Rozdział 5

3.9K 240 91
                                    


Czas mijał szybko.

W zasadzie całymi dniami siedziałam w domu, oglądając telewizję czy surfując po Internecie. Chłopców zazwyczaj nie było, bo albo mieli jakieś spotkania z fanami, albo wywiady, albo brali udział w przeróżnych programach rozrywkowych. Wracali do domu późnymi wieczorami, kiedy ja już spałam, a czasem nawet w ogóle przez kilka dni ich nie było. Widywaliśmy się jedynie przelotem. Daesung również brał udział w tych ich zajęciach. Od czasu mojej rozmowy z JiYongiem, sporo się zmieniło. Chłopcy wreszcie ze sobą szczerze porozmawiali. Wyjaśnili sobie kilka spraw i sytuacja między nimi stała się znacznie lepsza. Wiadomo, na początku jeszcze próbowali się unikać, ale potem wszystko już wróciło do normalności. Do normalności sprzed wypadku Dae.

Prezydent YG, kiedy zobaczył że chłopcy na nowo się dogadują, stwierdził że to dobry czas żeby Dae wrócił do świata żywych no i do swoich fanów. Od razu posypały się propozycje wywiadów z Dae, ale wszyscy zgodnie stwierdzili, że lepiej będzie udzielać jakichkolwiek wywiadów w piątkę i przy każdym wywiadzie zabraniali dziennikarzom pytać o szczegóły wypadku i wszystko co z nim było związane.

Dae znów chodził radosny, chociaż w Jego oczach wciąż można było zobaczyć konsekwencje tego nieszczęsnego zdarzenia. No ale najważniejsze, że atmosfera między nimi się polepszyła.

Dzisiaj właśnie mijał trzeci tydzień mojego pobytu w Korei.

Chłopcy mieli wolny dzień, więc postanowiliśmy spędzić go razem. To znaczy o ile w ich przypadku w ogóle można mówić o wolnym dniu... w zasadzie wolne to zrobił sobie YoungBae...

JiYong razem z TOP'em siedzieli od rana w studiu, dogrywając jakieś rzeczy na ich nowy album, Dae odwiedzał rodziców, a Seungri spał przez pół dnia. Umówiliśmy się, że wieczór spędzimy razem, wygłupiając się przy karaoke.

- Kate, co robisz? – spytał YoungBae wchodząc do kuchni w której robiłam sobie popcorn.

- Robię popcorn, mam zamiar oglądnąć film. Przyłączysz się? – spytałam chłopaka.

Na moje słowa buzia chłopaka zmieniła się w ogromnego banana.

- No jasne. Cholernie mi się nudzi i właśnie miałem Ci zaproponować żebyśmy wspólnie coś porobili – powiedział.

Poszliśmy do salonu i razem zaczęliśmy wybierać filmy. Oczywiście musiał być to film angielskojęzyczny, tylko w ten sposób mogliśmy razem coś obejrzeć.

- To może to? Lubisz horrory? – spytał YoungBae wskazując na „Klątwę".

- Uwielbiam horrory, ale ten już widziałam ze sto razy, ale może ten?

- Ok. może być. Tego nie widziałem – powiedział.

Wybraliśmy „Shutter". Tajski horror, podobno mega straszny. Wzięliśmy miskę z popcornem i razem położyliśmy się na sofie przed telewizorem.

YoungBae leżał na plecach i obejmował mnie ramieniem a ja byłam przytulona do Jego boku. Mieliśmy bardzo dobry kontakt, wręcz przyjacielski, więc nie mieliśmy problemu z takim leżeniem. YoungBae był dla mnie miły od chwili kiedy tylko tu przyjechałam. Lubiliśmy się razem wygłupiać, ale też lubiliśmy rozmawiać na poważne tematy. Był bardzo mądrym chłopakiem i bardzo ambitnym. Często kiedy siedzieliśmy w domu, włączał głośno muzykę i dawał popis taneczny. Lubiłam patrzeć na niego, był mega utalentowany. Nieraz nawet prosił mnie żebym z nim zatańczyła, z początku się opierałam bo było mi wstyd, ale później nieco się oswoiłam. Dogadywałam się z nim najlepiej... Zaraz po Daesungu oczywiście.

G-Dragon... Saranghae!Where stories live. Discover now