#83#

118 8 1
                                    

On po prostu... się odsunął. W moich oczach zebrały się łzy. Uciekłam do swojego pokoju, zamknęłam na klucz drzwi i rzuciłam się na łóżko pogrążając w płaczu. Po chwili usłyszałam jak ktoś dobijał się do drzwi. Usiadłam na łóżku, otarłam z policzków łzy po czym podeszłam do drewnianej powłoki i ja otworzyłam. W nich stał mój chłopak.
- Musimy porozmawiać. - powiedział oschłym i obojętnym tonem. Wszedł do pokoju i stanął na jego środku.- Nie będę nic ukrywał i nie będę udawał, że jest dobrze. Hope nie kocham cie już. Od jakiegoś czasu mam inna dziewczynę. Uczucie do ciebie się wypaliło. Byłem z toba tylko z litości. Przykro mi, że zmarnowałem tyle czasu na osobę, która w każdej chwili może umrzeć, z która nie mam żadnej przyszłości, bo ona może nie mieć żadnej przyszłości. Nie jesteś osoba, z która chce dzielić życie. Jesteś błędem, jednym wielkim błędem w moim życiu. Jeszcze dzisiaj się spakuje i mnie tu nie będzie. Znikniesz z mojego życia raz na zawsze. Nareszcie się uwolię.- powiedział a z moich oczu zaczęły wypływać jeszcze większe ilości łez. Nie zwrócił nawet na to uwagi tylko mnie wyminął i wyszedł. Szybko się odwróciłam po czym  dogoniłam go. Szarpnełam go za ramie tak żeby się odwrócił po czym z całej siły uderzyłam go w policzek. Nic sobie z tego nie zrobił tylko spojrzał z politowaniem na mnie i dalej schodził po schodach po chwili usłyszałam trzaskające drzwi co oznaczało, że wyszedł z domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miśki to ostatni rozdział niedługo wpłynie epilog. Chciałam wam podziękować za tak dużą ilość wyświetleń i gwiazdek. 

Miłość lekiem na wszystko |L.D|Where stories live. Discover now