem lub na pierzu | Spartański Dwutygodnik [numery: 11-20]Where stories live. Discover now