Matrix 4: Zmartwychwstania - przypuszczenia i teorie na temat fabuły

72 45 0
                                    

Zaskoczył was trailer? Mnie nie. Lana Wachowska nie miała wyjścia – jeżeli miałaby zrobić kolejnego Matrixa po tylu latach, nie może to być coś, co nie jest w duchu Animatrixa i komiksów z uniwersum. Jeżeli brakuje ci klimatu noir z jedynki, odpuść sobie. Serce tego świata żyje pomiędzy filmami. Przejdźmy zatem do konkretów. Dwie minuty i pięćdziesiąt trzy sekundy trailera zdradziły wystarczająco dużo, aby w mojej głowie powstała symulacja tego, jak będzie wyglądać film. 

Kto jest dobry, kto jest zły?

Tu sprawa jest do pewnego momentu prosta: Neo i Trinity będą latać, biegać i strzelać, żeby w końcu spokojnie móc oddać się amorom, jak za dawnych czasów. Zapowiada się nawet, że ich kapsuły na polach energetycznych są naprzeciwko siebie, co zapewne było hołdem maszyn za ich udział w walce ze Smithem. 

W jednej ze scen ukazuje się dłoń, a na niej pierścień z dynastii Merowingów – zatem francuski restaurator przetrwał siódmy raz przepowiednię w swoim azylu obok Matrixa i dalej serwuje orgazmiczne ciasta. 

Pojawią się agenci, czyli kontrolujący ich Architekt jednak wrócił ze spaceru po parku do swojej kanciapy z ekranami i dalej o coś mu chodzi. Tylko nie wiadomo, o co dokładnie. Trudno wyobrazić sobie Matrixa bez agentów. Z każdym restartem muszą być oni silniejsi. Smith i Neo zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko. Jeszcze na początku tego roku były przypuszczenia, że Neo został umieszczony w Matrixie jako agent. Sam snułem fantazje o tym, jak Neo staje się złoczyńcą kierującym się żądzą zemsty za śmierć Trinity. Wszystkiemu dodałoby pikanterii to, że Smith zasymilował Neo pod koniec Rewolucji, zatem jego agresywny, destrukcyjny kod mógł wpłynąć na jego psychikę. Tak się jednak nie stanie. Trinity żyje. 

Młody Morfeusz – tutaj każdy chyba ma niezłą zagwostkę, co Lana miała na myśli. Laurence Fishburne sam wydaje się zaskoczony, że nie został zaproszony do kręcenia filmu. Zastąpi go Abdul Mateen II. I teraz zapnijcie pasy. Trzymając się kanonu, który Matrix: Rewolucje kontynuowała gra MMORPG „Matrix: Online", celem Morfeusza było zmuszenie maszyn do oddania ciała Neo, aby stworzyć w Syjonie coś na kształt jego kultu. Nie zadowalał go pokój między ludźmi i maszynami. Nie do końca zgadzał się na to, co zrobił Neo. Nie satysfakcjonowała go przepowiednia, bo nie wypełniła się w stu procentach po jego myśli. W zasadzie, to jej wypełnienie stało się cudem, podważając całkowicie jego autorytet. 

Im krócej było do wielkiego finału przypominającego Dragon Balla w rzęsistym deszczu, tym większe wrażenie miałem, że Neo ma dosyć Morfeusza i nie traktuje go poważnie. Jest to widoczne w trakcie rozmowy z Architektem, gdzie czytając między wierszami, Neo dochodzi do wniosku, że Morfeusz z Wyrocznią byłby w stanie go oszukać i ukrywać przed nim prawdziwy cel przepowiedni o wybrańcu. W prawdziwym świecie, tuż po utracie przez Neo przytomności i znalezieniu się na stacji kolejowej, Neo nawet nie ma siły wytłumaczyć Morfeuszowi, że cała przepowiednia była ściemą. Widziałem, jak traci nim zainteresowanie i szacunek do niego.

A co jeśli powiem Ci... Że Morfeusz może być głównym złoczyńcą? 

Jego religijny fanatyzm z przejawami narcyzmu zniechęcał dowództwo Syjonu, nie biorącego udziału w wirtualnym froncie. Prowokował kolejną wojnę między ludźmi i maszynami zaledwie chwilę po tym, jak od rozerwania go na kawałki przez mątwę w Syjonie dzieliły go sekundy. Do tego dochodzi dziwna relacja z Wyrocznią, której nie potrafił wierzyć, jednocześnie nie potrafiąc żyć bez wiary w jej słowa i obietnice. Zatem czemu pojawia się w trailerze w młodszej wersji? Otóż należy zwrócić uwagę, że nie pokazano Morfeusza w prawdziwym świecie. Możliwe jest, że istnieje w Matrixie jako program, będący jego skopiowaną świadomością. RSI (Residual Self Image) czyli powłoka, którą posiada, odzwierciedla jego wygląd z momentu, kiedy oswobodził się z Matrixa. Jak opisuje to w pierwszej części filmu, był wtedy bardzo młody. Zatem filmowy Morfeusz może być tylko programem, swoją własną, wyidealizowaną wersją ze starych dobrych czasów bycia ważnym i słuchanym. 

