#65#

95 8 0
                                    

Pov. Leo
Obudziłem się wcześniej niż Hope. Delikatnie wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Po rutynie w łazience poszedłem się ubrać. Kiedy byłem już gotowy  dałem potworkowi buziaka w policzek i wyszedłem. Nie szedłem dzisiaj do szkoły tylko udałem się do domu.
- Mamo jest sprawa.- powiedziałem kiedy zobaczyłem swoją rodzicielkę.
- Jaka? Domyślam się, że chodzi o Hope.
- Tak. Nie chcę chodzić do szkoły tylko zacząć indywidualne nauczanie. Dobrze wiesz, że to jest ostatni nasz rok w szkole później nie idziemy już do następnej klasy. Ada też rezygnuje z Charliem. A to tylko pół roku. Po drugie nasz związek się przez to zaczął psuć.
- Rozumiem cię Leo jednak ja nalegam abyś skończył chociaż ten rok szkolny normalnie.
- Mamo przykro mi jednak ja podjąłem już decyzję tylko, że ty musisz załatwić to z dyrektorem szkoły bo chyba nie chcesz abym rozstał się z Hope?
- Oczywiście, że nie chcę. Ten tydzień nie pójdziesz już do szkoły A od następnego zaczniesz nauczanie indywidualne.- powiedziała moja mama a ja na jej słowa sie ucieszyłem.
- A co z ojcem pojawił się?
- Tak, ale nie martw się już nim jest na straconej pozycji. Byłam wczoraj u prawnika a on powiedział, że jeśli nie interesował się wami przez tyle lat to nie dostanie praw rodzicielskich. Jedynie co to może walczyć o widzenia. Podejrzewam, że ty nie bedziesz chciał się z nim spotykać, ale nie wiem jak Matilda.
- Dobrze mamo, że udało nam się z tego wyjść. Ja teraz muszę wracać, bo Hope pewnie wstała i się będzie martwić.- powiedziałam po czym uściskałem moją mamę i wyszedłem.
Wróciłem z powrotem do domu potworka. Wszedłem do naszego pokoju gdzie już nikogo nie było. Przeszukałem cały dom jednak nigdzie jej nie znalazłem. Wyciągnąłem telefon i napisałem do niej.
Ja: Gdzie jesteś?
Potworek<3: W skateparku.
Ja: Czekaj tam zaraz będę.
Wziąłem szybko swoją deskę po czym pojechałem do skateparku. Zastałem tam Hope siedzącą na ławce. Podszedłem do niej i usiadłem z boku.
- Dlaczego nie jesteś w szkole?
- Rozmawiałem z moją mamą. Od następnego tygodnia zaczynam nauczanie indywidualne. - powiedziałem a na jej twarz wkradł się uśmiech.
- Tak się cieszę. - powiedziała i mnie przytuliła. - A co z twoim tatą?- dodała.
- Mama była u prawnika, który powiedział, że ojciec jedyne o co może się starać po tak długim nie utrzymywaniu kontaktu to widzenia. Ja na pewno nie będę chciał na nie chodzić. Nie wiem jak Tili, ale to już jej decyzja. A teraz nie siedźmy tak tylko może pojeździmy.
- Ymm... Leo bo jest jeden problem.- powiedziała a ja się wystraszyłem.
- Jaki? Coś się stało? Źle się czujesz?
- Potknęłam się zanim przyszedłeś i chyba skręciłam kostkę.- powiedziała opuszczając głowę na dół.
- Uff. Myślałem, że coś gorszego.- powiedziałem po czym chwyciłem delikatnie jej podbródek i podniosłem do góry.- Hej wszystko jest ok. Nie przejmuj się. Pójdziemy do domu obłożymy kostkę lodem i będzie dobrze zobaczysz.- dodałem i pocałowałem ją delikatnie.
- Leo, ale to nie o to chodzi. No, bo ja ci przysparzam samych problemów. - odpowiedziała a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Ej ej ej. Nie płacz. Jakich problemów? Ja cie kocham wariatko i nic tego nie zmieni. - odparłem uśmiechając się do niej a ona to odwzajemniła.- A teraz wskakuj.- dodałem i kucnąłem przed ławką. Hope wskoczyła na moje plecy i chwyciła się mnie a ja wziąłem nasze deski. Aby ją rozweselić zacząłem galopować. Po chwili z wielkim śmiechem dotarliśmy do domu.
Weszliśmy do środka i udaliśmy się do salonu. Tam  posadziłem ją na kanapie a sam poszedłem do kuchni. Po chwili wróciłem z woreczkiem lodu. Przyłożyłem do jej nogi a po jakimś czasie opuchlizna zeszła.
- Oj ty mój potworku co ja z tobą mam. - powiedziałem kiedy zanosiłem ją do góry po schodach. Na początku sama chciał iść jednak  stwierdziłem, że nie może jej przemęczać, wiec wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju. Położyłem  na łóżku po czym wziąłem laptopa i włączyłem horror. Później ułożyłem się koło Hope a ona wtuliła się we mnie. Po połowie filmu jednak zasnęła, ponieważ  zacząłem ją głaskać  po głowie a dobrze wiem jak to na nią działa.

Miłość lekiem na wszystko |L.D|Where stories live. Discover now