Skąd się wzięliśmy, czyli o początkach Słowian

82 47 3
                                    

Jakiś czas temu miałem przyjemność odsłuchać podcast o początkach Słowian. W jego trakcie naszło mnie na przemyślenia na ten temat. W szkole mówi się nam tylko o początkach państwa polskiego, pomijając zupełnie kwestie innych słowiańskich narodów, nie mówiąc o historii wcześniejszej niż X wiek. Wpadłem więc na pomysł, aby poprowadzić tutaj mini-serię o najwcześniej historii Słowian. Zacznie się ona teraz u będzie ciągnęła przez kolejne trzy numery. Będą to moje luźne przemyślenia, które będą jednak się opierały na materiałach ludzi, zajmujących się tematem słowiańskiej historii. Zaczynamy!

Obalenie mitów

Na początek muszę Wam wyjaśnić, że tak zwana „Wielka Lechia" czy „Turbosłowianie" to czysty mit. Nie było super-państwa, rozciągającego się na północ od Dunaju i wschód od Renu, przed którym drżało Imperium Rzymskie, a które wcześniej próbował podbić Aleksander Wielki. Tak, są ludzie, którzy wierzą, że Megas Alexandros wyprawił się za Dunaj, przed kampanią perską, aby poskromić butnych Słowian lub że Gaivs Iulius Caesar ruszył w którymś momencie walczyć z barbarzyńskimi plemionami słowiańskimi. Owszem, państewka plemienne mogły powstawać, jednak nigdy na tak ogromną skalę, jak Imperium Macedońskie czy Rzymskie, ponieważ, gdyby tak było, kronikarze z epoki wspomnieliby o tym. Poza tym, nie ukrywajmy, żyliśmy na cywilizacyjnym krańcu świata i nikt się nie interesował tą dziczą, jaka panowała na naszych ziemiach. Co jest jednak interesujące, nasi przodkowie, choć nie byli Słowianami, mogli walczyć, zarówno z Grekami, jak i Rzymianami. Zapytacie: Jak to możliwe? Wyjaśnię Wam to w następnym punkcie, ale najpierw mała dygresja – wszystkie lata, będę podawał jako okoliczne, tzn. jeśli napiszę, że coś się stało w roku 1000 p. n. e. to miało miejsce gdzieś w okolicy tego roku. Kolejna rzecz to przypomnienie, że są to tylko moje luźne przemyślenia. Jeśli temat Was zainteresuje, to w komentarzu zostawię Wam link do wspomnianego na początku podcastu, a tam znajdziecie dodatkowo literaturę, omawiające zagadnienie.

Skąd się wzięli Słowianie

Każdy naród czy plemię ma jakiś swój początek. Rzymianie datowali swój początek na rok 753 p. n. e., wraz z założeniem miasta Rzym. Tu odpowiedzcie sobie na pytanie: Kim byli przodkowie Rzymian i sami Rzymianie, przed założeniem miasta? Dlaczego to pytanie jest ważne, skoro miałem mówić o Słowianach? Ponieważ uzmysłowi Wam, że przodkowie danego ludu istnieli wcześniej, tylko mogli nazywać się inaczej lub być częścią innego ludu. Rzymianie mogli powstać z połączenia się ludzi z jakichś plemion latyńskich, górskich Sabinów i Etrusków, żyjących na północ od Tybru. Podobnie rzecz ma się ze Słowianami. Ich, a zarazem nasi, przodkowie żyli sobie jako ktoś inny niż Słowianie. Przenieśmy się do samych początków. Do czasu, kiedy Słowianie mogli zacząć się kształtować.

Jest rok 3300 przed naszą erą. Sumerowie tworzą swoje miasta, umacniając się w Dolnej Mezopotamii. Tam też powstają pierwsze gliniane tabliczki z liczbami, natomiast Egipt ma jeszcze przed sobą kilka wieków, zanim wkroczy na arenę dziejów. Na północ od gór Kaukaz, na obszarze Stepów Pontyjskich, rodzi się kultura grobów jamowych, zwana po angielsku Yamnaya (ja będę pisał po prostu „jamnajska"). Ludzie, tworzący tą kulturę jeszcze nie wiedzą, ale ich potomkowie opanują ogromną część świata i odcisną nieusuwalny znak na ludzkiej historii. Ci ludzie, w historiografii, nazywani są Proto-Indo-Europejczykami. To od nich wywodzą się Grecy, Rzymianie, ale też Celtowie, Persowie czy Słowianie, a przynajmniej języki, które przynieśli ich potomkowie na podbite tereny. Przez kilkaset lat, kultura jamnajska rozwija się na zachodnim stepie, jednak po 2600 roku przed naszą erą rozpoczyna się migracja w niemal wszystkich kierunkach. Na wschód podążają ludzie, którzy staną się Scytami i Sarmatami, władcami stepów, a także ci, którzy przekroczą Hindukusz i wedrą się do Indii. Na zachód migrują przodkowie innych ludów: Greków, Italików, Celtów, Germanów oraz Dako-Traków. Proces ten jest jednak niezwykle powolny – Italikowie wkraczają na Półwysep Apeniński dopiero ok. 1000 roku p. n. e. Na północny zachód, lub wybrzeżom Bałtyku, przesuwają się przodkowie Bałtów, którzy, według historyków, posługują się językiem Bałto–Słowiańskim. Ja doszedłem do innego wniosku. Mowa tych ludzi była bardziej zbliżona do języków obecnych Bałtów, aniżeli Słowian. Wyjaśnienie za chwilę. Tak więc ludy migrowały i osiedlały się na nowych ziemiach, mieszając z lokalną ludnością lub ją zastępując (mordując wszystkich i przejmując ich dobytek – stanndardowa zagrywka końca epoki brązu i początku epoki żelaza). Mijają względnie spokojne wieki, w których kultury tworzą się i rozwijają, jednak to nie czas, kiedy można mówić o Słowianach, przynajmniej jeszcze nie. Najważniejszy dla nas jest region Stepu Pontyjskiego, lasostepu, znajdującego się na północy oraz terenów obecnej Białorusi i Polski. Trzymając się tego obszaru, przenieśmy się do okolic II wieku przed naszą erą. Jak wygląda sytuacja? Na stepach wciąż rządzą Scytowie – lud posługujący się językiem z grupy języków irańskich. Na terenach obecnych Czech, Słowacji, południowej Polski panują Celtowie, z których najsilniejsi są Bojowie. Na wschód od Wisły, w gęstych puszczach mieszkają Bałtowie, a na zachód od tej rzeki Germanie. Najgroźniejsi są ci pierwsi i ostatni. Scytowie napadają na tereny Bałtów i Celtów w celach łupieżczych, natomiast Germanie migrują na południe, celem znalezienia żyznych ziem pod uprawę. Wypierają część Bojów, a część asymilują, dając początek Bajuwarom. Mniej więcej w tym samym czasie, między ujściem Odry a Wisły, pojawiają się Goci, przybyli z dzisiejszej Szwecji. Goci przesuwają się powoli na południe, ku Morzu Czarnemu, zostawiając po sobie różne dobra materialne. Wciąż brak Słowian, ale niedługo się to zmieni.

Z piórem lub na pierzu | Spartański Dwutygodnik [numery: 11-20]Where stories live. Discover now