Rozdział 32

2K 138 39
                                    


- Zostaw mnie! – wykrzyczałam przerażona.

Ktoś zasłonił mi usta ręką...

Szarpałam się na wszystkie strony, chciałam uciec, ale ten ktoś był silniejszy ode mnie. 

Poczułam jego usta na mojej szyi. To było jakieś takie dziwnie znajome, kiedy poczułam że jego uścisk się poluźnił, odwróciłam się do owej osoby. 

JiYong...

- Cholera, JiYong! Wystraszyłeś mnie idioto! – wydarłam się na chłopaka, usłyszałam tylko jak się śmieje.

Czuć było od niego alkohol.

- Przepraszam – powiedział, zbliżając swoje usta do moich.

Nie widziałam jego twarzy, było tak cholernie ciemno. Gdybym nie znała dobrze jego głosu i nie wiedziała, że tylko on tak całuje, to tak naprawdę nie wiedziałabym z kim tu właściwie jestem.

- Nie rób tak więcej, mogłam zejść tu na zawał – powiedziałam spokojniej. 

Chłopak znów przyssał się do moich ust, tym razem już nic nie mówiąc. Przyciągnął mnie mocniej do siebie i całował namiętnie.

- Ty nigdy nie masz dość, co? – powiedziałam uśmiechając się.

Mówiąc to miałam na myśli sytuacje która zdarzyła się w łazience zaraz przed wyjściem do klubu. Czułam że jest mega napalony i że pewnie z chęcią powtórzył by to tu i teraz.

- Ja nie mam dość? A kto w wannie na mnie wlazł i kazał mi się z nim kochać? – spytał śmiejąc się.

Był pijany... Ewidentnie...

- Ale Ty głupi jesteś – powiedziałam i tym razem to ja zamknęłam jego usta pocałunkiem.

Zrobiło się naprawdę gorąco, jego ręce wędrowały po całym moim ciele, od pupy do piersi i tak w kółko. Nic nie widziałam, było tak cholernie ciemno, jedynie od czasu do czasu światła reflektorów rozjaśniały to miejsce, ale nieznacznie. Nie byłam w stanie zobaczyć jego twarzy, wszystko co robiłam robiłam na wyczucie. Całowaliśmy się tak, jakbyśmy mieli widzieć się po raz ostatni w życiu. Jakbyśmy nie mogli się od siebie odkleić. Oboje chcieliśmy dużo więcej, ale nie mogliśmy sobie na to tutaj pozwolić.

- Musimy uważać – powiedziałam, odrywając się od jego ust. 

Chłopak położył głowę na moim ramieniu i mrukną coś w moją szyję. Cała namiętność opadła wraz z wypowiedzianymi przeze mnie słowami. Staliśmy przytulając się tylko do siebie.

- Ja pójdę pierwsza, poczekaj chwilę i przyjdź zaraz do loży okej? – poinstruowałam, chłopak wypuścił mocno powietrze i zgodził się ze mną. 

Wyszłam spod schodów i poszłam do loży. JiYong przyszedł niedługo po mnie i zajął miejsce na przeciwnej kanapie. Spojrzeliśmy tylko na siebie, uśmiechając się lekko. 

Wieczór minął całkiem dobrze, nie było tak źle jak myślałam że będzie. O dziwo nawet Dara nie sprawiała większych problemów. W pewnym momencie podeszła do mnie i przeprosiła mnie za swoje zachowanie, za to że była dla mnie niemiła i za to że pocałowała JiYonga. Wyjaśniła mi, że czuje coś do niego i że najzwyczajniej w świecie jest o niego zazdrosna. Zdziwiłam się kiedy mi to powiedziała, zazwyczaj dziewczyny nie mówią swoim rywalkom takich rzeczy. Najwyraźniej rzeczywiście było jej głupio. Przyjęłam przeprosiny, ale od razu zaznaczyłam że nigdy nie będziemy koleżankami. Powiedziałam, że możemy ze sobą rozmawiać i że ze względu na jej znajomość z chłopakami powinnyśmy się chociaż tolerować. Zrozumiała to. Podałyśmy sobie rękę na zgodę. 

G-Dragon... Saranghae!Donde viven las historias. Descúbrelo ahora