Rozdział 9

3.2K 238 80
                                    


Poczułam jak ktoś ściąga koc z mojej twarzy i zaczyna mnie delikatnie całować, po policzku a następnie w usta. Ten ktoś coś mówił, ale ja nie słyszałam co. Nie wiedziałam co się dzieje dopóki nie otworzyłam oczu. To był JiYong. Klęczał zaraz obok mnie i całował delikatnie moją twarz, wycierając łzy z policzków.

- Kate, co się stało? – spytał odrywając ode mnie usta.

Nie byłam w stanie się odezwać. Byłam zaskoczona tym co się dzieje. Nie byłam pewna czy to dzieje się naprawdę, czy to tylko jakiś sen, a może moja wyobraźnia? Nie wiedziałam. Ale on był taki prawdziwy.

Dotknęłam dłonią jego policzka żeby zobaczyć czy przypadkiem nie zniknie. Nie zniknął. Był jak najbardziej prawdziwy.

- Czemu płaczesz? – pytał z troską.

Patrzył wprost w moje oczy całując moje usta od czasu do czasu.

Ale jak to? Co tu się właśnie do cholery dzieje? Co on najlepszego wyprawia?

Nagle świadomość do mnie wróciła i natychmiastowo zerwałam się z pozycji w której byłam. Przestraszyłam go tym. Chłopak wstał na równe nogi i chyba nie do końca wiedział co ma robić.

Był w szoku równie bardzo jak ja. Usiadłam na kanapie zasłaniając dłońmi twarz, pozwalając na to żeby łzy swobodnie leciały po policzkach. Miejsce na kanapie obok mnie ugięło się pod ciężarem chłopaka. Objął mnie ramieniem i mocno do siebie przytulił.

Był przy tym taki czuły, taki delikatny i wyrozumiały. Zupełnie inny, niż ten JiYong sprzed kilku dni.

- Nie płacz, proszę Cię – powtarzał, ale ja nie mogłam przestać.

Im częściej on to mówił tym ja bardziej się rozklejałam.

- Zostaw mnie – powiedziałam prawie niesłyszalnie.

Albo udawał albo po prostu nie słyszał, bo nie zrobił tego o co go prosiłam. Nie miał zamiaru tego robić. Pociągnął moje ciało na swoje i teraz oboje leżeliśmy wtuleni w siebie na kanapie.

Pocierał dłonią delikatnie moje plecy w celu uspokojenia mnie. To było naprawdę przyjemne uczucie. Byłam mu za to bardzo wdzięczna.

Po około godzinie, kiedy już się uspokoiłam JiYong do mnie przemówił:

- Powiesz mi co się stało? – spytał, odwracając twarz w moją stronę.

Jego przeszywający wzrok powodował u mnie dreszcze. Nie wiedziałam co powiedzieć i jak się zachować. Kompletnie nie spodziewałam się tego po nim, no i nie wiedziałam jakie są jego intencje. Czy to po prostu przyjacielskie pocieszenie czy coś więcej. Nie chciałam się teraz nad tym zastanawiać.

- To nic takiego – skłamałam. Nie uwierzył.

- Jeśli to nic takiego to czemu płaczesz? – próbował ciągnąć mnie za język.

Nie wiedziałam czy powiedzieć mu prawdę czy wciąż udawać, że po prostu źle się czuje.

- Mam zły dzień. Proszę JiYong, nie męcz mnie już – zdecydowałam się kłamać.

Nie mogłam mu powiedzieć prawdy bo i tak pewnie by mi w nią nie uwierzył.

- Widziałem jak rozmawiałaś z Darą, a potem wyszłaś z klubu. To dlatego Cię tam znalazłem. O co chodzi? Co ona Ci powiedziała? – spytał.

No tak, nie musiałam już kłamać.

- Nic takiego, same głupoty – jak najbardziej broniłam się od powiedzenia mu prawdy, ale on nie dawał za wygrana.

G-Dragon... Saranghae!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz