#34#

145 11 0
                                    

Pov. Leo
Obudził nas budzik. Dzisiaj był piątek czyli ostatni dzień szkoły przed weekendem. Miałem zamiar powiedzieć dzisiaj mojej księżniczce o naszych planach na niego. Właśnie wyszliśmy z domu i kierujowaliśmy się w stronę szkoły.
Przez tamten tydzień załatwiałem nasz weekend w Paryżu. Ale także przerwę świąteczną w Japonii. Hope powiem tylko tyle, że mam dla niej niespodziankę i że ma się spakować, bo wieczorem wylatujemy.
- Hope mam dla ciebie niespodziankę.
- Jaką?
- Nie mogę ci powiedzieć jednak po szkole musisz się szybko spakować, bo już wieczorem wylatujemy.
- Leo wiesz, że nie lubię niespodzianek.
- Tak wiem potworku, ale ta ci się należy.
- Niech ci będzie.
Doszliśmy do szkoły gdzie przy wejściu spotkaliśmy Charliego z Adą. Przywitaliśmy się i wszyscy razem weszliśmy do budynku. Udaliśmy się do szatni a po drodze spotkaliśmy Blankę. Dziewczyna chodzi razem z nami do szkoły jednak nie razem do klasy. Przywitaliśmy się i każdy poszedł pod swoją klasę. Charlie miał teraz chemię. To jego "ulubiony" przedmiot a pani ucząca niego po prostu go "ubóstwia", także wolał się nie spóźnić i poszedł pod klasę. Blanka akurat miała w-f więc także szybko się zmyła, aby być wcześniej przebrana. My mieliśmy teraz matematykę. Był to nas trzech jeden z ulubionych przedmiotów, więc chętnie podreptaliśmy pod klasę. Spotkaliśmy tam Naomi, która stała ze swoim chłopakiem. O ile się nie mylę ma na imię Luck i jest rok starszy od nas. Podeszliśmy do nich i się przywitaliśmy. Rozmawialiśmy chwilę jednak nasz spokój przerwał mój dobry kolega Brian, który poprosił mnie na moment na bok.
- Leo posłuchaj Amber mi się ostatnio żaliła że twoja dziewczyna i jej siostra ją pobiły. To jest moja dziewczyna i nie chce, aby działa się jej krzywda. Mógłbyś porozmawiać z nimi i nakłonić je, aby ją przeprosiły.
- Człowieku one mają ją przeprosić. Ona przystawiała się do mnie a potem do Charliego wiedząc, że mamy dziewczyny. Szczerze należało jej się a ty się dobrze zastanów czy chcesz być w związku z taką dziewczyną. - powiedziałem po czym wróciłem z powrotem do Hope i Ady. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy po czym zadzwonił dzwonek na lekcje a po chwili przyszła nauczycielka.
Weszliśmy do klasy. Ja razem z Hope usiadłem w ostatniej ławce zaś przed nami usiadły Ada i Naomi. Amber zajęła miejsce na drugim końcu klasy i ciągle się na nas patrzyła. Przytoczyłem Hope  rozmowę z chłopakiem Amber a ta jak usłyszała, że ma ją przeprosić zaczęła się tak głośno śmiać, że nawet pani ją upomniała.

~Magia czasu~
Lekcje minęły szybko. Podczas drogi do domu Hope próbowała ze mnie wyciągnąć jaka to niespodzianka.
- Leooo..- zaczęła a ja już wiedziałem o co jej chodzi.
Zatrzymałem się i spojrzałem jej prosto w oczy.
- Potworku nie powiem ci gdzie jedziemy a konkretniej lecimy. - powiedziałem i zacząłem się śmiać. Spojrzała się na mnie jak kot ze Shreka a ja ją pocałowałam w czoło.
- Potworku na mnie nie działa już ta mina.- dodałem ze śmiechem i ruszyliśmy w dalszą drogę do domu.
Kiedy byliśmy już na miejscu kazałem Hope iść się spakować. Ja musiałem również iść do domu, aby przygotować swoją walizkę.
Wieczorem kiedy byłem już gotowy poszedłem razem z moim bagażem do Hope. Ona także była gotowa.
Po chwili pod dom podjechał Charlie. Włożyliśmy do bagażnika walizki a było tego sporo chociaż mówiłem Hope żeby nie brała za dużo, bo to tylko weekend, ale jak to kobieta w ubraniach się nie ogranicza.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę lotniska.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce poszliśmy na odprawę. Po pół godzinie czekania na lot pożegnaliśmy się z Charliem i wsiedliśmy do samolotu.
Po kilku minutach lotu Hope wtuliła się we mnie a po chwili zasnęła.

Miłość lekiem na wszystko |L.D|Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang