#72#

117 7 0
                                    

Idę razem z Naomi do parku, gdzie miała mi wszystko wyjaśnić. Wchodzimy do parku a to co tam zastaje łamie mi serce. Widzę Leo całującego się z jakaś dziewczyną. Nie bolało by to tak bardzo gdyby tą dziewczyna nie byłaby Blanka. Do moich oczu automatycznie napływają łzy. Nie chce słuchać żadnych wyjaśnień.
Wybiegam z parku prosto na ulicę. Nie zauważam jednak nadjeżdżającego samochodu który po krótkiej chwili uderza we mnie a ja upadam na twardy asfalt. Okropny ból przeszywa całe moje ciało. Nie daje rady go z nieść i mimo, że z tym walczę tracę przytomność. Ostatnimi słowami jakie słyszę to "Hope nie rób tego nie zamykaj oczu" wypowiadane przez Leo który chwile temu przebiegł. Nie dałam rady. Moje oczy stały się ociężałe a jedyne co mogłam zrobić to je zamknąć.

Obudziłam się z krzykiem. Rozejrzałam się do około po czym stwierdziłam, że był to tylko sen. Usiadłam na łóżku przy czym obudziłam także Leosia.
- Co się stało Księżniczko?- zapytał jeszcze zaspanym głosem chłopak.
- Jak mogłeś? - powiedziałam a z moich oczu poleciały łzy. Leo widząc to chciał mnie przytulić jednak ja się odsunęłam.
- Jak mogłeś całować się z Blanką?- zapytałam a chłopak zrobił mnie jakby w końcu zrozumiał.
- Potworku posłuchaj. To ona to wszystko wymyśliła. Chciała nas rozdzielić, bo stwierdziła, że z nią mi będzie lepiej. Poprosiła Naomi, aby zaprowadziła cie do parku gdzie ja wtedy z nią rozmawiałem. Kiedy was zobaczyła pocałowała mnie. Uwierz mi nie chciałem tego. Kocham cię i tylko z tobą chcę być.- wyjaśnił a mi zrobiło się głupio.
- Przepraszam, że cie o to oskarżyłam. Miałam sen, który był bardzo realistyczny jak się teraz okazuje było to ostatnie moje wspomnienie z przed wypadku.- powiedziałam po czym przytuliłam chłopaka a ten oddał uścisk.
- Hope nie przejmuj się.- dodał po czym spojrzał na telefon najprawdopodobniej, aby sprawdzić godzinę.
- Która jest?- zapytałam się
- 9am - odpowiedział po czym chciał się położyć z powrotem do łóżka jednak mu na to nie pozwoliłam.
- No to skoro już nas obudziłam to może byśmy coś zrobili.- powiedziałam nachylając się nad nim po czym pocałowałam go w usta. Chłopak odwzajemnił gest a ja czułam jak się uśmiecha.
- Dobrze to ty się ogarnij a ja muszę coś załatwić.- odpowiedział po czym wstał z łóżka i wyszedł z pokoju.
Podeszłam do szafy po czym wybrałam ubrania i poszłam do łazienki.
Po pół godzinie byłam gotowa i wyglądała tak:

Zeszłam na dół do kuchni gdzie Leo przygotował dla nas naleśniki na śniadanie

Hoppsan! Denna bild följer inte våra riktliner för innehåll. Försök att ta bort den eller ladda upp en annan bild för att fortsätta.

Zeszłam na dół do kuchni gdzie Leo przygotował dla nas naleśniki na śniadanie.
- To co robimy? - zapytałam kiedy razem usiedliśmy i zaczęliśmy jeść posiłek.
- Możemy iść na spacer a wieczorem mam dla ciebie niespodziankę.- odpowiedział.
Po skończonym posiłku ubraliśmy kurtki i buty po czym wyszliśmy z domu.

~Magia czasu~
Podczas spaceru Leo opowiadał mi ważne momenty w naszym związku. Mówił mi o wspólnie spędzonych wakacjach. W sumie to mówił mi o wszystkim. Kiedy zaczęło się ściemniać chciałam wrócić do domu jednak Leo stwierdził, że nadszedł czas na jego niespodziankę. Wziął mnie na ręce i kazał zamknąć oczy.
Po 10 minutach drogi postawił mnie na ziemi a swoimi rękoma zakrył moje oczy. Po chwili jednak zdjął ręce po czym położył je na mojej taki i pozwolił mi otworzyć oczy. To co ujrzałam było piękne. Znajdowaliśmy się na dachu, z którego widok wychodził na morze z zachodem słońca. Wszędzie były rozsypane płatki róż. Na ziemi leżał rozłożony koc a na nim był postawiony ogromny mis i bukiet róż. Nie wiem dla czego, ale były one niebieskie.
- Jak pięknie.- powiedziałam po czym przytuliłam się do Leosia. - Tylko dlaczego te róże są niebieskie?- zapytałam ze śmiechem.
- Kiedyś powiedziałaś mi, że bardzo podobają ci się niebieskie róże a ja pomyślałem, że dzisiaj ci je kupię.- odparł po czym pocałował mnie w czoło.
Usiedliśmy na kocu. Przytuliłam się do Leo i razem zaczęliśmy wpatrywać się w zachodzące słońce.
- Leo nie musiałeś tego wszystkiego robić dla mnie.- powiedziałam i pocałowałam chłopaka.
- Dla ciebie wszystko Księżniczko.- odpowiedział po czym przytulił mnie.
Staliśmy w ciszy obserwując piękna panoramę miasta które szykowało się do snu.
Kiedy zaczęło robić się zimno stwierdziliśmy, że czas wracać do domu. Wzięłam swoje róże zaś Leo zabrał misia i chwycił moją rękę.
Po krótkiej drodze dotarliśmy do mojego domu. Po wejściu do środka od razu udaliśmy się do mojego pokoju a jako, że byłam bardzo zmęczona zasnęłam od razu po położeniu się do łóżka.

Miłość lekiem na wszystko |L.D|Där berättelser lever. Upptäck nu