Wystrzałowe ikony popkultury

103 59 4
                                    

Wystrzałowe ikony popkultury, czyli broń palna w literaturze, filmie i nie tylko...

Prawdziwemu miłośnikowi kina akcji trudno sobie wyobrazić ikonicznego bohatera filmowego bez ikonicznej giwery. Bywa, że sama broń kradnie część szoł i staje się niejako wizytówką dzieła. Któż nie pamięta sceny z Predatora, w której Jessie Ventura strzyże dżunglę przy pomocy huraganowego ognia ze swojego wiernego miniguna? Tonego Montany w Scarface krzyczącego: say hello to my little frend? Albo Arnolda przeładowującego jednym palcem oberżniętą strzelbę w Elektronicznym Mordercu 2? Takie obrazy zapadają w pamięć na długo, bardzo długo.

Indianin, kowboj, brudny Heniek i Rysiek bez klanu

Jednym z pierwszych modeli broni palnej, która zagościła w świadomości społecznej dzięki popkulturze, był SilberbüchseSrebrny Karabin z powieści Winnetou Karola May'a. Legendarny sztucer powtarzalny, podarowany bohaterowi przez samego Bena Taylera Henry'ego, miał osadę nabijaną srebrnymi gwoździami i wewnętrzny magazynek kulowy, który był co prawda jedynie wytworem wyobraźni pisarza, ale pozwalał oddać aż 25 strzałów bez przeładowania. Do tego broń była bardzo celna, a pocisk miał ogromną siłę obalającą, która sprawiała, że można nią było spokojnie polować na bizony.

Współczesne autorowi karabiny Henry'ego z rusznikarni New Heaven Arms wyposażano w podlufowy magazynek rurowy mieszczący jedynie kilkanaście nabojów, ale ogólne założenia samej konstrukcji były podobne. To rzeczywiście mogła być broń, która dawała swojemu właścicielowi sporą przewagę nad przeciwnikami dzięki zaawansowanej technice, precyzji wykonania i dużej szybkostrzelności.

W zupełnie przeciwnym kierunku poszedł równie legendarny Wild Bill Hickok. Jeden z pierwszych celebrytów i najbardziej znany szeryf, zwiadowca i rewolwerowiec dzikiego zachodu do samej śmierci w 1876 roku używał rewolwerów colt model 1851 z charakterystycznymi okładkami rękojeści ze śnieżnobiałej kości słoniowej. Broń miała dość mikry kaliber .36 cala, ale charakteryzowała się bardzo dobrą celnością i poręcznością. Można rzec, że była bardzo wysublimowana i elegancka. Jednak gdy przychodziło walczyć o życie w licznych pojedynkach rewolwerowych, Bill zwracał się ku swojemu wiernemu, aczkolwiek prymitywnemu niczym poglądy polskiego polityka, coltowi dragoon, zaprojektowanemu jeszcze we wczesnych latach czterdziestych XIX w. Powód był prozaiczny – dragoon to była prawdziwa armata. Kula w kalibrze .44 gwarantowała, że przeciwnik nie będzie miał w takim pojedynku nic do powiedzenia. Wystarczyło go trafić. W cokolwiek. Jeden strzał – jeden trup.

W temacie potężnych rewolwerów nie mogę pominąć most powerfull handgun lat osiemdziesiątych minionego stulecia, czyli smith&wesson model 29 w kalibrze .44 magnum. Clint Dirty Hary Estwood spoglądający na badgaja znad oksydowanej na czarno lufy sześciostrzałowca i rzucający nieśmiertelnym: Do ya fell lucky? Well do ya, punk? Uch, klasyka. I pomyśleć, że cała scena została zaimprowizowana na poczekaniu! Szacun.

Oczywiście zdaję sobie doskonale sprawę, że dla Czytelników z młodszymi PESELami całość trąci myszką, i to taką bez lasera, a na kulkę, więc specjalnie dla nich ikona bardziej aktualna, choć niekoniecznie pachnąca świeżością: Rick Grimes z serialu The Walking Dead. Dzielny szeryf wbił się do panteonu sław małego ekranu dzięki swemu wielkiemu coltowi phyton w kalibrze .357 magnum, którym przez kilka sezonów masakrował przegniłe łby nieumarłych. Mam sporo szacunku dla każdego, kto jest w stanie strzelać taką bronią z jednej ręki, tak jak on. Nie mówię, że się nie da, ale sam bym tego nie próbował, bo lubię swoje zęby.

Za Kaizera moc będzie z tobą

Niektóre modele broni musiały czekać naprawdę bardzo, bardzo długo, aby zająć należne sobie miejsce wśród gwiazd ekranu. Największą cierpliwością wykazał się chyba pistolet mauser c96 opracowany w Niemczech w roku 1896. Charakterystyczny kształt, rozmiar oraz nietuzinkowo wyprofilowane okładziny chwytu, którym zawdzięcza slangową nazwę – broom handle [ang. rączka od zmiotki] sprawiają, że broń wyróżnia się na tle innych konstrukcji jak żadna inna. Muszę przyznać, że ten model jest jedną z domaniek na mojej osobistej liście marzeń i to nie tylko z uwagi na arcyciekawe technikalia. Po prostu wystąpił w moich dwóch ulubionych dziełach filmowych. W latach sześćdziesiątych pewien smarkaty dowódca czołgu łoił nim nazistów w serialu Czterej pancerni i pies, a na przełomie siedemdziesiątych i osiemdziesiątych lekko menelowaty przemytnik rozwalił za jego pomocą praktycznie solo całe Galaktyczne Imperium far, far away...

Z piórem lub na pierzu | Spartański Dwutygodnik [numery: 11-20]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz