Po długiej podróży dojechaliśmy na miejsce. Dom był prześliczny: duży z basenem, ale także przytulny.
Ja dostałam jeden z największych pokoi. Do tego ma jeszcze balkon
Jest śliczny a także urządzony w moim stylu.Jednak w moim pokoju jako jednym z nielicznych były jeszcze dwie pary drzwi. Jedne prowadziły do przepięknej łazienki
a drugie do ogromnej garderoby
W tym pokoju czułam się jak prawdziwa księżniczka. Rozpakowałam swoje walizki a było tego trochę.
Gdy już moja garderoba była cała wypełniona moimi ubraniami wzięłam ręcznik i poszłam wziąć kąpiel w mojej boskiej wannie. Zajęło mi to sporo czasu, bo chciałam się zrelaksować po długiej podróży. Niestety mój błogi spokój przerwał kolejny krwotok z nosa. Skończyłam kąpiel, zatamowałam lecącą krew z nosa, dokładnie się wytarłam i ubrałam moją piżamę, która wyglądała takUwielbiam onesia. Mam ich chyba z dziesięć w mojej nowej garderobie. Gdy położyłam się do mojego nowego łóżka zaczęłam myśleć, że muszę powiedzieć rodzicom co się ze mną dzieje, bo zaczynam się bać, że to coś poważnego.
~Magia czasu~
Obudził mnie mój budzik.
-No tak Hope geniuszko są wakacje a ciebie budzi budzik o 7am. - powiedziałam sama do siebie. Wyczołgałam się z łóżka, wybrałam ubranie i poszłam do łazienki. Tam jak zwykle rutyna. Dzisiaj ubrałam się w rurki z dziurami na kolanach, czarny crop-top a w pasie przewiązałam czarno-czerwoną koszulę w kratę. Na nogi założyłam swoje superstary. Wzięłam swoją deskę i poszłam szukać skateparkuGdy go już znalazłam zaczęłam jeździć. Jednak w pewnym momencie zrobiło mi się czarno przed oczami a zaraz później zemdlałam.
Obudziłam się w obcym dla mnie miejscu i nie moim łóżku. Gdy na nim usiadłam do pokoju wszedł brunet o czekoladowych oczach.
- Jak się czujesz? - zapytał a jego głos brzmiał tak kojąco, że odczułam chęć słuchania go codziennie.
- Dobrze ale gdzie ja jestem? Kim ty jesteś? I co się stało? - zapytałam przerywając niezręczną ciszę.
- Jestem Leondre Devries, ale wolę Leo, ty zemdlałaś w skateparku a ja nie chcąc cię tam zostawiać zabrałem cię do siebie
- Dziękuję ale ja już muszę iść
- Hej zaczekaj nie wypuszczę cię tak, chociaż powiedz jak masz na imię.
- Przepraszam nazywam się Hope Black i przeprowadziłam się tu z Londynu
- A wiec Hope dałabyś mi swój numer telefonu? - zapytał przy czym się uśmiechnął pokazując swoje śnieżnobiałe zęby. Odwzajemniłam uśmiech i podyktowałam brunetowi numer po czym on podał mi swój. Wychodząc zabrałam swoją deskę a będąc przy drzwiach ktoś złapał mnie za rękę.
- Chyba nie myślisz że cię samą wypuszczę.
- Leo ale ja sobie dam radę. Dziękuję, że mi pomogłeś, ale ja nie chce się narzucać, wiec już pójdę. - powiedziałam uwalniając rękę z jego uścisku. Gdy już miałam wychodzić poczułam ciecz pod nosem po czym zemdlałam.
JE LEEST
Miłość lekiem na wszystko |L.D|
FanfictieHope Black po przeprowadce do Port Talbot wraz z rodzicami i rodzeństwem dowiaduje sie że jest chora na raka i że zostało jej mało czasu. Traci nadzieję na wyzdrowienie a jej stan jest co raz gorszy. Jednak poznaje Leondre który postanawia pomóc jej...