#42#

111 8 0
                                    

3 dni wcześniej
Pov. Hope
Obudziłam się sama. Ubrałam i ogarnęłam się po czym zeszłam na dół poszukać Leo i zjeść jakieś śniadanie.
Przeszukałam całe mieszkanie jednak nigdzie nie mogłam znaleźć moje księcia. Byli tylko Charlie z Adą, którzy oglądali telewizor.
- Hej. Sory, że wam przeszkadzam, ale nie wiecie gdzie jest Leo?- powiedziałam a oni oby dwoje odwrócili się w moją stronę.
- Wyszedł jakąś godzinę temu, bo musiał coś załatwić.- odpowiedziała moja siostra.
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Były to naleśniki z Nutellą. Nie przejmowałam się, że nie ma Leo, ponieważ myślałam, że ta sprawa związana jest z jego mamą.
Zaczęłam spokojnie jeść posiłek. Kiedy skończyłam poszłam do swojego pokoju, aby trochę posprzątać. Poukładałam ubrania w garderobie a na ścianie w pokoju przywiesiłam nowe zdjęcia z wycieczki z Paryża. Kiedy skończyłam położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać social media.
Po pół godzinie do mojego pokoju wpadł przerażony Charlie a z dołu można było usłyszeć płacz dwóch kobiet. Po głosie można było wywnioskować, że to Ada i mama Leo. Zaraz mama Leo. Co tu się dzieje?
- Hope tylko się nie denerwuj. Leo leży nieprzytomny w szpitalu.- powiedział a mi zrobiło się ciemno przed oczami. Zemdlałam.

~Magia czasu~
Obudziłam się po 5 minutach. Tym razem nie było to omdlenie spowodowane moją chorobą tylko wieścią, że najważniejsza osoba w moim życiu właśnie leży w szpitalu. Koło mnie siedział dalej Charlie. Kiedy zobaczył, że odzyskałam przytomność złapał mnie za rękę i pociągnął na dół. Czekały tam na nas już Ada i mama Leo. Była tez Matilda siostra mojego chłopaka. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu którym kierował Charlie, ponieważ jako jedyny był jeszcze trzeźwo myślący.
Po kilku minutach byliśmy już pod szpitalem. Weszliśmy do środka a mama Leo poszła zapytać się do recepcji na jakiej sali leży chłopak. Kiedy wiedzieliśmy już na jakiej znajduje się chłopak nie czekając na nikogo pobiegłam wskazane miejsce. Stanęłam przed szybą i zobaczyłam najstraszniejszy dla mnie widok.
Leo leżał przypięty do kilku aparatur, które przytrzymywały go przy życiu. Zaczęłam płakać jeszcze głośniej i mocniej niż wcześniej.
Poszłam do łazienki i weszłam do pierwszej wolnej kabiny. Zamknęłam drzwi i usiadłam na podłodze tak, że się o nie opierałam. Wyciągnęłam z kieszeni żyletkę i zaczęłam robić ciecia.
Za śmierć Emili.
Za gwałt.
Za Leo, którego pobili z mojego powodu.
Za to, że jestem beznadziejna.
Skończyłam wstałam z ziemi i wyszłam z kabiny.
Podeszłam do umywalki, przemyłam rany i je zawinęłam bandamka. Wyszłam z łazienki i z powrotem udałam się pod salę Leo.

~Magia czasu~
Byliśmy tam do wieczora.
- Hope chodź pojedziemy już do domu i jutro rano przyjedziemy.- powiedziała do mnie Ada.
- Nigdzie nie jadę. Zostaję tutaj z Leo, ale wy jedźcie i odpocznijcie.- odpowiedziałam i podeszłam do szyby. Zrobili tak jak powiedziałam, ponieważ wszyscy byli już zmęczeni. Usiadłam na krześle i czekała na lekarza, który powiedział  że za chwilę do mnie przyjdzie.
- To ty jesteś dziewczyną Leondre? - zapytał lekarz wychodząc z sali.
- Tak to ja. Panie doktorze proszę mi powiedzieć co się stało.
- Leondre został znaleziony w parku nieprzytomny przez przechodnia. Zadzwonił on na pogotowie, które przyjechało po paru minutach. Gdyby go wtedy nie znaleziono teraz by już nie żył.- powiedział a mi łzy znowu napłynęły do oczu.
Wrócił z powrotem do sali a ja podeszłam do szyby i patrzyłam się na maszynę, która pokazuje rytm jego serca.
- Wierzę w ciebie skarbie.- powiedziałam i usiadłam z powrotem na krześle.

~Magia czasu~
Rano przyjechała pani Victoria (mama Leo), Charlie i Ada. Tili nie było, bo musiała iść do szkoły, ale powiedziała, że po lekcjach od razu przyjdzie. Ja nie spałam całą noc. Siedziałam sama na tym pustym korytarzu i czekałam aż mój książę się obudzi. Niestety to się nie stało.
Siedzieliśmy tak cały dzień. O 4pm przyszły Blanka, Naomi i Tili. Pozwolono nam nawet do niego wejść. Co prawda na kilka minut jednak to zawsze coś. Pierwsza weszła do niego pani Victoria później Charlie. Po nim weszła Tili. Każdy z nas miał po 5 minut. Ada razem z Blanką i Naomi postanowiły oddać mi swój czas, więc ja łącznie mogłam być przy nim przez 20 minut.
Weszłam do niego do środka i usiadłam na krzesełku koło jego łóżka. Złapałam za jego rękę i siedziałam tak aż nie wyprosili mnie z sali.
Zbliżała się kolejna noc w szpitalu. Tak tym razem też zostałam sama w szpitalu. Nie zgodziłam się jechać do domu chociaż chcieli mnie zabrać siła, ale nie dałam się. Wszyscy pojechali z powrotem do domu a ja zostałam przyklejona do szyby.   Poszłam do łazienki zrobiłam na ręce kilka kresek. Obmyłam i obwinęłam rany bandamką i wróciłam z powrotem pod salę.
Leo dalej się nie obudził. Minęły już dwa dni a on dalej był nie przytomny. Obwiniałam się za to i jeśli on nie przeżyje to ja ze sobą skończę.

Miłość lekiem na wszystko |L.D|Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon