Rozdział 71

1.4K 101 7
                                    


Wstałam rano, wzięłam szybki prysznic, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się. Cholernie bardzo się denerwowałam. Poprosiłam Dami, żeby zawiozła mnie do kawiarni w której miałam się spotkać z chłopakiem, na co oczywiście się zgodziła. 

Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy. Siedziałam gapiąc się w szybę i zastanawiałam, co mam mu powiedzieć, jak mam się zachowywać... 

Po długiej intensywnej chwili myślenia, postanowiłam że będę zachowywać się normalnie i nie będę przejmowała się tą rozmową tak bardzo. W końcu on był moim przyjacielem, znał mnie, mogłam się czuć przy nim swobodnie.

- Powodzenia i nie przejmuj się tak - powiedziała dziewczyna, kiedy wysiadałam z auta. Uśmiechnęłam się do niej i ruszyłam w stronę kawiarni. 

Zobaczyłam, że chłopak już na mnie czeka. Rozejrzałam się czy nie jedzie żaden samochód po czym przeszłam na drugą stronę ulicy. Podeszłam bliżej, chłopak zauważył mnie od razu i uśmiechnął się do mnie szeroko. Wstał z krzesła i podszedł do mnie przytulając moje ciało do swojego. Poczułam ładny zapach jego perfum.

- Cześć – powiedział, ściskając mnie w dalszym ciągu. 

Oderwałam się od niego i spojrzałam na chłopaka. Uśmiechał się. Zauważyłam, że podobnie jak JiYong, również zmienił kolor włosów. Jego włosy z niebieskich stały się ciemnobrązowe.

- Hej – powiedziałam w końcu

- Cieszę się, że Cię widzę – mówił, po czym ponownie mnie przytulił. 

Cieszyłam się że zareagował w ten sposób. Bałam się tego jak nasze przywitanie będzie wyglądać. 

– Usiądźmy – powiedział, odsuwając mi krzesło, żebym mogła zająć miejsce. 

– Opowiadaj, co tam u Ciebie? – pytał. 

Uśmiechnęłam się lekko

- Nic specjalnego – powiedziałam kiwając głową na boki. 

Podszedł do nas kelner. TOP zamówił czarna kawę, a ja sok pomarańczowy.

- Chcesz? – spytał chłopak ,wyciągając w moją stronę, paczkę papierosów, złapałam jednego i włożyłam go do ust, chłopak zrobił to samo po czym wziął zapalniczkę i odpalił oba papierosy. Zaciągnęłam się mocno dymem, wypuszczając po chwili z płuc, wielką gęstą chmurę. 

– Więc, o czym chciałaś porozmawiać? – spytał. 

Spojrzałam na chłopaka, siedział na przeciwko gapiąc się prosto w moje oczy, spuściłam wzrok i zaczęłam nerwowo bawić się palcami.

- Ymmm.... Właściwie to nie wiem jak zacząć – powiedziałam niepewnie. 

Chłopak spojrzał na mnie uśmiechając się, dodając mi tym samym otuchy

- Chodzi o JiYonga... myślisz... myślisz, że on coś do mnie nadal czuje? – wydukałam. 

Chłopak uniósł brwi zdziwiony. Chwile milczał, chyba nie do końca wiedział co powiedzieć. 

To nie wróżyło nic dobrego...

- Kate – westchnął ciężko. 

Przeniosłam swój wzrok z podłogi na chłopaka 

– Słuchałaś piosenki którą Ci wysłałem? – spytał

- Tak – powiedziałam, kiwając przy tym głową. 

Na twarz chopaka po raz kolejny wszedł uśmiech

- To chyba powinnaś znać odpowiedź na swoje pytanie - odpowiedział.

- TOP, proszę Cię... ja potrzebuje konkretnej odpowiedzi – powiedziałam do chłopaka zrezygnowana. 

