#66#

103 9 0
                                    

Mikołajki
Pov. Leo
Wstałem dzisiaj wcześniej niż Hope. Szybko się ogarnąłem i poszedłem do siebie do domu po prezent dla niej.
- Hej mamo gdzie on jest?- zapytałem moją rodzicielkę kiedy wszedłem do domu.
- W pokoju. Tili się z nim bawi.- odpowiedziała a ja skierowałem się do pokoju mojej siostry. Zapukałem do drzwi a po chwili usłyszałem ciche proszę, wiec wszedłem do środka.
- Hej siostra. - podszedłem do niej i ją przytuliłem.- Sorki, ale muszę to już zabrać.- powiedziałem i podszedłem do dziewczyny.
- No trudno. Ale obiecaj, że mi też takiego kiedyś kupisz.- odpowiedziała podając mi go.
- Dobrze. - odparłem ze śmiechem po czym zabrałem prezent dla Hope i udałem się w drogę powrotną do domu.

Pov. Hope
Kiedy się obudziłam leżałam już sama. Wstałam z łóżka po czym szybko się ogarnęłam i zaczęłam pakować prezenty.
Po pół godzinie było wszystko gotowe. Dla Charliego kupiłam zegarek. Adzie dam złotą bransoletkę z serduszkiem. Dla Lili kupiłam łańcuszek z otwieramy serduszkiem gdzie będzie mogła wsadzić dwa zdjęcia. Nawet dla małej Em kupiłam śpioszki chociaż się jeszcze nie urodziła. Mojemu bratu kupiłam bluzę. Dla rodziców miałam weekend w spa. Największy prezent miałam dla Leosia. Składał się z dwóch słoików Nutelli, koszulkę z napisem My King oraz 5 nowych bandamek do jego kolekcji. W sprawie koszulki ja miałam ubrane taką samą tylko z napisem My Queen. Kiedy wszystkie prezenty były przygotowane do pokoju wszedł Leo z pieskiem na rękach.
- Księżniczko oto prezent dla ciebie.- powiedział po czym postawił psiaka na podłogę. Był przesłodki. Wyglądał tak:

To był husky taki jakiego zawsze chciałam mieć. Złapałam pieska i wzięłam go na ręce. Zaczęłam go głaskać i ściskać.
- Jaki ty jesteś śliczniutki. - powiedziałam bawiąc się z psem.
- Ej to ja może już pójdę.- powiedział Leo.
- Nie nie. Skarbie tak ci dziękuję. Wiedziałeś, że chciałam mieć husky'ego. Kocham cie.- powiedziałam po czym odstawiłam psa na podłogę a rzuciłam się na Leo.- A tu jest twój prezent. - dodałam podchodząc do pudełka po czym wręczyłam go Leosiowi. Chłopak od razu otworzył. Kiedy zobaczył Nutellę w oczach zapaliły mu się małe lampeczki. Po chwili jednak odstawił słoiki i wyciągnął koszulkę. Spojrzał na nią a później na mnie.
- Dziękuję Księżniczko, ale wiesz, że nie musiałaś. - powiedział po czym mnie przytulił.
- Musiałam. A teraz chodźmy dać innym prezenty.- odpowiedziałam wtulając się w niego jeszcze bardziej.

~Magia czasu~
Po rozdanych prezentacja wróciliśmy z powrotem do domu. Oczywiście od każdego dostaliśmy mały podarunek. Zostawiliśmy prezenty w pokoju i postanowiliśmy iść jeszcze do Strasburg'a na kawę. Chciałam aby z nami poszły także Blanka i Naomi, wiec do nich zadzwoniłam.
- Hej Blanka jest u ciebie Naomi?- zapytałam kiedy dziewczyna odebrała telefon.
- Hej Hope. Tak jest a co?
- Idziecie może z nami od Strasburg'a?
- Leo idzie też?
- No tak. Ja Leo i myślałam, że może wy będziecie chciały też iść.
- Sory, ale nie mamy za bardzo czasu.- odpowiedziała Blanka po czym od razu się rozłączyła.
- Dziwne. - powiedziałam sama do siebie.
- Co jest dziwne potworku?- zapytał mnie Leo, który właśnie wyszedł z łazienki.
- Dzwoniłam do Blanki i Naomi czy chcą z nami iść do Strasburg'a.
- I co?- zapytał chłopak a ja zauważyłam, że lekko się zmieszał.
- I jak się dowiedziały, że ty też idziesz to powiedziały, że są bardzo zajęte i nie mają czasu. - wyjaśniłam a z twarzy chłopaka wyczytałam ulgę. Nie dopytywałam się nic więcej tylko wzięliśmy swoje kurtki po czym ubraliśmy buty i wyszliśmy do Strasburg'a.
- Leo wiesz, że znamy się już prawie pół roku.- zapytałam kiedy chłopak przyniósł nasze kawy do stolika.
- Wiem. Jak bym mógł zapomnieć drugi najlepszy dzień w swoim życiu.- odpowiedział i usiadł naprzeciwko mnie.
- Drugi? To jaki jest pierwszy?- zapytałam zdziwiona.
- No tak drugi. Pierwszy to jest dzień kiedy zgodziłaś się być moją dziewczyną.- odpowiedział a ja się lekko uśmiechnęłam.
Rozmawialiśmy później jeszcze chwile po czym powolnym spacerkiem zaczęliśmy wracać do domu.
Kiedy dotarliśmy już do domu było po 8pm położyliśmy się spać. Jutro Leo razem z Charliem jadą do studia. Ja wraz z Adą także miałyśmy jechać, ale ja nie chciałam, wiec Ada pojedzie sama.

Miłość lekiem na wszystko |L.D|Where stories live. Discover now