Obudziły mnie łaskotki. Zaczęłam się wierzgać i rzucać po całym łóżku krzycząc i śmiejąc się w niebo głosy.
- Leooooo... - zaczęła jęczeć przez śmiech - ...zostaw mnie ty zmoro nieczysta. - dodałam dalej się śmiejąc.
- Nie jęcz, to będziesz robić później- powiedział chłopak i zaczął się śmiać, ale także przestał mnie łaskotać.
- Co nie mam robić? Jęczeć? Ale że jak? Że tak? Leoooo.. - zaczęłam drażnić chłopaka i specjalnie zaczęłam jęczeć i dyszeć. Leoś zaczął się śmiać i rzucił we mnie poduszką.
- Tak właśnie tak nie masz robić. - odparł i szybko uciszył mnie swoimi ustami. Ja oczywiście oddałam pocałunek.
- Która godzina?- zapytałam odrywając się od niego.
- Ósma - odpowiedział i znowu przywarł do mnie ustami. Odsunęłam się i położyłam z powrotem na łóżku przykrywając się przy tym po sam czubek głowy kołdrą.
- Hope potworku musimy wstawać. - powiedział próbując ściągnąć ze mnie kołdrę.
- Gińńńń!!! - krzyknęłam przy czym jeszcze mocniej naciagnelam kołdrę na głowę.
W tym samym momencie usłyszałam otwieranie się drzwi od naszego pokoju.
- Co wy tu wyprawiacie? - zapytał Charlie a kiedy zobaczył mnie zawiniętą w kołdrę i Leondre siedzącego na moich biodrach zaczął się śmiać.
- Nie możecie być trochę ciszej. - powiedział Alex i również zaczął się śmiać.
- Te jęki i krzyki słychać na całym korytarzu. - dodała Ada również wtórując śmiechem.
- Nie no super jeszcze tylko Lili brakuje. - powiedziałam wystawiając głowę za kołdrę.
- Nie prawda. - odparła dziewczyna wychylając się z za Alex'a i cały czas się śmiejąc - Mnie nigdy nigdzie nie brakuje. - dodała na co i ja zaczęłam się śmiać. Leo również długo nie został poważny i po chwili razem z nami się śmiał.
- Co dzisiaj robimy?- zapytałam a wszyscy spojrzeli na siebie i się uśmiechnęli. - No mówcie ludzie co to tajemnica? - dodałam już lekko zdenerwowana bo wszyscy milczeli.
- Hope skarbie nie denerwuj się to niespodzianka. - odpowiedział mi w końcu Leo po czym pocałował mnie.
- Fuuu!!- zaczęła krzyczeć Lili przez śmiech.
- Lili wy zrobiliście coś gorszego. - powiedziałam wskazując na brzuch dziewczyny na co wszyscy zaczęli się śmiać.
- Czy możecie zachowywać się ciszej? Ludzie tu próbują odpoczywać.- powiedziała oburzona kobieta wychylająca się z jakiegoś pokoju. Na te słowa wszyscy zareagowaliśmy cichym chichotem.
- Dobra ludzie ogarniamy się szybko!- krzyknął Leo wyganiając resztę z naszego pokoju i zamykając drzwi na klucz.
Podeszłam do walizki i zaczęłam szukać ubrań. Tym razem wybrałam ten zestawZrobiłam delikatny makijaż po czym poprosiłam mojego chłopaka, aby zrobił mi dwa dobierane warkocze. Oczywiście się zgodził a po 20 min byliśmy oby dwoje gotowi. Zamknęliśmy pokój po czym ja poszłam do pokoju mojego brata a Leo do pokoju mojej siostry. Po oświadczeniu reszcie, że mają pięć minut na ogarnięcie i tego, że czekały na nich przed głównym wejściem, weszliśmy do windy i zjechaliśmy nią na parter. Po dokładnie pięciu minutach cała reszta zjawiła się przy drzwiach. Wyszliśmy na zewnątrz i poczuliśmy uderzenie zimna. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w nieznanym dla mnie kierunku. Jechałam przyklejona do szyby i podziwiałam widoki.
- Dobrze zobaczyć jeszcze raz stare miejsca. - powiedziałam patrząc na Ade.
- Siostra pamiętasz ten park?- zapytała mnie siostra i pokazała palcem na park.
- Oczywiście. Tam Alex uczył nas jeździć. - powiedziałam i uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
Po kilkunastu minutach jazdy zatrzymaliśmy samochód przed ogromnym budynkiem. Jak się okazało był to escape room. Chłopaki wybrali dla nas oczywiście jedna z najstraszniejszych tras jakie były.~Magi czasu~
Po półtora godziny skończyliśmy zagadkę z ogromna dawką śmiechu. Sceneria za każdym razem była co raz straszniejsza. W pewnym momencie Leondre nawet zaczął krzyczeć. Wyszliśmy stamtąd po czym zaczęliśmy kierować się w stronę gokartów. Każdy z nas niestety oprócz Lili, bo jej stan błogosławiony na to nie pozwalał, wsiadł do gokartu a za chwile wszyscy ścigaliśmy się po trasie. Lili zrobiła nam bardzo dużo zdjęć i nagrała mnóstwo filmików. Kiedy to już nam się znudziło opuściliśmy hale i nie wiedzieliśmy co ze sobą zrobić.
- Ile mamy czasu jeszcze? - zapytał Alex.
- Jest 12 mamy jeszcze osiem godzin.- odpowiedział mój chłopak.
- Osiem godzin do czego? - zapytałam zainteresowana, bo już dawno zauważyłam, że tylko ja o niczym nie wiem.
- Do niespodzianki potworku.- odpowiedział Leoś a ja udałam obrażona na co wszyscy zareagowali śmiechem.
- Co wy na to żeby iść cos zjeść.- zaproponowała Lili po czym pogłaskała się po brzuchu - Zrozumcie Emili się już domaga.- zaśmiała się dziewczyna.
Wszyscy przyznaliśmy jej racje po czym zaczęliśmy szukać pizzerii. Znaleźliśmy ja po krótkiej chwili chodzenia. Ja z Adą i Lili zajęłyśmy stolik, zaś chłopaki poszli zamówić pizzę. Po kilku minutach wrócili do nas do stolika i wszyscy razem czekaliśmy na jedzenie.
-Emm Ada pójdziesz ze mną do łazienki?- zapytałam siostrę na co ta tylko pokiwała głową. Odeszłyśmy od stolika i udałyśmy się w stronę toalet.
- Siostra masz tampon?- zapytałam jej na co ona odpowiedziała, że tak po czym wsunęła mi go dołem pod drzwiami.
- Możesz mi powiedzieć co oni wymyślili i do czego zostało nam osiem godzin?- próbowałam dowiedzieć się czegoś od niej.
- Hope bardzo bym chciała ci powiedzieć, ale lepiej będzie dla ciebie jak poczekasz te kilka godzin i sama się dowiesz o co chodzi.- odpowiedziała mi siostra.
- Ehhh no dobrze chodźmy już. - odparłam załamana po czym wyszłam z łazienki jednak daleko nie doszłam, bo zostałam przyparta razem z Adą z ogromną siłą do ściany.
YOU ARE READING
Miłość lekiem na wszystko |L.D|
FanfictionHope Black po przeprowadce do Port Talbot wraz z rodzicami i rodzeństwem dowiaduje sie że jest chora na raka i że zostało jej mało czasu. Traci nadzieję na wyzdrowienie a jej stan jest co raz gorszy. Jednak poznaje Leondre który postanawia pomóc jej...