Świat poszedł do przodu. Ale czy Morfeusz się z tym pogodził? Co, jeżeli jego życie nie ma sensu bez walki o cel, którego nie da się osiągnąć? Co, jeżeli jako program nie jest już człowiekiem, który chciał być przywódcą duchowym ludzkości? Może chce systemu, w którym dalej trwa wojna, stawką nie jest już oswobodzenie nikogo, a tylko bycie przywódcą kultu głoszącego przyjście wybrańca, jak w poprzednich wersjach Matrixa? Należy zwrócić uwagę na to, jak Morfeusz wypowiada się o czerwonej tabletce, kiedy oferuje ją Neo w trailerze – już nie jest ona źródłem prawdy, przebudzeniem, filozoficznym onanizowaniem się nad wolnością, której koniec końców nigdy nie było. Teraz z uśmiechem na twarzy mówi Neo, że pora zacząć latać. Cypher miał niebieską pigułkę, więc może Morfeusz miał czerwoną? Chciałbym tylko przypomnieć jedną kwestię, która wydaje się nierozumiana przez większość odbiorców Matrixa – czerwona pigułka nie była żadną alternatywą od niebieskiej. Po prostu wiązała się z dodatkowymi komplikacjami i narażała na większe niebezpieczeństwo. Przepowiednia, przebudzenie i cała techno-religijna propaganda Morfeusza, była tylko formą kontroli i kolejną intrygą maszyn. Niektórzy fani z tego względu nazywają Neo „golden pilled", w odróżnieniu od reszty obudzonych, którzy są „red pilled". Określenie to wzięło się nie tylko ze świadomości oszustwa, jakim jest walka w Matrixie przeciwko maszynom, ale także zdolności do dostrzegania infrastruktury maszyn, pomimo utraty wzroku po walce ze Smithem w prawdziwym świecie. 

Zatem, czy Morfeusz, na wzór Cyphera, nie chciałby tkwić dalej w iluzji? Przecież lata, w których był oszukiwany były jego najlepszymi latami. Syjon go uwielbiał. Czy odnalazłby się w nowym Matrixie, jeżeli nie byłby w nim tak ważną osobą, jak podczas wojny z maszynami? W dodatku bez fizycznej powłoki cielesnej? 

To tylko moja teoria. Oliwy do ognia dolewa fakt, że Matrix nie jest już tak niebezpieczny jak kiedyś. W scenie, gdy Neo patrzy w stronę słońca, czujni fani dostrzegą odniesienie do finału „Rewolucji", gdzie programem odpowiedzialnym za funkcjonowanie i wygląd słońca stała się Sati, mała hinduska dziewczynka pod opieką Wyroczni. Możliwe jest, że zastąpiła ona Architekta, który został zmuszony przez Deus Ex Machinę do ustąpienia z roli głównego programu kontrolującego system, aby w hołdzie Neo i Trinity oddać Sati kontrolę nad Matrixem i zgodnie z postanowieniami rozejmu uczynić go nieco mniej totalitarnym i bardziej przyjaznym zarówno dla ruchu oporu, jak i dla nie przebudzonych. 

I tak oto Morfeusz staje się nie tylko programem bez fizycznej powłoki, co odbiera mu powód do stawania po stronie ludzi, ale też i całą chwałę bycia przewodnikiem duchowym Syjonu. Ci przeklęci liberałowie i imigranci, chciałoby się rzec. 

Na koniec chciałbym poruszyć jeszcze wątek postaci znanej jako Dzieciak. Tak, po prostu Dzieciak. To ten, który dziękował Neo, że go obudził. Na koniec Rewolucji przestrzelił łańcuch od bramy, dzięki czemu Niobe mogła wlecieć statkiem do Syjonu. W „Animatrix: Historia ucznia" skoczył on z dachu szkoły, uciekając przed agentami i obudził się zanim spadł na chodnik. Rodzina w Matrixie stwierdziła, że popełnił samobójstwo, natomiast faktem jest, że nawet Neo nie potrafił sam się obudzić. Clyton Watson, który grał tą postać w poprzednich częściach, jest wymieniany w obsadzie filmu. W pierwszej migawce przed oficjalnym trailerem pojawiła się scena, w której Neo stoi na krawędzi budynku i planuje skoczyć w dół. Dla mnie jest to trop, że Dzieciak odegra ważną rolę w filmie i jego relacja z Neo może być kluczowa dla fabuły. 

Dzieciak odrodził się w rzeczywistości, kiedy to w Matrixie rodzina i znajomi opłakiwali jego śmierć na cmentarzu. Może teraz to on zastąpi Morfeusza jako fanboy Neo, zaś Morfeusz stanie się upadły, cyniczny i zawiedziony kierunkiem, w jakim poszła jego dawna wiara? 

Tego wszystkiego, a zapewne nawet więcej dowiemy się już 22 grudnia tego roku. 

SzymonPachuta

Z piórem lub na pierzu | Spartański Dwutygodnik [numery: 11-20]Where stories live. Discover now