#63#

95 8 2
                                    

....lasu. Zdziwiłam się, że mnie tu ciągnie. Przypomniały mi się moje najgorsze wspomnienia.
- Leo po co tu idziemy? - zapytałam niepewnie.
- Księżniczko wiem, że źle ci się tu kojarzy, ale zaraz zobaczysz magiczny widok.- powiedział. Zaufałam mu i szliśmy dalej. Przechodziliśmy przez co raz gęstsze krzaki. W pewnym momencie wyszliśmy na polane koło jeziora. Wyglądało to wszystko tak

Wiem może to nie takie ładne, jednak na żywo było zupełnie inaczej

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wiem może to nie takie ładne, jednak na żywo było zupełnie inaczej.
- Leo jak tu pięknie.- powiedziałam a chłopak objął mnie od tyłu w pasie.
- Wiem, przychodzę tu od jakiegoś czasu i rozmyślam.
Usiadł pod drzewem i się o nie oparł. Ja zajęłam miejsce miedzy jego nogami i oparłam się o jego tors. Leoś zaczął bawić się moimi włosami.
- Leo obiecaj mi, że sobie nic nie zrobisz kiedy odejdę.
- Potworku nie mogę. Obiecam ci wszystko, ale nie to.
- Dlaczego? Ja przecież chcę abyś był szczęśliwy.
- Hope wstrzymaj oddech.- powiedział a ja popatrzyłam na niego ze zdziwieniem
- Co? Po co?
- No po prostu wstrzymaj oddech.
- Na jak długo?
- Jak długo chcesz tylko proszę wstrzymaj.- powiedział a ja wykonałam polecenie. Po pół minucie chwyciłam z powrotem oddech.
- Czemu znowu oddychasz. Mówiłem abyś wstrzymała oddech.
- Leo gdybym nie zaczęła oddychać udusiłabym się.
- Widzisz bez powietrza nie wytrzymałaś nawet minuty a mi karzesz wytrzymać resztę życia. - powiedział i spojrzał na mnie z powagą. Wiedziałam o co mu chodziło, ponieważ często mi mówił, że jestem jego powietrzem.
- Już rozumiem. Leo ,ale ja nie chcę abyś ty umierał.- powiedziałam a po moim policzku poleciała samotna łza. Leo otarł ją swoim kciukiem i mnie pocałował. Odwróciłam się twarzą. Teraz siedziałam już na nim okrakiem.
- Skarbie nie rób tak jak było teraz więcej proszę. Mów mi o wszystkim.- powiedziałam i wpiłam się w jego usta. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w ciszy po czym zaczęliśmy powolnym krokiem wracać do domu.
Kiedy wróciliśmy do domu od razu poszliśmy do naszego pokoju i położyliśmy się spać.

Rano do pokoju weszła moja mama i zaczęła nas budzić.
- Czy wy chcecie przespać cały dzień?- zapytała  podczas ściągania z nas kołdry.
- Mamo daj spać.- powiedziałam i wtulilam się w Leosia.
- Hope jest 12pm wstawajcie. Zaraz przyjdzie nauczycielka.
- Która jest godzina?- zapytał Leo zrywając się z łóżka.
- 12pm. - odpowiedziała obojętnie mama po czym wyszła.
- Nie poszedłeś dzisiaj do szkoły.- powiedziałam również wstając z łóżka.
- Znowu.
- Znaczy się, że jesteś skazany dzisiaj cały dzień na mnie?
- Niestety tak.- powiedział a mi zrobiło się przykro. Aż tak mu ze mną ciężko.
- "Niestety" w takim bądź razie jeśli jestem dla ciebie aż takim ciężarem to możesz się mną nie zajmować. Najlepiej zniknę z twojego życia. Tobie będzie łatwiej i się szybciej pogodzisz z moją śmiercią.- Powiedziałam po czym z płaczem weszłam do łazienki.
Z szafki wyciągnęłam swoją dawną przyjaciółkę i usiadłam na podłodze.
Pierwsza za Emili
Druga za gwałt
Trzecia za moją chorobę
Czwarta za Leo dla którego jestem ciężarem
Piąta za to, że jestem słaba
Szósta za moją beznadziejnosc
Siódma za to, że żyje
Ósma za to, że niedługo umrę
Dziewiąta za każdą krzywdę wyrządzoną innym
Dziesiąta za miłość.
Ostatnią kreskę zrobiłam bardzo głęboko.
- Hope otwórz przecież wiesz, że żartowałem. Nie rób sobie nic.- słyszałam głos Leo z za drzwi. Wstałam i chciałam podejść do drzwi, ale zrobiło mi się ciemno przed oczami po czym upadłam. Nie zemdlałam wtedy jeszcze. Zdążyłam zobaczyć jak Leoś wyważa drzwi do łazienki po czym do mnie podbiega.
- Nie martw się potworku karetka już jedzie. Dlaczego ja jestem taki okropny. Nie zasługuję na ciebie.- mówił trzymając moją głowę na swoich kolanach.
- Nie Leo to ja nie zasługuję na ciebie jestem tylko ciężarem dla ciebie i innych. A teraz nie będzie mnie już i będziecie mieli spokój.- powiedziałam ostatkami sił po czym odleciałam.

Miłość lekiem na wszystko |L.D|Where stories live. Discover now