Musiałam wiedzieć jak naprawdę jest. Chciałam to od niego usłyszeć

- Kate – zwrócił się do mnie, wypuszczając powietrze z ust 

– JiYong Cie kocha... napisał tą piosenkę niedługo po tym jak wyjechałaś. Pokazał nam ją, prosząc żebyśmy mu pomogli. Miał nadzieję, że kiedy ją wydamy to usłyszysz ją gdzieś w necie i zadzwonisz, wrócisz, cokolwiek. Ale Ty nie zrobiłaś żadnej z tych rzeczy... Widziałem, że z dnia na dzień popada w coraz większy dół czekając na Twój ruch. Postanowiłem, że mu pomogę i Ci ją wysłałem. – wyjaśnił. 

Kiedy mówił o tym, łzy zaczęły płynąć po moich policzkach mocząc je dokładnie, a moje serce znacznie przyspieszyło swój rytm. Z jednej strony cieszyłam się na te słowa, które powiedział, a z drugiej byłam okropnie niespokojna, przerażona i trochę zła.

- Dlaczego mnie wtedy nie zatrzymał...? Pozwolił mi na to, żebym wyjechała. – powiedziałam z wyrzutem

- Nie wiem – mówił chłopak, kręcąc głową na boki – Zadzwoń do niego, pogadajcie... - dodał

- Nie... To nie jest rozmowa na telefon – wyjaśniłam.

- To przyjdź na nasz koncert – powiedział pełen entuzjazmu

- Wszystkie bilety są już wyprzedane... Sprawdzałam – powiedziałam zrezygnowana.

- Załatwię Ci Vipówkę – oznajmił, uśmiechając się pocieszająco. 

Spojrzałam na chłopaka i mały uśmiech wkradł się na moją twarz. Pokiwałam głową dając znać, że byłoby super gdyby mi ją dał. Mogłabym iść na koncert, a kiedy się już skończy pójść na backstage i porozmawiać z JiYongiem. Moglibyśmy sobie wszystko wyjaśnić i może spróbować na nowo.

Rozmawialiśmy jeszcze długi czas. TOP opowiadał mi co robili kiedy wyjechałam. Mówił o koncertach, spotkaniach z fanami, o wywiadach. Mówił co słychać u chłopaków i jak przez pierwsze dni byli cholernie na mnie źli, że nie pożegnałam się jak człowiek, tylko zostawiłam im zapisane kartki. Najbardziej zawiedziony czuł się Dae. 

Nic dziwnego... znałam go najdłużej, był moim przyjacielem, to on mnie tu ściągnął, a ja nawet nie potrafiłam stanąć z nim twarzą w twarz i powiedzieć mu o tym że wyjeżdżam. Zachowałam się jak tchórz i było mi z tym cholernie źle. Chciałam się wytłumaczyć, wyjaśniłam chłopakowi dlaczego postąpiłam w ten sposób. Zrozumiał to. 

Powiedział, że pewnie też by się tak zachował jak ja, myśląc że osobie którą kocha już na nim nie zależy. W pewnym momencie, zadzwonił TOPa telefon i chłopak poinformował mnie, że musi już iść. Nie chciałam się jeszcze z nim rozstawać, ale nie miałam wyjścia. Chłopak obiecał, że jak tylko załatwi mi wejściówkę to podeśle kogoś do mnie. Dałam mu adres Dami, a następnie pożegnaliśmy się. Chłopak pocałował mój policzek po czym odszedł. 

Posiedziałam jeszcze chwilę, rozmyślając o tym co powiem JiYongowi, kiedy go już spotkam. Czy w ogóle będę w stanie cokolwiek powiedzieć. Zastanawiałam się jak zareagują chłopcy na mój widok. Pewnie będą na mnie źli, może nawet nie będą chcieli ze mną rozmawiać. Pełna obaw, wstałam od stolika i udałam się w kierunku metra. 

Wróciłam do mieszkania Dami i siedząc na kanapie, czekałam aż wróci do domu...

G-Dragon... Saranghae!Where stories live. Discover now